9

20.4K 706 100
                                    

Siedzieliśmy na kanapie i puściłam jakąś komedię. Chciałam się trochę pośmiać i zapomnieć o zmartwieniach. Trochę mi pomógł w tym Dennis. Jego słowa dały mi bardzo dużo. Jest cudowny. Nie wiem co bym bez niego zrobiła.

Właśnie leżę wtulona w niego. Czuje się bezpiecznie w jego ramionach. Do tego tak cudownie pachnie. Smyrał mnie po głowie, kocham to, kiedy wplata palce w moje włosy i i delikatnie masuje. Dostaje dreszczy. Czułam,że jestem tak zmęczona tym wszystkim, że odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Obudziłam się po godzinie, dwóch. Dennisa obok mnie nie było przeraziłam się. Poszłam sprawdzić czy nie ma go w kuchni. Nie ma. No to może u mnie w pokoju. Nie ma. Została mi łazienka. Nie ma. Serce zaczęło mi bić szybciej. A co jak coś mu się stało. Co jeśli to przeze mnie. Przez to,że powiedziałam mu o nieznajomym. Co jak już go więcej nie zobaczę. Byłam przerażona. Oparłam się o ścianę i spłynęłam po niej. Jezu co robić, co robić. Wyjęłam komórkę. Włączyłam ją. Chciałam już do niego dzwonić gdy nagle: Masz 1 nową wiadomość.

Nieznajomy: Nie panikuj tak ,sprawdź garaż.

O nie, błagam niech on będzie cały i zdrowy. Pobiegłam ile sił w nogach do garażu. Otwarłam drzwi i wpadłam w kogoś. Serce podeszło mi do gardła. Ale nagle poczułam ten zapach. Doskonale znam go. Był to Dennis. Spojrzałam do góry, faktycznie był to on. Przytuliłam się do niego bez słowa.

- Coś się stało młoda? - spytał lekko przejęty moim dziwnym zachowaniem.

- Martwiłam się,że coś Ci się stało. - odparłam przytulając go mocniej.

- Czemu miałoby mi się coś stać? - zaśmiał się cicho.

- Obudziłam się, a Ciebie nie było. Szukałam i nie umiałam znaleźć, gdy nagle dostałam sms. - pokazałam mu ekran z wiadomością. - Bałam się,że coś ci zrobił. - powiedziałam, gdy po moim policzku spłynęła łza.

-Jestem tu, spokojnie, szukałem tylko czegoś do picia, a wiem,że często trzymacie w garażu. Chodźmy do pokoju. - wziął mnie na ręce i zabrał do salonu. - Teraz ja wybieram film. - pokazał mi język.

Przytaknęłam, nie obchodziło mnie już nic. Chciałam czuć się bezpiecznie, nic więcej. Puścił Deadpoola. Położyłam głowę na jego kolanach i oglądałam. Usłyszałam dzwonek w drzwiach. Pomyślałam,że to Martin albo jego koledzy. Wstałam i podeszłam do drzwi. Nikogo nie było,gdy je otwarłam. Na wycieraczce leżała tylko koperta. Nie była zaadresowana ani nic. Totalnie nie wiedziałam co może w niej być. Może to jakaś pomyłka. Moje życie to jedna wielka zagadka. Mam już tego dosyć. Zamknęłam drzwi, przekręciłam zamek i poszłam do Dennisa.

- Kto to był? - spytał

- Nikt.

- Pytam kto to był. - powtórzył lekko oburzony moją odpowiedzią.

- Nikt. Tylko to leżało na wycieraczce. - odparłam i wyciągnęłam kopertę. - Sprawdź co w niej jest trochę się obawiam.

Dennis wziął kopertę z mojej ręki, obejrzał ją z dwóch stron, po czym otworzył.

- Czytaj na głos. - powiedziałam.

- Najpierw sam sprawdzę co jest napisane.

Wyciągnął karteczkę i zaczął czytać. Nie wiem czy tak długo czytał, czy analizował każde słowo, ale to trochę trwało.

- Powiedz już co tam jest. - odparłam zniecierpliwiona i zestresowana.

Dennis obrócił kartkę i pokazał mi co jest napisane, to były tylko trzy wyrazy.

Masz ostatni dzień.


Mam nadzieje ze wam sie podoba!
Zostawiajcie gwiazdki i komentarze! 💕

Kim jesteś? ✔️Where stories live. Discover now