24. I'm not angry

18.3K 931 196
                                    

Pierwsze, co zrobiła po wejściu do domu, to wręczyła Devinowi słuchawki wraz z telefonem, na którym pozwoliła mu obejrzeć Lucky Luke'a (przez chwilę pomyślała o Hemmingsie) i kazała mu siedzieć w kuchni z zatkanymi uszami, dopóki po niego przyjdzie. Kiedy chłopiec ruszył przed siebie, już oglądając jeden odcinek, ona zdjęła buty i wciągnęła powietrze, próbując się uspokoić. Nic to jej nie dało.

Ruszyła do salonu i robiła to tak ciężko, że jej złość dało się wyczuć z daleka. W salonie zobaczyła Kylie w towarzystwie matki. Ojciec prawdopodobnie próbował przyswoić homoseksualizm swojej córki w gabinecie na piętrze. Kiedy Kylie spojrzała na Andie, blondynka zauważyła zapłakane oczy i przewróciła na to swoimi.

- J-jak dobrze, że jesteś - wychlipała Kylie. - Musisz mi pom...

- Ja mam ci pomóc? Ja? - warknęła, przerywając jej. - Jesteś taką suką, Kylie!

- O co ci chodzi? - zapytała, nagle kończąc swój płacz. Może tylko udawała.

- O co? Jesteś... Boże, jesteś tak bardzo zapatrzona w siebie! To wszystko twoja pieprzona wina!

- Niby co jest moją winą, panno idealna?

Andie osiągnęła apogeum w swoim gniewie.

- Czy ty słyszysz samą siebie? Zrujnowałaś to wszystko! Zrujnowałaś nie tylko moje życie, ale i Devina, ponieważ co? Zachciało ci się być cholerną celebrytką! Kryłaś nas, czym pogorszyłaś tak sprawę, że prawdopodobnie nie dadzą nam spokoju, kiedy ty wyjedziesz sobie do gównianego Londynu i będziesz udawać ideał. Co z tobą nie tak?

- Andie, uspokój się - powiedziała ich mama.

- Mam się uspokoić? - wrzasnęła.

Nagłe kroki po schodach na chwilę przyciągnęły uwagę trzech kobiet.

- Co to za słownictwo? - zapytał ojciec bliźniaczek, pojawiając się na dole w swoim nienagannym garniturze.

- Adekwatne do pieprzonej sytuacji - sapnęła.

- Andie! - skarcił ją.

- Mam kurewskie prawo do bycia złą! - warknęła.

- Co się stało? - zapytała cicho matka.

- Cóż, z winy twojej idealnej i sławnej córki musiałam uciekać, ponieważ jakiś koleś zaczepił Devina na placu zabaw i cholera wie, co on sobie, kurwa, myślał, żeby zrobić z moim bratem! Musiałam prosić o pomoc ochroniarza, ponieważ ten koleś szedł za nami i śledził jak jakiś popierdoleniec!

Cisza na chwilę ogarnęła salon. Matka usiadła z jękiem "o Boże" na kanapie, przyciskając dłoń do okolic serca, ojciec uniósł z zaskoczeniem brwi, a Kylie... po prostu wzruszyła ramionami.

- To nie jest teraz ważne - powiedziała w końcu szatynka. - Mam większy problem.

- Kylie, co do cholery? - warknął w końcu ich ojciec.

Cóż, wiadome, po kim Andie miała tak bogate słownictwo.

- Uważasz, że zaczepienie twojego siedmioletniego brata przez zupełnie obcą osobę nie jest niczym ważnym?

- J-ja...

- Nie przerywaj mi! - wrzasnął. - Dlaczego ci na to pozwoliliśmy? Najpierw ty i Andie okłamujecie nas o wspólnym miesiącu, potem przyprowadzasz do domu jakąś homoseksualistkę i obwieszczasz nam, że ją kochasz, a teraz ignorujesz fakt, że ktoś mógł skrzywdzić twojego małego brata?

Czy to źle, że Andie odczuwała tak wielką i chorą satysfakcję? W końcu to Kylie, a nie Andie obrywała.

Nagle do pomieszczenia wszedł Devin, miętosząc w pięściach swoją koszulkę i będąc prawdopodobnie na skraju płaczu. Podszedł do matki, opierając dłonie na jej kolanach.

I'm (not) your girl | L.H. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz