Zareczyny

657 42 1
                                    


Duzo z nas miało bardzo ciężkie obrażenia. Na szczęście wśród nas było kilka lekarzy, lub studentów medycyny, dlatego niektórych udało się uratować. Niestety pare z nas umarło. Zorganizowaliśmy pogrzeb, ciała pochowaliśmy w lesie, a nagrobki przyozdobiliśmy kwiatami. Później każdy z nas miał chwile, by odpocząć po ciężkim dniu i powspominać zmarłych.

 Włączyłam telewizor. Bylo o nas głośno, na każdym kanale był pokazany nasz strajk, a oprócz tego oczywiście groźby. Przez kolejne tygodnie strajkowaliśmy nie zwracając uwagi na zastraszanie. W innych miastach ludzie również zaczęli wychodzić na ulice. Co raz więcej strajków, coraz więcej ofiar. Wiedziałam, ze za niedługo będą chcieć negocjować. Przez każde miasto odbył się już przynajmniej jeden marsz. Władza nie dawała sobie z nami rady, bo było nas więcej. Chciałam doprowadzić do równouprawnienia jak najszybciej, bo wiedziałam, ze nie pozostało mi już duzo czasu. Czulam się coraz gorzej, byłam w coraz gorszym stanie. Dlatego chciałam, żeby na świecie był w końcu spokój, o to walczyłam cale życie. 

Siedziałam przy stole grając z Klara w karty. Podszedł do mnie Eryk. Usiadł obok mnie i dal mi całusa w policzek. Później wziął mnie do lasu. Siedzieliśmy nad jeziorem wpatrując się w zachodzące słońce, które odbijało się w szklistym jeziorze. Rozmawialiśmy. Eryk mnie przytulił i pocałował. Potem kleknął na ziemie. Zastanawiałam się co on robi. Wyciągnął jakieś pudełeczko z kieszeni. Byl tam pierścionek.

- Wyjdziesz za mnie? - zapytał.

Zszokowało mnie to. Nawet bardzo. Kochałam go wiec bez większego zastanowienia się zgodziłam. Objął mnie i pocałował w usta. Wróciliśmy i ogłosiliśmy nasze zaręczyny reszcie. Wszyscy zaczęli nam gratulować. 

- To kiedy ślub? - zapytałam z ciekawości.

- To ma być niespodzianka - uśmiechnął się. 

Przez cale moje życie nie byłam tak szczęśliwa. Wiedziałam, ze nie będziemy długo razem, bo umrę, ale chciałam się cieszyć ostatnimi chwilami życia i dzielić je z najbliższa mi osoba, Erykiem. Nasza życiowa podroż ma zawsze jakiś cel, jeden jest mniejszy drugi większy. Ja dostałam misje, która jest wielkim wyzwaniem, ale staram się, doprowadzić ja do końca.

Wychowana w niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz