27. I'm not excited

19.2K 942 129
                                    

Andie nie wierzyła, jakim cudem udało jej się cokolwiek załatwić. Chociaż to może zbyt wielkie słowo. Obecnie znajdowała się w okropnie słonecznej Hiszpanii, nadal nie wiedząc na jak długo. Dwa dni temu, kiedy zadzwoniła do siostry Caluma, Mali-Koa wysłuchała ją uważnie. Andie poprosiła ją, by przekazała Luke'owi jej propozycję. Miał do wyboru przyjechanie do Barcelony na dzisiejszą datę lub pozostanie w Australii, a potem udanie się w dalszą trasę z bliźniaczką blondynki lub bez niej. Przy okazji Andie zapytała swoją rozmówczynię, kiedy zaczynali ponowne koncertowanie i okazało się, że jeśli Luke postanowiłby przylecieć, mieli prawdopodobnie równy tydzień, w razie szczęścia.

Nie umawiała się z nim na nic. Wysłała mu jedynie esemes z adresem miejsca, w którym się zatrzymała. Hiszpania nie okazała się droga, szczególnie dla kogoś z Anglii, więc Andie postanowiła zaszaleć (mówiąc szczerze, jej ojciec nieco dołożył córce) i wynajęła mały domek z jedną sypialnią i tarasem z widokiem na Morze Balearskie.

Stanęła w progu, patrząc na jasną wodę przed sobą. Zdążyła się przebrać nieco lepiej względem pogody i zmieniła bieliznę na strój kąpielowy, a na to narzuciła jeden z tych naprawdę długich t-shirtów z wyciętymi pachami. Telefon nosiła cały czas przy sobie, jeśli Luke postanowiłby jej jednak odpisać, jednak to nadal się nie wydarzyło i powoli traciła nadzieję. Wróciła się do kuchni i położyła urządzenie na blacie ekranem w dół, puszczając z niego playlistę Lany Del Rey. Rozpakowała jedzenie do lodówki i pokroiła kiwi, które kochała całym sercem.

Po chwili zdecydowała, że zrobi sobie zdjęcie, jakkolwiek głupie to było. Postarała się, by uchwycić widok morza za sobą i kiedy uznała, że selfie wyglądało całkiem dobrze, dodała je na Instagrama, dopisując parę hiszpańskich słów. Następnie sprawdziła Twittera, nadal kołysząc się do spokojnych piosenek Lany. Przewróciła oczami, natrafiając na swoje zdjęcia z lotniska. Paparazzi nie znało słowa "prywatność", która przysługiwała jej całym prawem - w końcu nawet nie była żadną światową gwiazdą.

Westchnęła, patrząc na morze. Domek, w którym się zatrzymała i te obok miały własny kawałek plaży i obecnie nikogo tam, o dziwo, nie było. Pieprzyć to, pomyślała, a potem zrzuciła z siebie koszulkę. Rozpuściła spięte w koka włosy i rozejrzała się za ręcznikiem. Gdzie go zostawiła?

Odwróciła się na pięcie, chcąc ruszyć do sypialni i zamarła. Luke Hemmings stał w progu kuchni z torbą sportową na ramieniu i opierał się o ścianę. Powstrzymała uśmiech, mierząc go spojrzeniem. Miał na sobie tank top z surfującym kościotrupem i czarne spodnie. Wyglądał dobrze, chociaż nie mogła zignorować jego zmęczonych oczu.

- Przyjechałeś - powiedziała w końcu.

Czuła się naga pod jego bacznym spojrzeniem i pomyślała, że może nie powinna tak szybko się rozbierać z tamtej koszulki. Luke zaplótł ręce na piersi, kiwając głową.

- Przyjechałem. Mówili, że są tu ładne widoki.

I przez jego wzrok mogła uznać, że mówił o niej.

- Miałam zamiar pójść na plażę, więc jeśli chcesz iść, to... tam jest łazienka - wskazała odpowiednie drzwi.

Luke kiwnął głową i zniknął w łazience. Andie wyłączyła muzykę na swoim telefonie i przeczesała włosy. Pomyślała, że nie było źle. Maksymalnie dziwnie i niezręcznie, ale nie katastrofalnie. Blondyn pojawił się po krótkiej chwili, mając na sobie jedynie czarne spodenki z żółtym paskiem na biodrach. Przewiesił ręcznik przez ramię i założył okulary przeciwsłoneczne.

Znaleźli się na plaży i położyli ręczniki, a potem weszli do wody.

- Co zamierzasz zrobić potem? - zapytał Luke, patrząc na nią.

I'm (not) your girl | L.H. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz