- Czy ty jesteś poważny? - Zapytał Liam, wpadając do pokoju Marcela. Nikogo nie dziwił fakt, że na łóżku zastał śpiącego Zayna, podczas gdy Marcel czyścił zęby w przylegającej łazience.
- O co ci chodzi? - Zapytał znudzony, wycierając usta ręcznikiem, nawet nie zerkając w kierunku Liama, który był krok od uduszenia go.
- Zadzwoniłeś po paparazzi! - Krzyknął, łapiąc się za głowę i spoglądając na chłopaka, który był w czasie malowania swoich rzęs.
- Okrutne kłamstwo! - Wykrzyknął Marcel odwracając się i celując w niego szczoteczką od mascary. - Do nikogo nie dzwoniłem.
- To jak wytłumaczysz tłum paparazzi pod domem? - Liam wypuścił oddech i usiadł na łóżku, nie zwracając uwagi na Zayna, który chwilę wcześniej się wybudził.
- Skąd wiedzą, gdzie jesteś?
- Być może dodałem swoje selfie na instagrama i dodałem lokalizację? - Zapytał cmokając do swojego odbicia w lusterku. Liam zamknął oczy i policzył do dziesięciu.
- Słuchaj Harry.. - Zaczął, jednak przerwało mu kolejne cmoknięcie w progu łazienki.
- Marcel skarbie, Marcel.
- Nieważne. Miałeś na jakiś czas zniknąć z okładek. Dlaczego robisz wszystko na przekór? - Zapytał Liam przyglądając się, jak Marcel wyciąga z walizki buty. Przewrócił oczami. Byli w tym miejscu ponad tydzień a on nie rozpakował swoich walizek.
- Moi fani potrzebują mnie. - Powiedział wyciągając dwie pary i z wydętymi ustami dumał nad tymi, które ma założyć. Podnosił raz jedną parę wyżej, raz drugą. W końcu pokręcił głową i odwrócił się do Liama.
- Złote czy w panterkę? - Liam przyjrzał się czarnej, prześwitującej koszuli i spodniom z dziurami, nim odparł w tym samym czasie, co Zayn za nim.
- Złote.
- W panterkę.
Marcel uniósł brew do góry i znów spojrzał na buty.
- Panterka jest teraz modna - Powiedział Liam, odwracając się do Zayna, który leżał oparty o wezgłowie łóżka. Marcel pokiwał głową, chcąc odłożyć parę błyszczących, jednak głos Zayna spowodował, że się wyprostował.
- To prawda, ale złote lepiej wyjdą na zdjęciach. Będziesz się rzucał w oczy, M. - Zayn puścił oczko do kręconowłosego, który znowu pokiwał głową, chcąc odłożyć buty w panterkę. Liam sapnął.
- M? Serio? Skąd wytrzasnąłeś takie przezwisko? - Liam zmrużył oczy i wycelował w niego palec. - Za każdym razem pomagam mu się ubrać i za każdym razem mam rację co do dodatków, przestań się wtrącać. Panterka nadaje dzikości w jego wizerunku. Jeśli założy do tego jeszcze tą chustę, którą dostał ode mnie na święta, to powali wszystkich na kolana! - Marcel uśmiechnął się i ruszył do drugiej walizki, by poszukać chusty.
- Księżniczka jest tylko jedna i potrzebuje błyszczących butów.
- Księżniczka nie potrzebuje głupich, świecących butów, żeby świecić, ogrodniku.
- Oczywiście, że nie potrzebuje ale to je wyróżnia od innych, czyż nie? Mógłbyś do tego założyć kilka bransoletek. O, na przykład tą ze statkiem, który dostałeś od Chanel za występ w tej sesji...
Marcel stanął na środku pokoju i zmarszczył brwi. Spojrzał na dwójkę w zmieszaniu i otworzył usta, by coś powiedzieć, ale wtedy Liam wybuchł.
- Skąd ty w ogóle wiesz takie rzeczy? Po za tym ta bransoletka nie pasuje do tej koszuli. Oczu nie masz?
- Mam i..
![](https://img.wattpad.com/cover/107754182-288-k528107.jpg)
CZYTASZ
MARCEL (L.S) ✔
FanfictionPowolny rozpad na cząsteczki. Gwiazda powoli traci swój blask, który kochają miliony. Jeden gest, jedno spojrzenie i kruszy się, wysypując brokatowe wnętrze. Mrok spowija wszystko dookoła, jednak pojawia się innego rodzaju światło. Jaśniejsze, ciep...