12

20K 618 85
                                    

Wszedł on. To był Martin. Mój brat. Jednak to nie był ten sam Martin,którego widziałam jak parę dni temu wychodzi z domu. Miał brudne z krwi, poszarpane ubrania. Do tego jego oko było napuchnięte, koloru śliwkowego. Wargi były mocno czerwone i w jednym miejscu rozcięte. Tym razem serce mi stanęło na jego widok, nigdy nie widziałam go w takim stanie. Aż bałam się zapytać. Podbiegłam do niego i go przytuliłam, tak po prostu, bez żadnych słów.

- Przepraszam słoneczko. - szepnął w moje włosy. - Posłuchaj mnie teraz proszę uważnie. - Nagle zza jego pleców wyłonił się Dennis bez koszulki, wiedziałam,że ćwiczył jak wyjechałam ale nie wiedziałam,że zrobi taki progres. Kurde, nie czas teraz na takie myśli. - Widzę,że nie jesteś sama, to bardzo dobrze.

- Cześć. - powiedział Dennis wycierając włosy w ręcznik. - co Ci się stało stary? - dodał, gdy tylko Martin obrócił się w jego stronę.

- Hej Dennis. - odpowiedział. - usiądźcie na łóżku i słuchajcie uważnie. - podszedł do mnie, złapał mnie za ręce i patrzył prosto w oczy. - Nie mogę wam zbyt dużo powiedzieć, im mniej wiecie tym lepiej śpicie. Mówiąc ogólnie, nie mieszkamy Amando z rodzicami bo doskonale wiesz,że wyjechali daleko. A my oboje chcieliśmy zostać, ale no nie ważne. Dowiedziałem się,że wyjechali bo mieli spore kłopoty, przez to my możemy cierpieć. Proszę Cię uważaj na siebie, nie zapuszczaj się sama, szczególnie gdy jest ciemno i najlepiej jakbyś wyniosła się stąd do koleżanki, albo do kogokolwiek. A Ciebie Dennis proszę o pomoc, pilnuj jej, bądź przy niej w każdej możliwej chwili, ja tego niestety nie mogę zrobić.

- Będę, przy niej, postaram się. - odparł Dennis. - A ty się mała pakuj, zamieszkasz u mnie.

- Dziękuję Ci Dennis, Amanda miała rację mówiąc jak wspaniałym przyjacielem jesteś.
A teraz ja uciekam, proszę wy też wyjdźcie stąd jak najszybciej, jakoś się będziemy kontaktować. Kocham Cię Amanda. - pocałował mnie w czoło i wyleciał tak szybko, że nie było siły, która by go zatrzymała.

Miałam mętlik w głowie, tyle pytań, jednak nie chciałam zamęczać Martina, był tym wszystkim przejęty. Co tu się do cholery wyprawia, co to ma znaczyć, dlaczego tak mało powiedział i po prostu wyszedł, czemu to jest takie skomplikowane. Czy to ma związek z tym liścikiem i wiadomościami od nieznajomego. Po chwili wzięłam się za pakowanie, chciałam się stąd jak najszybciej wynieść tak jak kazał Martin.

- Maluchu nie zadręczaj się tyle, u mnie będziesz bezpieczna. Obejrzymy filmy, w zamrażarce mam lody, spokojnie, Martin nie długo wróci i wszystko Ci dokładnie wyjaśni.

Spakowałam się, po czym Dennis podszedł i wziął moją torbę, zeszliśmy na dół, pogasiłam światła i dobrze zamknęłam drzwi. Nie umiałam się skupić, byłam tak pogrążona myślami, że ledwo wsiadłam do auta, a już jestem na miejscu.

Dennis przyniósł lody w pucharku i wino. Wiedział jak mnie udobruchać. Piłam wino oglądając Iluzje 2, Martin tak samo, tylko dodatkowo smyrał mnie po plecach. Uwielbiałam to, od czasu do czasu cicho pomrukiwałam.

- Amanda?

- Tak? - od razu podniosłam się i spojrzałam na niego.

- Sprawdzałem czy śpisz. Jak się czujesz? - odparł z uśmiechem, gdy tylko zobaczył jak gwałtownie się podniosłam.

- Dobrze no, lepiej mi.

- Cieszę się mała. - przez to wino, ostatnie słowo zadziałało na mnie jakoś bardziej niż zawsze. Położyłam rękę na jego policzku i zaczęłam gładzić palcem, patrząc mu prosto w oczy. Po chwili gwałtownie wpiłam się w jego usta. Był chwile w szoku, ale zaczął odwzajemniać pocałunek. Trochę przesadziłam z tym winem. Zaczął jeździć językiem po moich wargach, więc je uchyliłam. Nasze języki toczyły wojnę. Było mi cudownie, do momentu, gdy sobie przypomniałam,że to mój najlepszy przyjaciel i przez tą głupotę mogę go stracić. Oderwałam się od niego.

- Co ja zrobiłam...- szepnęłam cicho.

Wiem misie, miał być rano, ale totalnie nie miałam czasu :( wybaczcie.
Jak myślicie:
Czy przyjaźń Amandy i Dennisa przetrwa po tym?
Co tak na prawdę zagraża Amandzie?
💕💕💕👋🏻

Kim jesteś? ✔️Where stories live. Discover now