3

3.7K 115 52
                                    

Stella obudziła się o dziesiątej rano. Obok niej leżał Jason, którego brązowe włosy były roztrzepane w każdą możliwą stronę. Gdzieniegdzie było widać rude pasemka, które utrzymywały się już dłuższy czas. Oczy miał zamknięte, a jego klatka piersiowa unosiła się w równym tempie. 

-Hej, hej, hej!

Do pokoju wpadła Betty ubrana w krótkie, niebieskie spodenki i czarną bokserkę. Jej głos zabrzmiał o wiele głośniej niż zazwyczaj. 

-Zamknij tą mordę!- wydarł się ledwo przytomny Jason. 

Stella wiedziała, że to nie skończy się za dobrze, tym bardziej, że Jason i Betty nie lubili się zbyt bardzo. 

-Sam się zamknij, debilu- warknęła blondynka. 

-Po prostu, Betty wyjdź, to mój pokój- westchnęła druga blondynka. 

-Urgh, zawsze tylko "Betty wyjdź, Betty wyjdź, blabla"- przyjaciółka zaczęła naśladować jej głos i wyszła. 

Stella przytuliła się do Jasona, jednak ten nie oddał uścisku. Spojrzała na niego pytająco, a ten wzruszył ramionami i wstał, by się ubrać. 

-Jason, o co ci chodzi?- spytała, wstając i także się ubierając. 

-Twoja przyjaciółka się stała- warknął i założył koszulkę. 

-Przestań, nie obrażaj się na mnie ze względu na nią.- Blondynka założyła stanik i splotła ręce na piersi. 

-Dopóki ona będzie w tym domu, to ja tu nie wejdę- mruknął i wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami. 

-Zajebiście!- krzyknęła i rzuciła się na łóżko. -Po prostu zajebiście- mruknęła w poduszkę.

Z Betty przyjaźniły się od pierwszej klasy liceum. Jako jedyne nie miały z kim porozmawiać, bo większość znajomych rozeszło się do innych szkół, a niektórzy się wyprowadzili. Wtedy Betty była lekko otyłą, rudą dziewczynką z aparatem na zęby, a Stella blondynką, z trochę większym tyłkiem. Betty była tą milszą, przyjaźniejszą, ale za to Stella zawsze wiedziała co powiedzieć, a swoje odzywki zostawiała na koniec. Zawsze uchodziła za tą cichszą, jednak gdy dochodziło co do czego, to większość ludzi zmieniało zdanie na jej temat.

Stella pamięta ich pierwszą kłótnię- właśnie o Jasona, chłopaka z wyższej klasy. Wtedy jeszcze rudowłosy chłopaczyna, bez wyrobionych mięśni, jakoś niespecjalnie nastawiony do wszystkich przyjaźnie. Na kółku teatralnym podbił serce blondynki, kiedy mieli odgrywać scenę balkonową z "Romeo i Julii". Już wcześniej zwracała na niego uwagę, jednak wtedy, gdy musieli odegrać rolę szaleńczo zakochanej w sobie pary, poczuła do niego coś więcej. Pokochała jego szeroki uśmiech, rude włosy, które w późniejszych latach zamieniły się w loczki, a następnie w krótkie brązowe. Pokochała jego zielone spojrzenie. Z wiekiem, kochała go coraz bardziej i mocniej. Czy jednak było coś co mogło zniszczyć ich piękną miłość? 

*** 

Louis obudził się obok dwóch pięknych dziewczyn. Obie były nago, a twarze miały zrelaksowane. Uśmiechnął się sam do siebie i wstał. Szybko się ubrał i odblokował telefon jednej z dwóch dziewczyn. Nie przejmował się tym, że właśnie naginał prawo własności czy coś w tym stylu. Twierdził, że jest Louisem Tomlinsonem i wszystko mu wolno. 

Zrobił sobie zdjęcie, następnie dodał do niego tekst i ustawił na tapetę. Napisał coś w stylu: "Byłyście gorące, kocham x" i tyle po nim było. 

Wiedział, że musi odstawić limuzynę przed dziewiątą. Ku jego zdziwieniu, gdy podjechał pod hotel była już jedenasta, a Billy czekał na parkingu. Gdy Louis wyszedł z limuzyny, naszła na niego fala gniewu szofera.

Bad boy| L.T✔Where stories live. Discover now