1

46.3K 1K 773
                                    


Dziś idę do nowej szkoły. Z mojego domu do szkoły mam 25 minut drogi na nogach. Zawsze mogę pożyczyć samochód brata i dojechać w 10 minut. Dziś chyba właśnie tak zrobię.

Muszę iść najpierw do dyrektorki po mój plan lekcji, dlatego obudziłam się dziś dużo wcześniej. Jest godzina 6:17, pierwsza lekcja zaczyna się o 8:00. Wstałam z łóżka i od razu powędrowałam pod prysznic. Wzięłam pobudzającą kąpiel, umyłam włosy, po czym owinęłam się ręcznikiem i ruszyłam do pokoju w stronę szafy.

Włożyłam na siebie, czarne rurki z dziurami, z wysokim stanem, do tego pudrowy crop top z dekoltem w serek. Przez wysoki stan spodni, nie było widać mojego brzucha. Do tego ubiorę kurtkę skórzaną oraz białe adidasy.

Poszłam do łazienki i wzięłam się za malowanie. Poprawiłam brwi kredką, nałożyłam trochę podkładu, korektora oraz bronzera, eyelinerem zrobiłam cienką,ledwo zauważalną kreskę na powiece no i obowiązkowo wytuszowałam rzęsy.

Wysuszyłam włosy i stwierdziłam,że lekko je podkręcę. Kiedy miałam wyjmować suszarkę usłyszałam głos Martina z dołu, który chyba dopiero co wstał.

- Amanda! Wstawaj! Dziś twój pierwszy dzień w nowej szkole, chyba nie chcesz się spóźnić! - najwidoczniej nie wiedział,że już wstałam.

Zeszłam, więc na dół i poszłam do kuchni, gdzie Martin przygotowywał śniadanie.

- Wstałam już dawno i jestem prawie gotowa. - gdy to powiedziałam Martin się odwrócił.

- No to brawo, już myślałem,że jak zwykle masz zamiar się spóźnić. - zażartował - zrobić Ci kanapki do szkoły?

- Jeśli tylko masz taką chęć to poproszę. - uśmiechnęłam się - ja w tym czasie pójdę wysuszyć włosy.

Pobiegłam na górę, wyciągnęłam suszarkę i zaczęłam suszyć, w tym samym czasie już nagrzewała się lokówka. Nakręciłam na nią lekkie fale i poszłam do pokoju się spakować. jest godzina 7:11, mam jeszcze dość czasu.

Po wszystkim, poszłam na dół, podłączyłam się do wieży i puściłam "Disclosure - Latch feat. Sam Smith". Tanecznym krokiem, przy tym śpiewając udałam się do kuchni.

- I jak ci idzie? - podeszłam i szturchnęłam brata biodrem.

- Ohoho widzę,że masz dzisiaj bardzo dobry humor. To dobrze wróży. Na stole masz jajecznice, a ja zaraz skończę ci robić kanapki. - odparł.

- Ty też musisz mieć dobry humor, skoro zgadzasz się na robienie mi śniadania - zaśmiałam się - ale mam jeszcze jedną prośbę. Pożyczył byś mi samochód dzisiaj?

- Pożyczyć Ci go nie mogę, bo sam muszę parę spraw pozałatwiać, ale mogę Cię podrzucić do szkoły, jeśli chcesz. - uśmiechnął się.

-No w porządku. - odparłam.

- Dobra, młoda, ale to musimy już wychodzić. Bo na 8:00 muszę być na centrum. Jedz szybko i wychodzimy. - po czym wyszedł z kuchni - będę czekać w samochodzie.

Zabrałam się za jedzenie, szybko skoczyłam po torbę do góry, odpięłam telefon i wyłączyłam wieżę, ubrałam buty, kurtkę, zamknęłam dom i szybko wskoczyłam na miejsce pasażera.

- Stresujesz się? - zapytał, gdy tylko wsiadłam.

- Może i trochę, chociaż pewnie nie ma czym. - odparłam i uniosłam lewy kącik wargi do góry.
- dałbyś radę przyjechać też po mnie po szkole?

- A o której kończysz? - spojrzał na mnie, gdy tylko staliśmy na światłach.

- Jeszcze nie wiem, nie dostałam mojego planu lekcji.

- Wątpię, że dam radę, mam trochę do pozałatwiania. Daleko do domu nie masz, spacerek ci dobrze zrobi. - powiedział po czym pokazał mi język.

- Dobra spadaj - nim to powiedziałam byliśmy już pod szkołą. - Dziękuje za podwózkę.

- Nie ma za co, nie zapomnij,że najpierw musisz iść do dyrektorki. Powodzenia!

Wysiadłam z auta i skierowałam się prosto do gabinetu dyrektorki. Wszystko było by piękne, gdyby nie to, że nawet nie wiedziałam, w którą stronę mam iść. Wchodząc na przedsionek budynku, zauważyłam go. Przystojny, wysoki i dobrze zbudowany, ciemno włosy chłopak.

Dobra kochani, dopiero zaczynam przygodę z pisaniem. Mam nadzieję, że opowiadanie nie zawiera żadnych błędów, jeśli jednak zawiera, piszcie mi w komentarzu.
Mam nadzieję, że choć trochę się wam podoba opowiadanie! :*

Kim jesteś? ✔️Where stories live. Discover now