17

1.8K 62 6
                                    

Konkurs dobiegł końca. Miała trwać półgodzinna przerwa do momentu ogłoszenia zwycięzcy. Stella wyjrzała przez kurtynę, by zobaczyć czy Louis nadal siedzi na swoim miejscu. Nie żeby się nim przejmowała, nie, nie, nie... 

-Bu- usłyszała za sobą.- Przecież ty mnie nie lubisz, to dlaczego mnie szukasz?- zaśmiał się Louis. 

-Bo cię nie szukam, lol- powiedziała. Poczuła się żałośnie, powiedziała "lol", jakby była małym dzieckiem. No małym to może nie, może nastolatką. -Sprawdzałam ile zostało ludzi. 

Louis pokiwał głową z cichym pomrukiem. Stella wiedziała, że jej nie wierzył. W sumie sama sobie nie wierzyła w niektórych momentach. 

-Przyprowadziłem ci pewną osobę. I wiesz pewnie jaką. Chodź za mną- powiedział i poszedł w stronę korytarza. 

-Louis!- krzyknęła za nim i szybkim krokiem podeszła do niego.- Nie chcę z nią gadać. Mam nowych przyjaciół, nie potrzebuję jej- skłamała. 

Bała się reakcji Betty. Bała się odrzucenia, ponieważ ona nie była jeszcze odrzucona przez kogoś. 

Chłopak wywrócił oczami i chwycił dziewczynę za rękę. Nie, nie czuli żadnego przebiegające prądu miłości czy co tam zawsze jest. Zrobiło im się jakoś tak cieplej. 

-Louis, nie prowadź mnie tam- jęknęła Stella. 

-Zamknij się, okej?- warknął chłopak, wychodząc na korytarz.- Betty, powitaj Stellę. Stella powitaj Betty- powiedział. 

Stella prychnęła i spojrzała niechętnie na blondynkę. Nie to, że nie tęskniła, tylko jej duma nie pozwalała na wybaczenie. Miała rację co do Jasona, to fakt, ale... Nie, nie chciała wracać do tej znajomości. 

-Stella- mruknął Louis cicho. 

Blondynka chwyciła za dłoń bruneta. Nie wiedziała dlaczego, ale potrzebowała oparcia. Czuła się przy nim odrobinę bezpieczniej niż podczas bycia samej. 

-Stella, możemy porozmawiać?- spytała Betty. 

-Nie, nie możemy- powiedziała blondynka. 

Louis mocniej ścisnął dłoń dziewczyny. Przez chwilę myślał, że zgniótł jej wszystkie kości w dłoni. 

-Proszę- poprosiła druga blondynka.- Chociaż przez chwilę. Wysłuchasz mnie i będziesz mnie miała z głowy. 

-Chyba rozmowa opiera się na dwóch osobach udzielających się, no chyba że się mylę- mruknęła Stella.- Ale mów szybko, bo zanim ty się rozwiniesz to minie mi cała noc. 

Betty wzięła głęboki wdech i zaczęła. 

-Wiem, że postąpiłam źle. Ale przysięgam, że nie dawałam numeru żadnemu chłopakowi z One Direction. Nie powinnam była wyzywać Jasona, ale sama widzisz, co on ci zrobił. Ale musisz mi uwierzyć, że to nie ja dałam numery chłopakom. No sama się ich spytaj, przecież sami mają swoje dojścia, a ty z tym nic nie zrobisz. A Jason za każdym razem, gdy był w kawiarni z jakimiś losowymi laskami nawet się z tym nie krył i sam do mnie zagadywał. Zapytaj się Stana ile to mi razy proponował jakiś szybki numerek w jakieś auli. Ale nie, ty byłaś w nim na zabój zakochana, bo przecież tyyyle lat ze sobą byliście to jak to by było możliwe, że on by cię zdradzał? Miałaś wokół takich wspaniałych chłopaków, jak na przykład tego Alexa w trzeciej liceum, jejku, on był cudowny, ale potem niestety wyjechał do Australii i kontakt nam się całkowicie urwał. Teraz masz Louisa i pewnie uganiasz się za innymi chłopakami, którzy potencjalnie cię nie skrzywdzą, bo mimo tego, że jesteś wredną suką to masz wielkie serce i jeśli kogoś kochasz to kochasz go właśnie całą sobą, poświęcasz dla niego maksimum swojego czasu, a nawet jeśli nie przyznajesz tego przed samą sobą, że podoba ci się Louis Tomlinson to dlaczego właśnie trzymasz go za rękę? Bo czujesz się lepiej, bezpieczniej. I wtedy czujesz w głębi serca, że to jest chłopak, z którym chciałabyś iść przez chociaż kawałek swojego życia właśnie z nim. Ale nie przyznasz tego sama przed sobą. A wiesz dlaczego? Bo zarzekałaś się, że nienawidzisz go, jak i całego zespołu. I wiesz co? Niby ich tak nienawidziłaś, to dlaczego jako pierwszy cover wybrałaś właśnie ich piosenkę? Okej, chyba to koniec mojego wywodu, także ja chyba sobie pójdę- wyrzuciła z siebie z ciężkim westchnieniem. 

