17. I'm not as sad as you think

18.1K 919 53
                                    

Czas pędził tak szybko i Andie czuła się tym nieco przerażona. Nim się obejrzała, wyruszyli z Los Angeles do Waszyngtonu, czyli czekały ich kolejne godziny drogi. Dokładnie osiemnaście. Jednak przed tym miastem, mieli się zatrzymać w Portland, ale tam tylko na parę chwil, by zespół dał koncert i mogli pojechać dalej. Następnie czekało na nich Seattle, już po wizycie w Waszyngtonie. Na samym końcu lecieli samolotem do Nowego Jorku, a potem wracali do Anglii na parę dni, by następnie kontynuować trasę po Ameryce, już bez Andie.

Obecnie siedziała w tour busie o pierwszej w nocy, a obok niej tłoczyli się chłopcy z zespołu. Grali w Guitar Hero, a przez fakt, że Andie nieszczególnie potrafiła uczynić cokolwiek z tymi przyciskami, jedynie ich obserwowała. Zrobili sobie wieczór gier i to było naprawdę miłe, ponieważ zdecydowali się na to tylko przez fakt, że Andie nie potrafiła zasnąć.

- Wygrałem! - krzyknął Luke, podskakując na swoim miejscu.

Calum odrzucił swoją gitarę, udając naburmuszonego dzieciaka, ponieważ przegrał. Andie zaśmiała się i oparła podbródek na ramieniu śmiejącego się Luke'a, który był niezwykle energiczny jak na środek nocy. Właściwie każdy z nich był, oprócz siostry Caluma, która poszła spać już godzinę temu.

- Nie ekscytuj się tak - burknął Cal. - To niczego nie dowodzi.

- Jak to nie? Jestem lepszym gitarzystą!

- Jak dzieci - skwitował ich śmiejący się Michael.

Dopiero podczas gry dowiedziała się, że w tour busie był telewizor. Schowali go za rozsuwaną ścianą i czuła się naprawdę zaskoczona, kiedy ekran wyjechał dosłownie znikąd.

Wsunęła nogi pod tyłek i pociągnęła za krótkie spodenki, które się podciągnęły. Miała na sobie to i koszulkę Luke'a, którą wyłudziła od niego, ale to nie tak, by założył ją podczas tych dni. Poza tym, nie robił z tego dużego problemu i zauważyła, że lubił widok jej w rzeczach, które należały do niego.

Dźwięk esemesa zwrócił uwagę każdego. Mike wyciągnął telefon ze swoich dresowych spodenek.

- Ew, mama do mnie napisała - westchnął.

- Która u nich w ogóle jest? - zapytał Calum.

- Nie wiem, szesnasta? Coś koło tego - odpowiedział Ash. - No, ale co napisała? Czekamy na ploteczki!

Podobno mama Mike'a wiedziała o wszystkim i wszystkich na ich osiedlu, co niezwykle bawiło każdego z nich.

- Pyta, kto z nas wraca do domu na tę przerwę. Jest niezwykle pewna, że ja się pojawię, cholera.

- To byłby ogromny wstyd, gdyby cię tam zabrakło, Gordon - zażartował Luke.

- Nie nazywaj mnie taaak.

- Przecież to twoje drugie imię, Gordon!

Luke dostał w twarz poduszką, a Andie w ostatniej chwili przed nią się uchyliła.

- Co mam jej odpisać?

- Ja i Mali-Koa wracamy na sto procent.

- Chyba zostanę w Londynie - wzruszył ramionami Ashton.

- A ty, Luke?

- Spędzę trochę czasu z Kylie.

- C-co? - mruknęła.

Miał zamiar spędzić z nią trochę czasu, kiedy ona chciała zniknąć w Sheffield, ustępując miejsce na scenie swojej siostrze? Nie mogła do tego dopuścić.

- No tak, twoja mama przecież przekazała ci, że chce mnie poznać, więc oto się pojawię.

Mimowolnie rozweseliło ją wspomnienie Devina, który próbował to wszystko przekazać.

I'm (not) your girl | L.H. ✔Where stories live. Discover now