Strajk

633 42 2
                                    


Obudzilam się.  Nie wierzyłam w to co widzę. Na środku magazynu był przygotowany stół, a na nim tort. Zapomniałam o swoich urodzinach, ale Eryk najwidoczniej nie. Próbowałam wstać, ale upadlam na ziemie. Podbiegła do mnie szybko Klara. Chciała mi pomoc wstać, ale była zbyt słaba. Zawołała Eryka. 

- Wszystkiego najlepszego! -powiedział Eryk i pocałował mnie.

Wziął mnie na ręce i posadził obok siebie przy stole. Dziesięć tysięcy ludzi zaczęło śpiewać mi sto lat, byłam wzruszona i szczęśliwa. 

- Teraz życzenie - powiedziała uśmiechnięta Klara

Zamknęłam oczy i zdmuchnęłam świeczki, myśląc o swoim zyczeniu. Potem ktoś przywiózł wózek inwalidzki. Eryk posadził mnie na nim. Byłam wdzięczna, ze mogłam w nim usiąść, bo nie miałam już siły żeby się poruszać o własnych nogach. Później wszyscy wyszliśmy z magazynu. Kazdy wsiadł do innego samochodu i ruszyliśmy w pierwsze większe miasto, żeby zaprotestować po raz pierwszy. Gdy dotarliśmy wszyscy zebraliśmy się na rynku i zaczęliśmy iść dumnie głównymi ulicami miasta wymachując transparentami i wykrzykując żądania w sprawie zmienienia prawa. Oczywiście od samego początku wiedzieliśmy, ze nie ujdzie nam to na sucho. Po 10 minutach protestów zaczęli strzelać do nas policjanci. Szybko wyciągnęliśmy bronie i zaczęliśmy się bronic. Kazdy z nas był dość dobrze wytrenowany, wiec poradziliśmy sobie z nimi bez problemu. Niektórzy z nas oberwali, ale na szczęście nikt nie zginał. Nagle ludzie z ulicy zaczęli się do nas przyłączać. Kobiety ściągnęły burki i na ich twarzach pojawił się uśmiech. Znów było słychać wozy policyjne, ale nikt z nas się ich nie bal. Próbowali odeprzeć nasz protest, ale bez skutku. Niedługo po tym pojawiła się telewizja.Chciałam żeby nas pokazali, żeby inni wiedzieli, ze nie są sami. Niestety policji zaczęło napływać coraz więcej, byli coraz bardziej agresywni, w końcu było ich tak duzo, ze postanowiliśmy się wycofać i zrobić kolejny protest innego dnia, w innym mieście. Znów każdy wsiadł do samochodu i ruszyliśmy z powrotem. Zatrzymaliśmy się kilometr przed wsią w której się ukrywaliśmy. Resztę drogi musieliśmy pokonać na nogach, przynajmniej oni musieli, bo ja siedziałam na wózku, . Gdy dotarliśmy do magazynu, dopiero wtedy się spostrzegłam ile osób zostało rannych w związku z tym strajkiem . Jednym z ciężko postrzelonych był Stiev.

Wychowana w niewoliHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin