8

2.3K 88 18
                                    

Wtorek. Brak chęci do życia ze strony Stelli. Wczoraj dostała niezły opierdziel od wykładowcy. Jason również. Oczywiście Jack czy jak mu tam było nie został ani ukarany, ani nie dostał jakiegokolwiek upomnienia. 

Stellę zastanawiało jedno- dlaczego na myśl przyszedł jej Louis? Starała się wymyślić jakiś powód tego myślenia- wszystko przez Betty. Ona nakręciła ją na Louisa, to wszystko. 

No bo przecież jak kogoś się nie lubi to się o nim nie myśli, prawda?

W pokoju dziewczyny rozbrzmiał dzwonek telefonu, a na wyświetlaczu pojawił się nieznajomy numer. Blondynka lekko zmarszczyła brwi, a następnie odebrała, przykładając telefon do prawego ucha. 

-Dodzwoniłem się do Stelli?- spytał chłopak z lekką chrypką. 

-Zależy kto mówi, bo równie dobrze mogłabym mieć na imię Jessica- warknęła dziewczyna. 

-Hej Stella, tu Harry Styles z One Direction- zaśmiał się. 

Dziewczyna momentalnie się rozłączyła, rzucając telefon z obrzydzeniem na łóżko. 

Skąd on do jasnej cholery miał jej numer? 

-Zabiję sukę- warknęła, myśląc o Betty. 

Była pewna, że to jej przyjaciółka podała im jej numer. 

Poprawiła kitkę i przyglądając się w lustrze, wzięła torebkę i wyszła z pokoju. Zostawiła telefon na łóżku, ale gdy sobie o nim przypomniała, cofnęła się po niego. 

*** 

Dolecieli do Berlina. Zmęczeni podróżą i życiem. Gdy tylko weszli do swoich apartamentowców, każdy poszedł spać. Jednak jak to Harry, musiał coś odwalić. 

Louis leżał już na czystym łóżku i ledwo ogarniał sytuację, kiedy to jego przyjaciel wbiegł w podskokach do niego i rzucił się swoim ciałem na chłopaka. 

-Mam numer! Mam numer!- krzyczał radosny. 

-Czego kurwa znowu numer?- warknął Louis, zrzucając "Loczka" z siebie. 

-Do twojej Stelli!- pisnął, naciskając zieloną słuchawkę. 

-Co do kurwy nędzy- warknął brunet, ale Harry zdążył zasłonić mu usta swoją dłonią. 

-Dodzwoniłem się do Stelli?- spytał. Starał się by jego głos brzmiał dość naturalnie. 

-Zależy kto mówi, bo równie dobrze mogłabym mieć na imię Jessica- warknęła dziewczyna, a chłopak już wiedział, że to ona. 

-Hej Stella, tu Harry Styles z One Direction- zaśmiał się. 

Jednak nic więcej nie usłyszał poza ciszy. Spojrzał na ekran telefonu, gdzie widniało zakończone połączenie. 

-No milusia z niej dziewczyna- zaśmiał się. -Daj mi twój telefon.- Oblizał usta. 

-No chyba cię pojebało, nie chcę z nią gadać- warknął Louis. 

-Lou, zrobię tak, że ty będziesz jej pragnął, by mówiła ci, że cię kocha, że tęskni, będziesz tęsknił za jej dotykiem, będziesz chciał spędzać z nią swój wolny czas, będziesz chciał patrzeć jej w oczy, a nie w cycki, będziesz chciał ją przytulać trzymając w talii, a nie na tyłku, będziesz pragnął jej jako osoby, a nie jako dziwki- powiedział Harry, patrząc mu prosto w oczy.- Ani razu nie spojrzałeś na jej cycki podczas koncertu. Obserwowałem was.- Uśmiechnął się.

Louis nie odezwał się. Udawał, że śpi. Nie chciał by to wszystko stało się prawdą, a wiedział, że jak Harry coś sobie przysięgnie to to zrobi. 

Bad boy| L.T✔Where stories live. Discover now