21

1.6K 53 2
                                    

Louis spotkał się z Brianą. Dogadali się, że kiedy tylko dziecko się urodzi, zrobią testy na ojcostwo. Jeśli wyjdzie pozytywnie to będzie miał do niego takie same prawa rodzicielskie jak dziewczyna. A jeśli będzie on negatywny- to trudno, nara laska. 

Po spotkaniu nie miał żadnych wiadomości od Stelli. Bał się, że wystraszył ją tym, gdy powiedział dlaczego odrzucił seks z inną. Sam się wystraszył, dlatego zaraz po tym rozłączył się. 

Zmienił się. Wiedział to. Czuł, że ostatnio pokazuje to "publicznie". Dlatego kiedy czuł, że jest inny, wracał do swojego "ja". 

Wszedł do pokoju hotelowego. Po drodze pokonał fotoreporterów i piszczące fanki. To naturalne. Zawsze tak jest. Tylko zaczął to ignorować. 

Rzucił się na łóżko brzuchem. Leżał tak i nagle usłyszał dzwonek telefonu. Odwrócił się na plecy, wyciągając telefon. Dzwonił nieznany numer. Zawsze gdy ktoś do niego dzwoni i nie wie kto to, to nie odbiera. Bo po co? To pewnie jakaś fanka. Albo starsza pani, która pomyliła numery. 

Po chwili dostał sms-a. 

Louis, proszę o pilny kontakt. Ariana z tHe Asloh 

Chwilę się zastanawiał. Dopiero po chwili przypomniał sobie o Amazonce. Odpisał. 

Co chcesz 

Wiedział, że to źle. Ale musiał. Nie chciał pokazywać się jako miły i kochany chłopiec. 

Stella jest pijana. Dosłownie się najebała. Ciągle mówi, że mamy do ciebie zadzwonić. Mówi, że tylko ty się nią umiesz zająć. Nie wiem o co jej chodzi. Ale przyjedź, ja pierdole, nie, ona rzyga w krzakiiii 

Ten jedynie się zaśmiał i wstał z łóżka. Znowu będzie poza hotelem. Stwierdził, że się wymelduje. Dochodziła ledwo dziewiąta wieczorem, a ona już była pijana? I to z Arianą? 

Daj adres 

Mimo wszystko przejmował się blondynką. Była, fakt, nieporadna, wredna, sarkastyczna. Ale to nadal była Stella- dziewczyna, która nie wiedziała, że pisze z Louisem i pisała mu dosłownie o wszystkim. A o tym, że Lucas jest dziwny. A o tym, że Olly się do niej przystawia. A więcej już się nie dowiedział, bo ona cóż... 

Jesteśmy w parku obok jej domu. Jakoś znajdziesz. Chyba jesteśmy tutaj same. Kurwa, no przyjedź, ona tutaj ryczy 

Nie mam pierdolonych skrzydeł, by zaledwie w trzy minuty się tam dostaćX-D 

Po tym już mu nie odpisała. Szybko pozbierał swoje rzeczy, które wrzucił do walizki. Kiedy zjeżdżał windą, zamawiam taksówkę. Nie miał ochoty włóczyć się po Los Angeles, kiedy było pełno ludzi. 

Szybko się wymeldował, zapłacił za pobyt i czekał na taksówkę. Tupał nerwowo nogą. Nie wiedział, czego może się spodziewać. 

*** 

Siedziała przed telewizorem, kiedy Ariana i Lucas wbiegli do jej domu. Spojrzała na nich niezrozumiale, a oni ściągnęli plecaki z pleców. 

-Jakaś wycieczka?- zapytała, gdy uśmiechnęli się podejrzanie. 

Blondyn otworzył plecak i zaczął wyciągać różne alkohole. Od litra wódki po whisky do szampana. Ariana zrobiła to samo, ale u niej było wino, jakieś chipsy, ciastka i cukierki. 

-Was popieprzyło- zaśmiała się. 

-Nie. Wypijemy to wszystko.- Uśmiechnął się Lucas. 

-Lucas, jesteś uroczym kochaniem, ale jesteś też debilem- powiedziała Stella.- Jesteście niemożliwi. Przecież jak zaczniemy teraz pić to do dziewiątej mamy zgony. 

Ariana jedynie się uśmiechnęła, a Stella patrzyła na nich niezrozumiale. Lucasowi świeciły się oczy. 

-Ari znalazła dziewczynę i to opijamy- wyjaśnił. 

