*Pov.Nicol*
Po długim śniadaniu w którym zjadłam jednego gofra i wypiciu szklanki soku Nathaniel był jakby..
Szczęśliwy?Sama w sobie czułam się dobrze z myślą ,że mam osobę która chce dla mnie dobrze oraz istota w mojej głowie została przyciszona?
Tak to dobre określenie.
Muszę zacząć żyć i wziąć się w garść ,bo mam jeszcze długą drogę do sukcesu.
Jeżeli go w ogóle osiągnę.
Nathaniel poszedł do gabinetu gdyż musi nadrobić zaległości związane ze stadem w końcu jest Alfą.
A ja wymknełam się Z willi Alfy i jestem teraz nad pięknym jeziorem.
Wchodzę na pomost po czym siadam na samym końcu.Co mnie najbardziej dziwi to jest to ,że pomost jest bardzo czysty a sama woda jest bardzo czysta.
Wszystko wygląda niesamowicie.Gdy się na to patrzy musisz sprawdzić 1000 razy czy nie śnisz bo jest to po prostu nie do opisania.
Wiem ,że będę miała problemy związane z moją małą "przechadzką" lecz ile można siedzieć w zamknięciu?.
Gdy dotykam idealnie płaskiej powierzchni wody okazuje się iż woda w jeziorze jest ciepła.
Nagle czuję za sobą ruch jakiejś osoby po czym widzę odbicie jakiegoś chłopaka w tafli wody.
Odwracam się po czym chłopak siada koło mnie.
-Cześć jestem Cole.
-Jestem Nicol.
Podaliśmy sobie ręce po czym bardziej przyjrzałam się chłopakowi.
Był blondynem z zielonymi dużymi oczami i z dobrą sylwetką.
Długo rozmawialiśmy i załapaliśmy bardzo dobry kontakt.Mogę śmiało powiedzieć ,że jeszcze trochę i zostaniemy prawdziwymi przyjaciółmi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Piszcie co myślicie
CZYTASZ
"Wilczyca..."
WerewolfWszystko w jednym .Po mate i miłość po samą wędrówkę walcząc o lepsze jutro. Najlepiej napisane rozdziały będą zaczynać się od 36 reszta pierwszych jest pisana z rok temu gdzie nie miałam pojęcia jak pisać.Zapraszam do czytania wytrwałych. *&16 w "O...