25

1.5K 55 1
                                    

Do końca pobytu w restauracji rozmawiali ze sobą i nadal śmiali się ze Stafano. Louisowi bardzo podobało się to, że Stella pocałowała go jako pierwsza i nie musiał się obawiać odrzucenia z jej strony. Cieszył się, że dziewczyna prawdopodobnie podziela jego uczucie. 

W domu byli wpół do ósmej. Tomlinson poprosił Stellę o zawiezienie go na lotnisko. Podróż nie była długa, jednak mimo wszystko nie chcieli się rozstawać. 

-To co z nami będzie?- spytała szeptem Stella, gdy zbliżali się na parking lotniska. 

Przejmowała się. Musiała przyznać przed samą sobą, że chłopak ją pociągał. Miał w sobie to coś, co miał stary Jason. 

-A co chcesz, żeby z nami było?- Uśmiechnął się Louis. 

Nienawidziła tych pytań. Jakby wszystko zależało od niej. 

Ciężko westchnęła i nacisnęła klakson na osobę, która czekała specjalnie na czerwone światło, by dalej stać na światłach. 

-Zacząłeś temat "nas", gdy wychwalałeś mnie w restauracji, a teraz to ja mam kończyć? 

-A czy tak nie działa rozmowa?- zaśmiał się brunet, jednak kiedy napotkał spojrzenie dziewczyny, spoważniał.- Okej, okej... Chcesz być moją dziewczyną? 

Nastała między nimi cisza, ale po chwili w tym samym momencie wybuchnęli śmiechem. Dla obu to pytanie było zabawne. 

-O, tak! Z miłą chęcią zostanę twoją dziewczyną!- pisnęła Parker, a następnie zaczęła się śmiać. 

Ruszyli. Po pięciu minutach byli przed wjazdem na parking. Louis zapłacił za postój dziewczyny. 

Wyszli z samochodu, gdy znaleźli miejsce parkingowe. Nie było ono daleko do budynku, jednak musieli długo iść. 

-Która godzina?- zapytał Louis, patrząc na zegar na lotnisku. 

-Przed dziewiątą- mruknęła dziewczyna. 

Chłopak spojrzał na nią. Bał się o nią. Nie wiedział czy sobie poradzi, czy znajdzie pracę jak obiecywała, czy w ogóle nic się jej nie stanie. 

-Mam coś na twarzy?- spytała z uśmiechem, kiedy zobaczyła, że Louis się jej przygląda. 

-Nie, po prostu staram się nie zapomnieć, że jesteś najpiękniejsza- powiedział, a po chwili prychnął.- Jakie tandetne teksty, co ty ze mną robisz?- zaśmiał się.

-To całkiem miłe z twojej strony, że zwalasz to jednak wszystko na mnie, a nie na uczucie, którym mnie darzysz.- Stella się zaśmiała.- Chodź, usiądziemy. O której masz odprawę i te sprawy? 

-Czekaj, czekaj. Najpierw muszę odebrać bilet. Kupiłem sobie przez internet, ale z odbiorem tutaj, także...- Spojrzał na rosnącą kolejkę do kasy biletowej.

Louis zaciągnął swoje rzeczy do kolejki, a Stella poszła za nim. 

Dziewczyny, które stały przed nimi, rozpoznały Tomlinsona i zaczęły piszczeć. Zirytowana tym zachowaniem Stella przewróciła oczami i warknęła na dziewczyny, że mają się uspokoić, na co Louis się cicho zaśmiał. 

-Spokojnie dziewczyny- powiedział, kiedy piski nie ustawały.- Zamknijcie się już, jestem zwyczajnym człowiekiem. No już, zamknąć się, bo wezwę ochronę.

Kiedy nastolatki uspokoiły swoje emocje, poprosiły o zdjęcie z Louisem i, uwaga, Stellą. Zaskoczona blondynka zgodziła się. 

-Cover The ASLOH był niesamowity! Poleciłam już was znajomym i mam nadzieję, że będziecie bardzo sławni!- powiedziała z ekscytacją brunetka.- A Lucas jest przesłodki! Jest taki uroczy! Przypomina mi trochę Luke'a Hemmingsa, ale tylko trochę. Jest no, prześliczny! Nie szuka może dziewczyny?- nawijała już po zrobieniu zdjęcia. 

