ROZDZIAŁ TRZYNASTY

1K 135 592
                                    

- Jestem zaszczycony, że to ja mogę spać z tobą w jednym łóżku, podczas gdy twój kochanek leży w pokoju obok. - Mruknął Zayn, padając na łóżko.

- Wydawało mi się to najlepszym rozwiązaniem. Niall i Louis to przyjaciele i na pewno mają nie jedną noc przespaną w jednym łóżku. Ja i ty mamy swoją historię...

- Racja.. - Zayn zamknął oczy z uśmiechem. - W końcu jestem twoim najlepszym kochankiem...

- Oh zamknij się. - Zaśmiał się Harry, rzucając w niego swoim telefonem. Spoważniał jednak chwilę później. - Hej, a może ty chciałeś spać z Liamem, co? Kurde, nie pomyślałem! - Krzyknął i złapał się za głowę. Zayn wywrócił oczami.

- Jest okej tak jak jest.

- Na pewno? - Harry usiadł na łóżku i spojrzał na niego uważnie. Zayn wzruszył ramionami i wyciągnął ręce, rozciągając całe swoje ciało.

- Pewnie. To była ciężka noc. Zaraz usnę. - Ziewnął ostentacyjnie, a Harry prychnął.

- Chcesz coś do przebrania? - Zapytał i wstał, kierując się do walizki, w której były jego rzeczy. Nie zdążył się jeszcze rozpakować. Nie mógł uwierzyć, że nie minął dzień odkąd tu jest, a tyle rzeczy się już wydarzyło. Jego oczy dosłownie się kleiły. Zmęczenie ogarnęło jego ciało. Zdjął swoje spodnie i ukucnął, szukając piżamy dla siebie i Zayna. Odwrócił się, by zapytać o spodnie, jednak zauważył, że Zayn już spał, zakopany w pościeli. Uśmiechnął się i szybko przebrał.

2**

Nialla zbudziły kroki na korytarzu. Ziewnął i zabrał dłoń z talii Louisa, który zawsze był małą łyżeczką. Spojrzał za okno i zobaczył, że było jeszcze ciemno, więc nie mógł spać długo. Wprawdzie usnęli dość szybko, jednak nie sądził, by minęło nawet kilka godzin.

Poczuł pragnienie, więc postanowił zejść do kuchni po szklankę wody. Liam pewnie pomyślał o tym samym, dlatego kręcił się po domu. Nie sądził, by to był Harry, zważywszy na fakt, że gdy przechodził obok jego pokoju, widział kilka butelek wody stojące w kącie pokoju.

Ostrożnie wstał i z ziewnięciem ruszył przed siebie. Cicho otworzył drzwi by nie obudzić przyjaciela i na palcach zszedł na dół. Było naprawdę ciemno, więc trzymał mocno barierkę schodów, by nie upaść i nie narobić hałasu. Zwłaszcza, że był taki zaspany.

Nagle usłyszał jakiś ruch w salonie i z jakiegoś powodu zamarł. Ogarnęło go dziwne uczucie, zupełnie nie rozumiał dlaczego. Zabrał włosy z oczu i szerzej otworzył oczy, próbując dostrzec coś w ciemnym pomieszczeniu. Przełknął ślinę i z jeszcze większą uwagą zaczął stawiać kroki.

Ktoś poruszał się po salonie i z jakiegoś powodu wiedział. Po prostu wiedział, że to nie był Liam. Strach ogarnął jego ciało. Zaczął rozglądać się za czymś, co mogło mu pomóc w obronie. Włamywacz, zbir, jakiś szaleniec kręcił się po domu w środku nocy. Wiedział to.

Oczywiście jak na złość niczego nie było wokół niego. Musiał zdać się na te kilka lekcji karate, które miał za dzieciaka. Jego serce zabiło mocniej, gdy usłyszał huk, a następnie cichy syk. Zatrzymał się w połowie drogi na ostatni schodek i nasłuchiwał. Kroki przemieściły się teraz na drugi koniec salonu. Pomyślał, że raz się żyje.

- Znam karate! - Wrzasnął, zapalając światło i przybierając pozę i swoją groźną minę. Oprawca odwrócił się i jęknął. Niall wyprostował się i zmarszczył brwi. - Zayn? Co ty tu robisz w środku nocy? - Zapytał.

- Mogę zapytać o to samo. - Warknął, odchodząc od telewizora, przy którym wcześniej stał.

- Przyszedłem się napić. - Powiedział, zastanawiając się, dlaczego w ogóle się tłumaczy. - A ty?

MARCEL (L.S) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz