13

2K 75 22
                                    

Stella lekko się przeciągnęła. Była ósma rano w poniedziałek. Przymknęła oczy i usiadła na skraju łóżka. The ASLOH miało zacząć działalność od kolejnego tygodnia, a swoje covery mieli wstawiać od jeszcze późniejszego tygodnia. 

Ziewnęła i sięgnęła po telefon. 

Dzisiaj jadę do Londynu, aktualnie jest u ciebie już poniedziałek, u mnie się kończy niedziela x 

Pisał chłopak. Wcześniej napisał, że jest L, tak jak ona napisała mu, że jest S. 

Lubiła go. Był miły i bardzo pomocny. Pomógł jej i reszcie wybrać piosenki do coverów. Swój pierwszy cover mieli zrobić One Direction- Perfect. Piosenka była spokojna, ale jak na pierwszy raz była dobra na cover. Poza tym, była to jej pierwsza piosenka, którą zaśpiewała przy publiczności z okropnym Louisem Tomlinsonem.

Miłego dnia, L. Wiem, że teraz śpisz, ale miłego dnia 

Wstała i podeszła do szafy. Wyciągnęła czarne jeansy i granatową koszulę. Ruszyła w stronę łazienki, przywołując sobie obraz Olly'ego, z którym wczorajszy dzień przegadała. 

*** 

Sobota. Godzina dwudziesta. Louis musiał wyjść na scenę i zaśpiewać te śmieszne piosenki. Wybrał jedną dziewczynę. Wysoka brunetka, miała fajne cycki, ale nie umiała niczego. Dosłownie. Nawet chodzić nie umiała, bo się wpieprzyła prosto w Harry'ego, bo Jezu Chryste, Boże, Matko!!!! To HERI STAJLS!! 

-Kurwa, dziewczyno- jęknął Louis, kiedy ta podeszła do niego.- Śpiewamy "Steal my girl"?- zaproponował, a ta jedynie powiedziała coś po niemiecku. 

Chłopak oczywiście pomyślał, że to rozkaz do rozstrzelania i z przyzwyczajenia odszedł kawałek od niej, informując Harry'ego jaką piosenkę "wybrali". Obawiał się już tych dziesięciu minut z nią. Po prostu nie wiedział co mógłby z nią zrobić. Jakoś nie chciał tego. 

Przez ten czas, kiedy śpiewali, wyobrażał sobie Stellę. Co prawda nie znał jej zbyt dobrze, ale wyobrażał ją sobie. Jak się nieśmiało uśmiecha, kiedy gubi się w tekście. Jak w śpiewanie wkłada całe swoje serce. 

Przez chwilę po prostu nie myślał. Wystrzelił w pewnym momencie, czym zdziwił nie tylko siebie, ale i chłopaków. A dziewczyny przyprawił o zawał. 

-Chciałbym pozdrowić pewną osobę. Nie ma jej tutaj z nami. Jest z Los Angeles. Bardzo ją lubię i chciałem ją po prostu pozdrowić. Niedługo zakłada swój zespół o nazwie "The ASLOH". Jak kiedyś o nich usłyszycie to posłuchajcie ich, bo warto. Ona ma świetny głos do śpiewania.- Uśmiechnął się. 

-Woo, Lou, ty romantyku- zaśmiał się mu Harry do ucha. 

*** 

Poniedziałek, wieczór, w sumie to noc. Przeglądała Twittera, ponieważ nie mogła zasnąć. Nagle natknęła się na podany dalej przez kogoś Tweet z koncertu. Wpis był stary, ponieważ z soboty. Z ciekawości i z nudów odtworzyła video z koncertu One Direction. 

-Chciałbym pozdrowić pewną osobę. Nie ma jej tutaj z nami. Jest z Los Angeles. Bardzo ją lubię i chciałem ją po prostu pozdrowić. Niedługo zakłada swój zespół o nazwie "The ASLOH". Jak kiedyś o nich usłyszycie to posłuchajcie ich, bo warto. Ona ma świetny głos do śpiewania- powiedział Louis z uśmiechem. 

Trzymał rękę na sercu. 

Lekko się uśmiechnęła, ale natychmiast spoważniała. Skąd on wiedział o The ASLOH? Fakt, zaobserwował ją na Twitterze, ale usunęła wpis. Co jeżeli... 

Szybko wyszła z portalu i weszła w wiadomości. Musiała się dowiedzieć. 

Czy to ty Louisie Tomlinsonie? 

