ROZDZIAŁ CZTERNASTY

1.2K 121 749
                                    


- Och, cześć Harry. - Powiedział zaskoczony Louis, gdy zobaczył chłopaka, który postawił przed nim jaśminową herbatę w żółtej filiżance i usiadł naprzeciwko. Był tak zajęty swoimi myślami, że nawet nie zarejestrował dźwięku dzwoneczków przy drzwiach.

- Cześć Lou, masz ochotę na coś słodkiego? - Zapytał, będąc gotowym do wstania. Niebieskooki pokręcił głową.

- Nie, dziękuję. Wystarczająco słodko mi teraz, gdy usiadłeś obok mnie. - Zachichotał, jednak po chwili zauważył, jak Harry się spina. Uśmiech Louisa opadł i spuścił wzrok, cały czerwony. - Przepraszam. - szepnął.

- Nie. Znaczy. Dzięki, Lou. - Odparł Harry, także się rumieniąc. Jego czerwień się pogłębiła, gdy usłyszał z tyłu Nialla, który nazywał ich czerwonymi nieśmiałkami. W teorii miało to być zabawne i w pewien sposób urocze, jednak wprowadziło ich w zakłopotanie. W końcu od kiedy Harry jest tak nieśmiały? Aha, od zawsze. No tak, to tylko przy Louisie.

- Więc... Rysujesz? - Zapytał, wskazując na notatnik. Louis wzruszył ramionami.

- Próbowałem, ale jakoś nie miałem weny. - Powiedział, odkładając kartki i biorąc w dłonie kubek z herbatą. Zamknął oczy rozkoszując się słodkim zapachem. Mógł poczuć się jak za dawnych lat. Jak wtedy, gdy byli nastolatkami, a Harry pracował w tym miejscu i przynosił mu herbatę. To życie było takie beztroskie.

- Mogę zobaczyć? - Wziął do ręki zeszyt tuż po tym, jak Louis pokiwał głową. Zaczął ostrożnie przerzucać kartki, oglądając jego dzieła.

- Jesteś coraz lepszy... - Mruknął, gdy zatrzymał się na jednej stronie. W rogu była data,w której Harry rozpoznał swój powrót do miasteczka. Czarna prześwitująca koszula i spodnie z dziurami. Szybki szkic uchwycony w momencie stania przed ladą i czekania na swój napój. Gdyby wysilić swój mózg, przypomniał sobie, jak warknął na Nialla, którego wtedy nie znał, oraz staruszka, który uprzejmie zwrócił mu uwagę. Przełknął ślinę, gdy sobie o tym przypomniał i zrobiło mu się bardzo głupio.

- Więc, jakie plany na dzisiaj? - Zadał pytanie Louis, otwierając oczy i uśmiechając się do niego łagodnie. - Chyba nie ma tu zbyt wiele do roboty, co? Nie nudzisz się?

- Nie, jest w porządku. - Powiedział, odkładając notatnik na stół. - Chociaż myślę, że powinienem pojechać na kilka dni do Londynu.

- Czemu? - Jego mina odrobinę zrzedła. Rozejrzał się po pomieszczeniu, by jakoś ukryć swoje rozczarowanie. Rozczarowanie, a może raczej strach. Strach przed tym, że Harry znowu wyjedzie i nie wróci. Jak kilka lat temu. W jednej chwili siedzieli przy stoliku pijąc herbatę i jedząc babeczki, by w kolejnej Louis płakał, ponieważ Harry'ego zabrakło a on nie wiedział dlaczego. Coś nieprzyjemnego ogarnęło jego ciało.

- Muszę spotkać się z Eleanor na sesję. - Powiedział i oparł łokcie o stół, lekko nachylając się do chłopaka.

- Bardzo ci pomaga. - Bardziej powiedział, niż zapytał. Poprawił swoją grzywkę. Harry uśmiechnął się czule.

- Owszem. Rozmawiałem z nią przez telefon i umówiliśmy się na pojutrze.

- To dobrze. - Louis uśmiechnął się i ukrył swoją minę w filiżance herbaty. Harry miał ochotę parsknąć śmiechem. Ukrywając swój uśmiech, spojrzał na niego swoimi błyszczącymi oczami.

- Więc tak pomyślałem... - Zaczął, jednak przerwał im Niall, który przystawił sobie krzesło do ich stolika i usiadł okrakiem, opierając łokcie na oparciu.

- Czy wam też chce się tak potwornie spać? - Zapytał, kładąc policzek na ręku, rozciągając zabawnie swoją twarz. Louis zachichotał, a serce Harry'ego roztopiło się na ten dźwięk. Jak zawsze. Miał wrażenie, że nigdy nie znudzi mu się oglądanie i słuchanie szczęśliwego Louisa.

MARCEL (L.S) ✔حيث تعيش القصص. اكتشف الآن