R. CZWARTY (A)

1K 142 203
                                    


Jęknął, czując przeraźliwy ból głowy. Przekręcił się na plecy i zaczął masować swoje skronie.

- Księżniczka się obudziła. - Prychnął Liam i Marcel poczuł gazetę na swojej twarzy.

- Ciszej. - Powiedział zachrypniętym głosem i powoli otworzył oczy. Zamknął je jednak chwilę później, gdy tylko zobaczył błyskawice, które rzucały w niego oczy Liama.

- Nie denerwuj mnie Styles, zobacz co narobiłeś! - Marcel złapał się za pulsującą głowę i podniósł się.

- Wody... - Mruknął wyciągając dłoń, na co dostał kolejną gazetą w twarz.

- Boże, moje oko! - Pisnął i zakrył swoje łzawiące oko.

- Zasłużyłeś. - Warknął Liam i usiadł w dole łóżka. Przyjrzał się przyjacielowi, który wyglądał jak kupa nieszczęścia. Jego włosy były potargane i wykręcały się w różne strony. Cera była blada, nienawilżona, a czerwone paznokcie miały wypryski.

- Co ja zrobiłem? - Zapytał Marcel, patrząc nienawistnym wzrokiem w Liama. - I co do cholery robisz w moim łóżku?

- Siedzę. Czytaj. - Odparł twardo i oparł się wygodnie o deskę za nim.

Marcel westchnął i wziął do ręki pierwszą gazetę. Przełknął ślinę, gdy zobaczył pierwszy nagłówek: "Pijany Marcel walczy ze swoim managerem!". Spojrzał na Liama, który wskazał na gazetę. Marcel otworzył pierwszą stronę i zobaczył wielkie zdjęcie siebie, gdzie okłada pięściami Liama. "Marcel, wraz ze swoimi nieznanymi przyjaciółmi, był wczorajszego wieczoru w pubie w swoim rodzinnym mieście. Z relacji barmana wiemy, że nie szczędzili sobie alkoholu. Razem z nim był ciemnoskóry mężczyzna, który od paru dni, ciągle jest widywany w towarzystwie Marcela. Czyżby to jego kochanek? Wróćmy jednak do innej kwestii. Kiedy Marcel wraz z nieznajomym osobnikiem wyszli, na miejsce przyjechał Liam Payne, manager Marcela. Z relacji świadków wiemy, że był bardzo zły. Doszło do bójki. Czyżby szykował nam się jakiś trójkącik? "

- Co za idiota to napisał? - Wymamrotał Marcel biorąc kolejną gazetę i krzywiąc się na zdjęcie, gdzie leży u stóp Louisa. Jego dłonie są brudne, koszula jest wygnieciona. Spogląda jednak prosto w oczy swojego przyjaciela, który ma niezbyt dobry wyraz twarzy. Ten artykuł ma trochę więcej szczegółów całego zajścia. Wspominają o chłopaku na wózku, jest zdjęcie tego jak wymiotuje, oraz bójki między Liamem, a Zaynem.

Reszta gazet nie jest lepsza. Ma wrażenie, że jego zdjęcia są zrobione dosłownie z każdej perspektywy. Jedne pomijają Louisa i Nialla, inni zaczynają spekulować nad ich tożsamością. Głównym wątkiem jednak jest Zayn i Liam, którzy biją się, jak twierdzą gazety, o niego.

- To ciekawe, że nikt nie wspomniał o mojej nowej koszuli od Gucciego. Trzeba przyznać, że prezentowałem się w niej fantastycznie. - Powiedział przechylając głowę.

- Marcel, posłuchaj. - Powiedział Liam zamykając oczy. - Bądź poważny, chociaż przez chwilę.

- Ale ja jestem poważny! - Przerwał. - Przecież idealnie opinała moje ramiona i...

- Marcel!

- Oh, zamknij się Liam, zostawiłeś mnie. Nie masz prawa w ogóle tu przebywać. - Prychnął, rzucając w niego papierem.

- Właśnie korniszonie. Widocznie nie jesteś tu potrzebny. - Powiedział ktoś przy drzwiach, a Liam wyrzucił ręce w górze.

- Co ty tu do kurwy robisz?! - Wrzasnął i wstał, żeby zamknąć drzwi.

- Nie tak nerwowo, będziesz miał zmarszczki. - Liam popchnął Zayna za próg i trzasnął drzwiami. Przekręcił klucz i znowu usadowił się na łóżku, obok zdezorientowanego Marcela. Telefon na stoliku nocnym zawibrował, więc Marcel sięgnął po niego i odblokował ekran. Uśmiechnął się, kiedy zobaczył "Miłego dnia, H! :) " Od Louisa.

MARCEL (L.S) ✔Where stories live. Discover now