24

17K 526 19
                                    

Weszłam do pokoju, Dennisa nie było. Jakoś zbytnio się tym nie przejęłam, miałam za dużo na głowie. Cały czas myślałam o tym pocałunku z Mattem. Nie byłam w stanie zrozumieć dlaczego posunęłam się do czegoś takiego. Może był to mój mechanizm obronny? A może jednak tabletki wcale nie działają, z moich rozmyśleń wybiły mnie otwierane drzwi.

Przyszedł Dennis, podejrzewam,że przeszedł przez te same badania co ja. Wygląda tragicznie i ledwo kontaktuje.

- Pamiętajcie,żeby dać mu dwie tabletki. - powiedziałam oschle do Oscara, który go przyprowadził.

- O to się już nie martw. - odrzekł.

- No nie wiem. Wystarczy to co zrobiliście ze mną. - fuknęłam.

- Już tak nie pyskuj młoda. - wyszedł i zamknął za sobą drzwi.

Wzięłam piżamę i poszłam pod prysznic. Dennis już spał. W sumie zastanawia mnie co z Martinem. I czy moi rodzice już wiedzą, że mnie porwali? Dużo zarabiają, nie mogą im po prostu zapłacić? Ciekawe też co z Larissą, pewnie się martwi i odchodzi od zmysłów. Ale no nie ma opcji,żeby dali mi tu zadzwonić. Te myśli mnie zadręczą.

Przestałam rozmyślać, gdy nagle zaczęła na mnie lecieć lodowata woda. Kurwa. Wyszłam spod prysznica i był tylko ręcznik. Gdzie moja piżama? Nie ma tu. Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Dennis dalej spał. Otworzyłam szafę. Pusta. O co tu chodzi?! Zaczęłam się już irytować. Zaczęłam się dobijać do wyjściowych drzwi. Nacisnęłam na klamkę, w tym samym czasie, ktoś z zewnątrz zaczął wkładać klucz do drzwi. Nawet nie spojrzałam kto to, szybko się przemknęłam obok i poleciałam do gabinetu Matt'a.

- Gdzie uciekasz?! - zapytał brunet, którego pierwszy raz widziałam na oczy.

- Gdzie są moje ubrania?! - krzyknęłam, gdy Matt siedział na obracanym krześle tyłem do mnie. Obrócił się, zobaczył mnie i w tej samej sekundzie wybałuszył oczy.

Możesz nas zostawić samych Peter. - powiedział do bruneta, który kurczowo trzymał mnie za rękę. - Jak to gdzie są twoje ubrania? - zwrócił się do mnie zdziwiony.

- Nie ma nigdzie moich ubrań, wzięłam piżamę do łazienki, wyszłam spod prysznica i nie ma. w szafie też pustka. Co to ma być?!

- Ja nie mam z tym nic wspólnego, wyobraź sobie, że mam ważniejsze rzeczy na głowie niż zabieranie ubrań nastolatce. - zaśmiał się.

- To nie jest zabawne! Nie będę paradować w samym ręczniku! - byłam już zirytowana.

- Zawsze możesz chodzić bez. - uśmiechnął się łobuzersko.

- No i co jeszcze? - fuknęłam.

- Co tylko zechcesz. - wypowiedział te słowa w taki sposób, że całe ta złość opuściła moją głowę.



Krótki rozdział bo nie miałam czasu dzisiaj pisać, przepraszam skarby.
Mam nadzieję,że wam się podoba 💕
Pamiętajcie o gwiazdkach i komentarzach!

Kim jesteś? ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz