26. I'm not destroyed

19.5K 942 349
                                    

Luke nie wiedział, co o tym wszystkim powinien myśleć. Kylie, z którą spędził miniony miesiąc, okazała się być bliźniaczą Andie. Czuł się zraniony, prawie zdruzgotany. Zakochiwał się w niej coraz bardziej, a ona okłamywała go przez cały ten czas? W imię czego, obietnicy? Prychnął w swoją białą poduszkę, poprawiając beanie na włosach. Luke lubił w niej siedzieć, nieważne, co właśnie robił.

Na początku próbował się z nią skontaktować, nawet dzwonił do prawdziwej Kylie, ale żadna z nich nie chciała odebrać. Właśnie dlatego Luke przeżywał swoje małe załamanie w Australii, do której przyleciał tuż po rozmowie z Andie w Sheffield. Był gotowy ruszyć dla tej dziewczyny na koniec świata i porwać w ramiona na szczycie Mount Everest, ale okazała się być kłamcą. Okłamała go, a on nie wiedział, co z tym wszystkim zrobić.

Czy wybaczenie byłoby dobrym wyjściem?

Drzwi do jego pokoju zostały otworzone, a Luke jęknął, słysząc charakterystyczne szuranie kapci Liz Hemmings. Usiadła na brzegu łóżka, gładząc ramię swojego syna.

Luke pomyślał, że jego marzeniem była Andie obok.

Zganił się za to natychmiast i usiadł niechętnie, patrząc na swoją mamę. W dłoni ściskała tacę, którą oparła na udach, a na niej znajdowało się prawdopodobnie śniadanie lub obiad, Luke niekoniecznie łapał się w tych strefach czasowych. Przyleciał dopiero poprzedniego dnia i czuł się, jakby powinien być późny wieczór, a nie południe.

- Luke - westchnęła jego mama. - Masz zamiar kisić się tu cały dzień?

- A co innego mam robić? - wymamrotał przytłumionym głosem przez to, że przecierał twarz dłońmi.

- Wyjdź na dwór, spotkaj się ze starymi znajomymi - zaproponowała z optymistycznym uśmiechem.

- Po co?

- Boże święty, dlaczego obdarzyłeś mnie tak trudnym synem? - westchnęła Liz, patrząc w górę.

- Po prostu pozwól mi tu umierać w samotności.

Pani Hemmings westchnęła ze zirytowaniem, dmuchając na złoty kosmyk włosów, który opadł na jej zmarszczone czoło. Wstała i energicznie ściągnęła koc z Luke'a, na co jęknął, czując zimne dreszcze, chociaż jednocześnie pocił się przez wysoką temperaturę w Sydney.

- Wyłaź stąd, bo zdążysz jeszcze zgnić.

- Jezu, mamo, daj mi spokój. Jestem zmęczony strefami czasowymi i czuję się jak gówno.

- Ale dlaczego? - wykrzyknęła, wyrzucając wściekle ramiona do góry. - Możesz podać mi powód?

- Okej - siorbnął. - Pamiętasz ten pomysł naszej wytwórni, żebym zabrał Kylie w trasę? No więc zabrałem. Po miesiącu okazało się, że to nie była Kylie, ale jej ukrywana bliźniaczka Andie. A ja się w niej zakochałem.

- Więc w czym leży problem? - zapytała, zaplatając ramiona na klatce piersiowej.

- Co masz na myśli? Okłamała mnie, mamo, tu leży problem.

- Luke, przecież ją kochasz - przypomniała.

- Cokolwiek, mamo - westchnął w końcu.

Jego mama ostatecznie wyszła z pokoju, mamrocząc coś pod nosem. Zostawiła tackę z jedzeniem, a Luke poczuł burczenie w brzuchu, więc sięgnął po kanapkę z masłem orzechowym. Prawie od razu uderzyło go wspomnienie Andie, która nie lubiła tego, chociaż bardzo chciała. Powtarzała, że kochała orzeszki, ale to coś nie było tak słodkie jak oczekiwała i "kompletnie ssało". Szybko zganił się za to wszystko - dlaczego o niej myślał nawet podczas tak głupich i zwykłych czynności?

I'm (not) your girl | L.H. ✔Where stories live. Discover now