Po chwili odeszła z Liamem. Stella dotknęła policzka i zdała sobie sprawę, że spłynęła jej pojedyncza łza. Miała rację. I obie o tym wiedziały. 

Stella również wyszła z korytarzu, ale tylko dlatego, że mieli już podać zwycięzców. 

-Jak myślisz, wygramy?- zagaiła Ariana, kiedy podeszła z Louisem. 

-Ze spokojem- odpowiedzieli równocześnie, na co blondynka prychnęła. 

Cała piątka złapała się za dłonie. Każdy myślał, że nie był wystarczająco dobry. 

-Po podliczeniu wyników publiczności i naszych sędziów- zaczęła mówić prowadząca konkursu.- Zwycięzcami konkursu zostaje zespół The ASLOH! Zapraszamy zwycięzców na scenę po odebranie nagrody!- krzyknęła. 

Zespół również krzyknął. Byli szczęśliwi. Wygrali coś, co było całkowicie spontaniczne. 

Pobiegli na scenę, gdzie dostali nagrodę w wysokości tysiąca dolarów i zaproszenie na letni festiwal kolorów. 

Zaproponowano im wystąpienie po raz kolejny. Z wielką radością się zgodzili. 

Gdy Stella zaczęła śpiewać, usłyszała, że ktoś śpiewa z nią przez mikrofon. Spojrzała w bok, gdzie zza kurtyny wychodził Louis. Uśmiechnęła się do niego i śpiewała, patrząc na niego, jak na pierwszym wystąpieniu. Jednak szybko skończyli, bo zwrotka dziewczyny dobiegła końca. 

Po występie i krótkiej rozmowie z sędziami, zespół wyszedł z sali, a następnie z budynku, gdzie czekał na nich Louis. 

-Idziemy do jakiegoś klubu?- zapytał.

-Pewnie, trzeba to opić!- zaśmiała się Ariana. 

-Czekajcie, zadzwonię do mamy, żeby zaopiekowała się dłużej maluchem- powiedziała Hannah i odeszła kawałek od grupy. 

-Chodźmy najpierw odłożyć rzeczy do domów. Może najpierw idźmy do siebie, by się szybko ogarnąć i coś zjeść. Jest dopiero dziesiąta, to tak może o jedenastej się spotkamy...- zaproponował Lucas, a Hannah słysząc to, wróciła. 

-U mnie- dodała Stella.- Pewnie, fajny pomysł. Przyjdźcie do mnie, zrobimy jakiś after i pójdziemy do jakiegoś klubu albo załatwimy taksówkę, a jutro będziemy wspólnie leczyć kaca nie idąc na wykłady!- zaśmiała się, a każdy jej zawtórował. 

Każdy rozszedł się w swoje strony. Lucas szedł z Hannah, bo mieszkali zaledwie dwie ulice od siebie, Olly szedł sam, Ariana tak samo, natomiast Stella szła właśnie z Louisem. 

Brunet objął ją przez ramię, a ona wtuliła się w niego. Było jej dość zimno. 

-Gratulacje- szepnął do jej ucha.- Wiedziałem, że wygracie. Świetnie wystąpiłaś. Ariana lekko fałszuje na wysokich dźwiękach, ale to się jeszcze wyrobi. Hannah nie umie śpiewać nisko, więc musiałyby się zmienić tekstami- dodał. 

-Ja ogólnie też fałszowałam- prychnęła Stella.- Jesteśmy początkujący. Jeszcze nie dajemy rady dokładnie się osłuchać i zasięgnąć rady profesjonalisty.

-Dlatego jestem ja- powiedział Louis i się uśmiechnął. -Przecież wiesz, że zrobię dla ciebie wszystko- szepnął. 

Myślał, że blondynka tego nie usłyszała. Ale usłyszała i na jej twarzy pojawił się lekki uśmieszek, który zagryzła górną wargą. 


^^^ 

kończę to pisać o 23:59 w sobotę!

ale w sobotę! i się wyrobiłam!

rozdział byłby szybciej, ale cały czwartek i piątek byłam zajechana, w czwartek przejechałam 20km rowerem, a w piątek cały dzień jeździłam samochodem z tatą, bo nam się nudziło, a ja nie miałam wenyXD

ogólnie kocham Betty za to co powiedziała <3 

a kolejny rozdział to będzie sztoss 

kocham was 

Bad boy| L.T✔Where stories live. Discover now