11

2.1K 69 37
                                    

Weszli do klubu. Stella pierwszy raz czuła się dobrze w towarzystwie nieznajomych ludzi. 

Ariana pochodziła z Amazonii, była wysoką i szczupłą mulatką. Mało o sobie mówiła na początku.

Hannah mieszkała kiedyś w Nowym Jorku, ale z nieznanych jej powodów musiała przeprowadzić się do Los Angeles, była przy kości i miała ładne, długie i proste rude włosy. 

Lucas pochodził z Anglii, ale chęć studiowania prawa w Los Angeles pchnęła go tam. Był wysokim blondynem o niesamowitym niebieskim spojrzeniu. 

Olly od urodzenia mieszkał w Los Angeles. Zdecydował się studiować dopiero miesiąc przed rozpoczęciem roku akademickiego. Przyjęto go od razu, ponieważ zwolniło się jedno miejsce. Był wysokim brunetem. 

Najpierw podążyli w stronę baru. Zamówili kilka szotów dla każdego i usiedli w loży, którą sobie wykupili. 

-To jak tam u ciebie, Stella? Masz chłopaka, dziewczynę, kogoś na oku?- zagadnęła Ariana, po wypiciu pierwszego kieliszka. 

-W sumie to nie mam już chłopaka. A na oku raczej nie mam nikogo- odpowiedziała. -A u ciebie? 

-Miałam dziewczynę. W tamtym tygodniu zerwałyśmy- przyznała.- Jeszcze nie do końca się pozbierałam po jej utracie. A Hannah, jak ty? 

-Yhm... Ja nic. Oprócz tego, że mam pięcioletniego syna. Jego ojciec nie żyje, a ja od tamtego czasu nie mogę się jakoś pozbierać do kupy i kogoś poderwać- wyznała. 

-Ooo, jak ma na imię synek?- zaciekawił się Lucas. 

-Robert.- Uśmiechnęła się. Widać było, że kocha swojego synka. -Kocham go najbardziej na świecie i nie wyobrażam sobie, co by było gdybym go nie miała- wyznała. 

-Hannah, też jestem wychowany tylko przez matkę. Mój ojciec także kiedyś umarł, jak byłem mały- powiedział Lucas, chwytając za kolano Hannah.- Jeśli chcesz mogę ci czasami pomóc w wychowywaniu.- Uśmiechnął się.

Hannah lekko skinęła głową, nadal się uśmiechając. Według Stelli ładnie razem wyglądali, ale co ona mogła wiedzieć o dwójce osób, które dopiero co poznawała? 

-A ty Lucas? Jak tam z twoimi podbojami?- zmieniła temat Ariana, wyraźnie nudząc się o opowieściach o dzieciach. 

-Ja... Ech. Niedawno rozstałem się z narzeczoną. W sumie to i nawet dobrze, bo mnie zdradzała- powiedział to, jakby długotrwały związek nic dla niego nie znaczył. -Olly? 

-Jestem sam od początku studiów. Chciałem zająć się najpierw nauką, a potem związkami- powiedział.

-O, ja miałam tak samo- powiedziała Stella, patrząc wprost na Olly'ego. 

Jednak później mało co się odzywała, myśląc wciąż o wypowiedzi Lucasa. Czy każdy chłopak jest taki, że nie przywiązuje większej wagi do uczuć? 

***

Louis otworzył oczy i przekręcił się na drugi bok. Była piąta nad ranem, a on nie mógł jakoś specjalnie zasnąć. Nie wiedział od czego. 

Myślał, że to przez zmianę strefy czasowej. Potem, że przez to, że niczego nie zaliczył, ale co można zaliczyć w Niemczech? Jedynie gonga od jakiegoś starszego, bogatego Niemca, za to, że chciałeś się pobawić z jego super modelką (która nie jest super, bo jest przeciętna). 

Chwycił telefon i chwilę się zastanawiał czy napisać do Stelli. Była tam dziesiąta wieczorem, a ona mogła już być pijana. Westchnął i odłożył telefon.

Bad boy| L.T✔Where stories live. Discover now