-Nie, nie szuka- powiedziała Stella.- Jest gejem- mruknęła. 

-Szkoda, ale mimo to jest uroczy. Stanuję go- zaśmiała się  i odrzuciła swoje włosy do tyłu. 

Stella wywróciła oczami i westchnęła. 

-Gdybyś się zastanowiła nad tym, co robiłaś wcześniej, to może dostałabyś jego numer- mruknął Louis, oplatając ręką Stellę w talii. 

Dziewczyny westchnęły i odwróciły się w swoją stronę. Blondynka spojrzała na bruneta i cicho zaśmiała. Louis zaczął szeptać do jej ucha. 

-Od kiedy Lucas jest gejem? Gdybym tylko wiedział, że nim jest, to poleciłbym go Harry'emu, który by się nim zajął. A Styles jeszcze innym gejom i tak byście byli znani na całym świecie. 

-Przestań- zaśmiała się Stella, kiedy chłopak zaczął przegryzać jej płatek ucha. 

Rozmawiali cicho. O swoim kolejnym spotkaniu, które miałoby być nie bliżej niż za jakiś rok. To bardziej dołowało chłopaka. 

-Ej, ja cię nawet na Facebooku nie mam- prychnął, wyciągając telefon.- Może ustawimy sobie od razu w związku?- zamyślił się na tyle głośno, że dziewczyny przed nimi to usłyszały. 

-Jesteście parą? O mój Boże! Wy tak zajebiście do siebie pasujecie! Jesteście razem przeuroczy! Będziecie naszą ulubioną parą! Jezu, doczekałam się tych czasów! 

-Nie, nie jesteśmy parą- przerwała im Stella, wysyłając Louisowi przepraszające spojrzenie. 

-Przynajmniej dla was nie jesteśmy parą, bo zachowujecie się gorzej niż dzieciaki z przedszkola- warknął zły Louis. 

Wściekł się na Stellę. Bała się przyznać, że coś ich łączy. Zdenerwowało go to. 

-Stel, mogłabyś iść po kawę?- mruknął. 

Dziewczyna skinęła głową i odeszła. Wiedziała, że chłopak nie chciał z nią gadać. Sama by nie chciała ze sobą gadać po czymś takim. Wyszła z lotniska. Wyciągnęła telefon, stojąc przy swoim samochodzie. 

Miłej podróży, ja już spadam, kiedyś się zobaczymy x 

Usiadła na fotelu kierowcy, zamknęła drzwi i oparła czoło o  kierownicę. Zaczęła krzyczeć z bezradności. Nienawidziła siebie za swój niewyparzony język. 

Kiedy już ogarnęła swój napad szału, odpaliła samochód. Zaczęła wycofywać z miejsca parkingowego. Zapaliła światła i zobaczyła biegnącego truchtem Tomlinsona. Westchnęła i wyszła z samochodu. 

-Co ty robisz? Gdzie masz walizki?- warknęła, kiedy do niej podszedł. 

-Chyba nie myślałaś, że odlecę bez pożegnania- zaśmiał się Louis. 

Podszedł bliżej dziewczyny, objął ją w talii i złożył długi pocałunek na jej ustach, który szybko blondynka pogłębiła. 

-Uważaj na siebie- powiedział chłopak, stykając się czołem z dziewczyną. 

-Też na siebie uważaj. Nie uganiaj się za dziewczynami- prychnęła Stella, bawiąc się koszulką Louisa. 

-A ty za chłopakami- zaśmiał się i pocałował ją w czoło.- Miło było spędzać z tobą czas, ale serio muszę już lecieć. Uważaj na siebie- powtórzył i ponownie ją pocałował.- Do zobaczenia- powiedział, puszczając Parker. 

-Do zobaczenia- mruknęła, wchodząc do samochodu. 

Wracała do swojego domu z małym uśmieszkiem na jej twarzy. 

A Louis ze łzami w oczach w obawie o dziewczynę. 


****

jestem jestem!!! w czasie! 

kocham was 

miłego roku szkolnego kochani ! 

i dziękuję za tysiąc wyświetleń, jesteście cudowni! 

Bad boy| L.T✔Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu