Pogrzeb

769 57 3
                                    


Pochowaliśmy Piotra pod drzewem. Nagrobek ozdobiliśmy kwiatami. Klara ciągle była w szoku. Do nikogo nie odzywała się słowem, nawet do mnie. Paraliż minął, niestety ciągle czułam się źle. Nic mi się nie polepszało, wręcz przeciwnie. Eryk próbował pocieszyć Klarę, jednak ona milaczala. Spoglądała na nagrobek taty. Lzy spływały jej po policzkach. Nie wyobrażam sobie jak ona się teraz musi czuć. Nikt z jej rodziny  nie pozostał przy życiu. Została całkiem sama, a jest jeszcze taka młoda. Musze spełnić prośbę Piotra i się nią zaopiekować, jak swoja własna córką. Nie mam planu na dalsze działanie. Jest nas tylko czterech, nic nie wskóramy tak mała ilością osób. Nawet nie mam pojęcia gdzie się udamy w każdej chwili mogą po nas przysłać więcej islamistów, a wtedy na pewno się już nie obronimy. Powiedziałam Erykowi i studentowi, żeby wrócili do chatki i poszukali jakiś przydatnych rzeczy, jak na przykład namiot. Ja natomiast postanowiłam zająć się Klara. Podeszłam bardzo powoli do drzewa, mało co się nie przewróciłam, ciągle byłam słaba. Oparłam się o nie i przytuliłam do siebie Klarę.

- Nie mam nikogo, zostałam całkiem sama - wyszlochała.

Bol ścisnął mi serce. Nie wiedziałam za bardzo jak ja mam pocieszyć.

- Obiecuje Ci, ze nie będziesz sama, ja i Eryk Cie nie opuścimy. - tylko to przyszło mi do głowy.  

Obiecałam jej coś czego nie byłam pewna. Moje szanse na życie ciągle wynosiły 10%, a Erykowi nigdy nie wiadomo co strzeli do głowy. Siedząc tak przypomniała mi się pierwsza zwrotka piosenki, która kiedyś usłyszałam. Postanowiłam zaśpiewać ja Klarze.

kiedy odchodzę na tamten świat

Stawiasz na grobie czerwony kwiat

On jest oznaka ojczynej miłości

Kolor czerwony na znak wierności

Rozkwitnie pięknie jak Twoja dusza

Ktora dalej be zemnie rusza.

Nie płacz nade mną, będę w Twojej pamięci

Nigdy nie trać do życia chęci.

Osiągaj cele i bądź szczęśliwa

Odnajdź miłość, niech będzie prawdziwa

Zapamiętaj wszystko to co wartościowe

Niech Twoje życie będzie bardzo wyjątkowe.

Klara przytuliła mnie jeszcze mocniej. Akurat Eryk i Paul ( student) wracali. Nieśli śpiwory i namiot. Rozłożyliśmy się i poszliśmy spać. Postanowiliśmy jutro zając się obmyślaniem planu, co dalej będzie. 


Dzięki Wam za komentarze i gwiazdki. Bardzo motywuje mnie to do dalszego pisania :)








Wychowana w niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz