PROLOG

2.6K 184 444
                                    

Wszedł do kabiny i przymknął oczy. Słyszał przytłumione głosy fanów, którzy czekali na jego wyjście. Oczami wyobraźni widział stadion, zapełniony po brzegi. Rzesze dziewczyn i chłopaków, którzy krzyczeli głośno, trzymając w rękach kolorowe plakaty.

- Gasimy światło, wchodzisz za minutę. - Usłyszał za sobą głos jednego z technicznych. Wziął głęboki oddech i poprawił swoją brązową kamizelkę z frędzlami u dołu. Odrobinę uwierała go w kark, jednak zbyt późno zdał sobie z tego sprawę, by mógł ją zamienić na coś innego. Prychnął. I tak w pewnym momencie ją z siebie zrzuci.

- Dziesięć, dziewięć, osiem... - Usłyszał gruby głos za sobą i potrząsnął głową, wprawiając swoje długie loki w ruch. Przywdział szeroki uśmiech i poczuł, że platforma się podnosi, a pierwsze takty jego najnowszego singla rozbrzmiewają po hali. Uniósł prawą rękę ze znakiem pokoju, podczas gdy lewa trzymała mikrofon przy ustach.

- Cześć O2! - Krzyknął i uśmiechnął się szerzej, słysząc głośne piski. Tęczowe płomienie wybuchły za nim. Wyskoczył na środek sceny i zaczął śpiewać. Tłum mu pomagał.

Wiedział, że to ostatni koncert trasy przed krótką przerwą i potrzebował, by jego fani zapamiętali go na długo. Nikogo nie zdziwił fakt, że już po dwóch piosenkach, nie miał na sobie swojej kamizelki i biegał po scenie z nagą klatką piersiową. Jego czarne, przylegające i najbardziej dziurawe spodnie też nie zakrywały zbyt dużo jego ciała. Ale on to lubił. Kochał uczucie nieograniczonej przez ubrania skóry. Kochał ten stan, kiedy jego włosy żyły własnym życiem, a sam przypominał Tarzana, który po raz pierwszy postawił krok w cywilizowanym mieście.

- Teraz jestem prawdziwą gwiazdką! Ale ładniejszą! - Zaśmiał się, gdy stanął zbyt blisko urządzenia, które wysypywało brokat. Przejechał powoli ręką przez swój nagi tors, szyję i twarz, zgarniając włosy do tyłu. Jego usta przygryzł seksownie, a oczy zmrużył. Wiedział, co następnego dnia będzie wyglądało dobrze na okładkach gazet. Był cały w złotym brokacie, czuł to. Wiedział, że znowu będzie musiał spędzić godziny, aż w końcu pozbędzie się tego ze wszystkich zakamarków jego ciała, ale czego nie robi się, by być pięknym?

- Odwrócił głowę w kierunku środka sceny i zobaczył przedmiot, który został rzucony przez jednego z jego szalonych fanów. Uśmiechnął się i stawiając ostrożnie krok po kroku, śpiewał jedną ze swoich wolniejszych piosenek. Nie odrywał wzroku od publiczności, często dość nieprzyzwoicie się dotykając. Sprawiał, że jego koncerty były dosłownie przeładowane erotyzmem. Wiedział, jaki wpływ ma na ludzi.

Powoli schylił się, jak najbardziej wypinając tyłek. Wziął różową tiarę, do której zmierzał od kilku minut i odwrócił głowę do tłumu i puścił oczko patrząc na kogoś w pierwszym rzędzie.. Spodnie były naprawdę obcisłe i był pewien, że kawałek jego koronkowych majteczek wystawał zza paska. Widział kątem oka, jak ten sam osobnik z pierwszego rzędu mdleje. Cmoknął zanim powoli się nie wyprostował i uderzył się w pośladek. Jęknął głośno i odwrócił przodem. Włożył mikrofon między swoje uda i nałożył na czubek swojej głowy, błyszczącą tiarę. Rozchylił wargi i przymknął oczy, kiedy wyginął swoją szyję tak, by każdy człowiek na arenie, mógł zobaczyć ją z każdej strony i sprawić, by dostać orgazmu na jego widok.

Oblizał wargi i lubieżnie dotknął mikrofonu, który dalej znajdował się między jego udami. Przejechał palcem przez główkę i uśmiechnął się, kiedy usłyszał zbiorowy jęk.

- Księżniczka może być tylko jedna. - Powiedział zmysłowo i puścił oczko do publiczności.

Nie zdjął korony do końca koncertu. Woda skapywała z niej, kiedy postanowił wylać na siebie całą butelkę, był pewien, że brokat miał nawet w koronkowych majteczkach. Czuł, że jego erekcja jest naprawdę uciążliwa, więc oznacza to koniec show. Kiedy stanął z powrotem na platformie i odwrócił się tyłem do publiki, myślał tylko o tym, kogo mógłby zaciągnąć do swojej garderoby na szybki numerek. Ostatnie co zobaczył, zanim nie zjechał ze sceny, to wielki, wściekle różowy napis "MARCEL SHOW".

MARCEL (L.S) ✔Where stories live. Discover now