29. I'm not in paradise

20.3K 793 47
                                    

Obudziła się o dziesiątej, ledwo żywa i w mocnym uścisku Luke'a. Jego głowa leżała na jej brzuchu. Uśmiechnęła się i przeczesała włosy chłopaka, bawiąc się nimi. Miała nadzieję, że to mogło pomóc mu wstać i nie pomyliła się, ponieważ mruknął coś pod nosem i bardziej wtulił się w ciało Andie.

Kochała wspomnienia z minionej nocy, które odtwarzały się w jej głowie. Ani trochę nie żałowała i prawdopodobnie to liczyło się najbardziej. Czuła się nieco szalenie i kręciło jej się w głowie od nadmiaru tego wszystkiego, ale kochała to uczucie.

- Lukey - jęknęła. - Wstawaj.

- Nah, cicho, kociaku, chcę spać.

- Kociaku? - powtórzyła z uśmiechem.

- Ta, no wiesz, jesteś moim małym kotkiem. Poza tym, to brzmi nieco perwersyjnie, więc jeszcze bardziej to kocham.

- Lukeee - zaśmiała się. - No dalej, zwlecz się z tego łóżka.

- Nie.

Nim się zorientowała, uniósł jej koszulkę do góry i schował tam swoją twarz, drażniąc brzuch Andie własnym nosem. Zachichotała, próbując go od siebie odsunąć, ale ugryzł skórę i nie chciał puścić. Prawdopodobnie miała na sobie tak wiele śladów, że mogłaby udawać tumblr girl. Ta myśl ją rozbawiła.

- No dalej, jestem głodna - narzekała.

Luke wychylił się zza jej koszulki, uśmiechając w sposób, który lubiła.

- Awh, ja też. Co jemy? Zrobisz tę jajecznicę, co kiedyś?

- Zrobię - przytaknęła z uśmiechem. - Ale musisz mnie najpierw puścić.

- Okropne warunki - zażartował.

W końcu puścił ją i usiadł na łóżku, przecierając swoje zaspane oczy. Andie zwlekła się na nogi, naciągając koszulkę Luke'a, która nie zakrywała tyle, ile powinna. Założyła swoje bokserki, co spotkało się z jękiem rozczarowania Hemmingsa.

- Zdrajczyni - zabuczał, a ona zachichotała.

Wzięła swój telefon, sprawdzając, co ją ominęło w nocy. Chciała obejrzeć snapy paru popularnych osób, jednak zdecydowała zrobić to później. Położyła dłoń na podbrzuszu, przy każdym kroku czując miły ból w środku. W kuchni otworzyła lodówkę, sprawdzając jej wnętrze. Nie było tak źle z ich zapasami, więc wygrzebała potrzebne składniki. Pokroiła pomidor i szynkę, a potem nastawiła na piecu patelnię, którą znalazła w jednej z szuflad.

Szerokie ramiona owinęły ją od tyłu, przyciskając mocno do męskiego ciała. Luke oparł swój podbródek na jej ramieniu i wtulił nos w szyję Andie. Uśmiechnęła się, nie odrywając od patelni, którą musiała pilnować.

- Wychodzimy dzisiaj gdzieś? - zapytał.

- Tak, no jasne. Rozmawialiśmy o tym przecież wczoraj.

- No wiem, ale zastanawiałem się, czy na pewno chcesz gdzieś iść.

- Dlaczego miałabym nie chcieć? - mruknęła z niezrozumieniem.

- Cóż, moglibyśmy znaleźć jakieś ciekawsze zajęcie - powiedział, a ona wyczuła jego uśmiech na swojej szyi. - Poza tym wyglądamy jak po wojnie i prawdopodobnie jesteś obolała.

- Och - zarumieniła się. - Jest w porządku. Nie przyjechałam tu, żeby spędzić cały czas w wynajętym domku!

Zjedli w miarę szybko, więc mogli się zbierać. Wzięli razem prysznic i Andie czuła się mimo wszystko nieco niezręcznie na początku, jednak szybko się ogarnęła i zignorowała tę nieśmiałość. Stali obok siebie przed lustrem - Luke postanowił się ogolić, a Andie czesała swoje skołtunione włosy. Przy okazji próbowała dostrzec wszystkie malinki i było ich zdecydowanie więcej niż się spodziewała. Dodatkowo jedna z nich robiła się na jej policzku.

I'm (not) your girl | L.H. ✔Where stories live. Discover now