Siedziała nerwowo obgryzając paznokcie. Bała się odpowiedzi, mimo że nie wiedziała jakiej. Były tylko dwie- tak i nie. Trzęsła się. Nie z zimna, ale też nie z emocji. Położyła się i przymknęła oczy. Bała się. Mówiła mu o wszystkim. Pisali ze sobą. Co jeżeli ona polubiła kogoś, kogo nie chciała znać. 

Odpowiedź jeszcze bardziej ją dobiła. 

Tak. 

***

Był poniedziałek, druga po południu, kiedy dostał wiadomość od Stelli. 

Czy to ty Louisie Tomlinsonie? 

Wystraszył się. Czy wspomniał coś o sobie? Jak mógł się zdemaskować? 

Wszedł na jej Twittera. Usunęła wpis o The ASLOH. Momentalnie zbladł. Co jeżeli wtedy się wkopał? 

Wiedział, że kiedyś będzie musiał się jej przyznać. Chciał prowadzić z nią znajomość. Może i nawet chciał czegoś więcej. Dlatego odpisał. 

Tak. 

Kiedy nie odpisywała przez ponad godzinę, postanowił zrobić coś, czego normalnie by nie zrobił. Zadzwonił do niej. Odebrała po trzech sygnałach. 

-Jeśli robisz sobie ze mnie jaja, to osobiście cię za nie powieszę- warknęła. W jej głosie dało się wyczuć niepokój, ale i też zmęczenie. 

-Stello, nie robię sobie z ciebie jaj- powiedział Louis cicho. -Jestem Louisem Tomlinsonem, dupkiem, którego tak bardzo nienawidzisz. Poznałaś mnie od tej prawdziwej strony, od tej, której nie zna prawie nikt- mówił cicho, jakby przestraszony. Mimo tego ciągnął swoją wypowiedź.- I ja poznałem ciebie z innej strony. Nie z tej złej, ale z dobrej. I powiem ci, że cię polubiłem. Przepraszam, że tak długo zwlekałem ze swoją tożsamością, ale... 

-Zamknij się do kurwy nędzy. Nie znasz mnie, a ja nie znam ciebie. Nigdy się nie znaliśmy. To był błąd, że ci w ogóle odpisałam. Zapomnij o mnie- powiedziała i się rozłączyła. 

Poczuł jak jego serce rozpada się na kawałki. Niby denny tekst, ale idealnie wpasował się w sytuację. Jedna łza spłynęła mu po policzku. Spróbował się z nią połączyć jeszcze raz, ale nie odbierała. Pisał do niej, lecz nie odpowiadała. 

Jego dusza odpadła. 

Pozwolił, by była dobra tylko dla niej. 

Tymczasem ona odepchnęła ją. I to bolało. 

*** 

Zadzwonił do niej. Po krótkim przemyśleniu odebrała. Chciała się upewnić czy to on. Miło go powitała. 

  -Jeśli robisz sobie ze mnie jaja, to osobiście cię za nie powieszę. 

Przełknęła nerwowo ślinę. Nagle odezwał się.  

-Stello, nie robię sobie z ciebie jaj. Jestem Louisem Tomlinsonem, dupkiem, którego tak bardzo nienawidzisz. Poznałaś mnie od tej prawdziwej strony, od tej, której nie zna prawie nikt- mówił cicho, jakby przestraszony.- I ja poznałem ciebie z innej strony. Nie z tej złej, ale z dobrej. I powiem ci, że cię polubiłem. Przepraszam, że tak długo zwlekałem ze swoją tożsamością, ale... 

Nie mogła tego słuchać. Przestraszyła się. 

-Zamknij się do kurwy nędzy. Nie znasz mnie, a ja nie znam ciebie. Nigdy się nie znaliśmy. To był błąd, że ci w ogóle odpisałam. Zapomnij o mnie- powiedziała i się rozłączyła. 

Siedziała skulona. Płakała. Zniszczyła ich znajomość, bo bała się mu zaufać. 

Dzwonił kilka razy. Napisał kilka wiadomości. Nie odpowiadała. Nie umiała przyznać się do błędu. 

Napisała mu tylko "dobranoc" i wyłączyła telefon. 

Bała się o swoje uczucia. 

*** 

ekchem, nie bijcie 

ale to nie koniec chyba jeszcze ;)

miało być wczoraj, ale wczoraj no... nie wyszło

nie jestem pewna czy się wyrobię na następny tydzien enjoy 

Bad boy| L.T✔Where stories live. Discover now