Stella rzuciła się na Amazonkę. Uwielbiała ją i cieszyła się, że w kogoś znalazła. Spojrzała na swoich towarzyszy i zgodziła się na picie, ale w małych ilościach, bo w końcu jutro musi iść na uczelnię. 

Jednak te małe picie szybko przerosło blondynkę. Przed dziewiąta wyszła z domu, ubrana w koszulkę Louisa (którą zdążyła już uprać) i dresy. Jej jedyne obuwie były skarpetki. Ariana wybiegła za nią z jej telefonem, bo wiedziała do kogo będzie musiała w razie czego dzwonić lub pisać. Lucas wybiegł za nimi dopiero wtedy, kiedy zamknął dom. No bo bezpieczeństwo to podstawa. 

Stella leżała oparta o ławkę w parku obok jej domu. Była tak nawalona, że z ledwością widziała na oczy. Jak ona tam doszła, to nikt tego nie wiedział. Nie było szans, żeby pamiętała kolejny dzień. 

-Jezu, Stel,  jak tak dalej pójdzie to popadniesz w alkoholizm- mruknął Lucas, próbując podnieść ją z ziemi. 

Jednak ona zbyt mocno przyczepiła się do ławki i nie chciała wstać. 

-Dzwońcie po Lou. Tylko on da radę- wybełkotała. 

Ariana jedynie prychnęła. Jej intuicja nie zawiodła. Przepisała numer i zadzwoniła do niego. Nie odbierał. Postanowiła napisać sms-a. 

-No niech on przyjedzie, on mnie ogarnie- mamrotała. 

Po chwili zaczęła wymiotować, na co jej towarzysze zmarszczyli brwi. Zapach oczywiście nie był zbyt przyjemny. 

Kiedy Lucas zagadywał Stellę, by nie zemdlała, podjechała taksówka, a z niej natychmiastowo wyszedł Louis z walizką. Kiedy zobaczył w jakim stanie jest blondynka, szybko do nich podszedł. 

-Stella- westchnął, kiedy klęknął obok niej.- Co ty ze sobą zrobiłaś?- zaśmiał się lekko.- Róbcie jej zdjęcia albo to nagrajcie, bo ona nie uwierzy, że tu leżała i się zrzygała- prychnął. 

-Lou, ja przepraszam, skarbie, przepraszam, ja...- Gubiła się w swoich słowach.  

-Nie będziesz tego pamiętać- westchnął chłopak, podnosząc ją z ziemi. 

Stella momentalnie objęła go swoimi ramionami. Lucas ciągnął jego walizkę, bo halo, to Louis Tomlinson! A Ariana ich nagrywała, jak nakazał brunet. 

Kiedy para przyjaciół pomogła Louisowi dostać się do sypialni blondynki, zaczęli się żegnać. 

-My... Nie wiedzieliśmy, że z nią jest aż tak źle. Louis, proszę, na następny raz...- zaczęła gadać Ariana, jednak Tomlinson jej przerwał. 

-Słuchaj, z nią nie jest źle. Po prostu musiała odreagować, bo to Stella. Tylko na następny raz nie bierzcie ze sobą tyle alkoholu, na miłość Boską- westchnął.- I weźcie to wszystko, co jest jeszcze w miarę do spożytkowania i pijcie gdzieś indziej, ale nie tu. Ja tu będę musiał sprzątać- warknął. 

-Pasujecie do siebie- mruknął Lucas, kiedy podawali sobie dłoń przed wyjściem. 

-A ty pasujesz do trumny, nara- warknął i zatrzasnął im drzwi przed nosem. 

Odwrócił się w stronę salonu i wziął się za zbieranie szklanek z alkoholem. Nie mył ich, wylał tylko wódkę czy co tam to było. Niech ona się tym zajmie. Puste butelki po winie i wódce wyrzucił do kosza, tak samo jak opakowania po chipsach. 

Poszedł do jej sypialni, gdzie przebrał ją w jakąś piżamę, która leżała na biurku. Była to jakaś krótka bluzka i krótkie spodenki. Obie części były różowe. Poważnie, nie wiedział czy to była piżama czy co. 

Sam poszedł do łazienki ze swoją bielizną i żelem pod prysznic. Musiał się wykąpać. 

Po chwili relaksu wyszedł. Położył się obok Stelli. 

-Najwyżej wkręcę ci kitów, że mieliśmy świetną noc. 

Uśmiechnął się do siebie i odwrócił się w drugą stronę, by nie dotykać dziewczyny. Co do czego, ale on zachował do niej dystans. 



^^^ 

jest sobota i jestem ja, juhuu 

tralala nie wiem co to, wybaczcie 

Bad boy| L.T✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz