Cichy wielbiciel

1.6K 97 5
                                    

Otwarłam paczkę. Byłam lekko przestraszona. Sprawdziłam co jest w środku. Byla tam sukienka. Ta sama która miałam ubrana na targu. Zdziwiłam się. Jak ktoś mógł dowiedzieć gdzie mieszkam? Wzięłam paczkę i wyrzuciłam ja do kosza. Postanowiłam jeszcze mocniej trenować, żeby w razie niebezpieczeństwa moc się obronić. Wzięłam ze sobą Klarę i poszłyśmy do piwnicy. Najpierw trenowałyśmy strzelanie z luku. W tym byłam całkiem niezła. Klara tez sobie całkiem dobrze radziła. Później wzięłyśmy makarony które normalnie służą do pływania. Udawałyśmy, ze to miecze i starałyśmy się powalić przeciwnika. Po treningu zaczęłyśmy przygotowywać ubiór, w którym będziemy wychodzić poza dom. Były to długie czarne spodnie zakończone gumkami. Do tego przyczepiłyśmy sobie pas z nożem, granatami, pistoletem i kilkoma innymi gadżetami. Czarna bluzka pod którą znajdowała się kamizelka kuloodporna i na to kurtka. Oprócz tego chusta którą będziemy zakrywać twarz. Trenowałyśmy tak kilka tygodni. Przez ten czas nikt nie dzwonił, nawet Eryk. Postanowiłam, ze sama zadzwonię.

- Halo Eryk wszystko w porządku? - zapytałam przez słuchawkę

- Wybacz mi... nie mam siły tego dłużej ciągnąc. Nie dzwon, nie pisz. Jeśli Ci życie mile. Przechodzę na islam. Chce mieć spokój. - rozłączył się.

Byłam w szoku. Jak on mógł zrezygnować? Nie chciałam dopuścić do siebie tej myśli. Nagle usłyszałam jak ktoś strzaskał szybę w salonie. Szybko wzięłam luk do reki. Rozejrzałam się nikogo nie było. Wyjrzałam przez okno, ktoś uciekał. Ani chwili dłużej się wahając wystrzeliłam strzale. Trafiłam te osobę w nogę. Wyszłam na dwór. Byla zamaskowana. Zatargałam ja do piwnicy i przywiązałam do krzesła. Odsłoniłam  twarz. Pamiętałam ja. Byla to jedna z postać które widziałam wtedy na targu, na widowni. 

-Kim jesteś i czego tu szukasz? - zapytałam

- Nie pytaj czego tylko kogo. Ciebie kochaniutka. Zapłaciłem za Ciebie to chce Cie mieć - uśmiechnął się szyderczo.

Nie wiedziałam co mam z nim zrobić. Wypuścić go nie mogłam. Bo by mnie prześladował lub nasłał na mnie policje. Musiałam się go pozbyć. Poderznęłam mu gardło i zakopałam ciało w lesie. Nie byłam już ta bezbronna niewolnica, co kiedyś. Stalam się silniejsza. Gdy czułam zagrożenie po prostu się go pozbywałam. Szkoda mi było tylko Eryka.



Wychowana w niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz