*Tydzień Później*
*Pov.Nicol*
Właśnie ubieram się w czarno białą sukienkę która na dekolcie ma czarną koronkę,do tego czarne tenisówki i mogę iść.
Od ostatniego wydarzenia z Colem dużo się nie zmieniło lecz wydaje mi się, że to dopiero początek.
Nataniel i ja właśnie idziemy na spacer do pobliskiego lasu.
Biorę Nataniel za rękę po czym wchodzimy w głąb wielkiego lasu.
Gdy tak Chodzimy rozmawiając o różnych tematach zobaczyłam ten samo jezioro które było spotkaniem Tajemniczego Cola.
Odrazu wbiegłam na pomost na którym rozmawialiśmy tydzień temu po czym w dziwny sposób zniknął.
Usiadłam,po czym zanurzyłam nogi przed tym zdejmując buty w wodzie.
Woda była przejrzysta jak ostatnim razem i była cieplutka.
Zaraz koło mnie pojawił się Nataniel i zaczął się rozbierać po czym w samych bokserkach skoczył do wody.
Po dłuższej chwili nie wypłynął z wody a ja zaczęłam panikować.
Odrazu wstałam i zaczęłam wołać Nataniela.
Nie wypływa już jakieś 6minut więc wzięłam rozbieg i wskoczyłam do wody nawołując dalej jego imię.
-Nataniel jeżeli mnie słyszysz to wiedz, że będę Cię tak długo szukać aż wkońcu Cię znajdę i wtedy ci nogi z dupy powyrywam.
Krzyknęłam wiedząc ,że żartuje sobie ze mnie.
Nagle coś chwyciło mnie za nogę po czym zobaczyłam przed sobą roześmianą twarz Mojego przygłupawego Mate.
-Z kąd to słownictwo skarbie?
-Stąd, że się o Ciebie martwiłam durniu.-krzyknełam uderzając go w klatę.
-Jeszcze mnie bije-powiedział po czym zaczął się śmiać.
-Czeka Cię kara skarbie,Hmm...
-Ale przecież to ty powinieneś dostać karę,to przez Ciebie prawie zawału dostałam..
-No dobrze,dobrze..To daj mi tu całusa.-powiedział wskazując na swoje usta.
-Nie ma nagrody pfi. -Powiedziałam po czym zanużyłam się w wodzie i zaczęłam płynąć w inną stronę lecz nie było mi to dane ,gdyż zostałam złapana za nogę i pociagnięta do tego cymbała.
-Jak już to twoim misiem pysiem ,którego kochasz.-powiedział udając dziewczęcy głos w tym samym czasie się śmiejąc.
Nie zdążyłam nic powiedzieć bo Nataniel przesunął mnie do siebie po czym mając ręce na moich biodrach mocno wbił się w moje usta.Oddałam pieszczote lecz po chwili poczułam jak się podnoszę i szybko ścieka ze mnie woda tak samo jak z Nathaniela.
Mój kochany cymbał w chwycie na styl małżeński zaniósł mnie na pomost po czym na jego końcu usiadł i położył mnie na swoich kolanach mając mnie w objęciach.
Jest taki cieplutkiiii....
Tak chwilę siedzieliśmy aż nagle gdy chciałam się odwrócić część wody z jeziora się podniosła i szybko upadła.
-Co-oo to było? .-powiedzieliśmy w tym samym czasie.
Wstałam z kolan Nataniela po czym rozejrzałam się dookoła,nikogo innego tu Nie ma..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział miał by 600 słów, gdyby nie to ,że WattPad szwankuje i nie zapisał dalszej części rozdziału.
Kto polubił Nataniela niech pisze w komentarzach
Dziękuję wszystkim i do następnego rozdziału.
KC Mordki💓💓💓💓
CITEȘTI
"Wilczyca..."
VârcolaciWszystko w jednym .Po mate i miłość po samą wędrówkę walcząc o lepsze jutro. Najlepiej napisane rozdziały będą zaczynać się od 36 reszta pierwszych jest pisana z rok temu gdzie nie miałam pojęcia jak pisać.Zapraszam do czytania wytrwałych. *&16 w "O...