TEŻ LUDZIE

333 22 7
                                    

I tak upłyneła nam ta godzina. A nawet trochę dłużej...
- Matko Boska! Tadek spóźniliśmy się!
- Mari spokojnie...jeszcze...- popatrzył na zegarek- O Maryjo z krzyża zdjęta! Chodź!
Zapłacił i pobiegliśmy na miejsce spotkania. Czekali tam już Maciek z Madzią. Rudy i Ania też stali nieopodal.
- No i co Tadeusz? Kto tu się spóźnił?- powiedziała Madzia.
- Oj tam. Tego nie było...- powiedziałam na żarty
- Przepraszamy.-- powiedział Zośka
- Druhu to jest niestosowanie się do rozkazów...I to własnych...- powiedział śmiejąc się Rudek
- Dobra dosyć tych śmiechów. Idziemy.- powiedział i ruszył przed siebie.
Poszliśmy za nim. Całą drogę rozmawiałam z Madzią. Kochałam ją. Była najlepszą przyjaciółką na świecie.
- A wy gdzie byliście?
- Tadek zabrał mnie...Nie uwieżysz.
- No mów! Na co?! Niemów, że piliście herbatę z cukrem...
- Nie powiem. Bo piliśmy kawę i jedliśmy sernik!
- Nie gadaj!
- A wy gdzie byliście?
- Alek zabrał mnie do restauracji. Jedliśmy kiełbasę i piliśmy herbatę z cukrem!
- Nie gadaj! Kiełbasę?! Jak ja dawno nie miałam w ustach choć kawałka...- rozmarzyłam się
- Masz. Wzięłam dla Ciebie.- powiedziała i wepchneła mi do ręki kawałek kiełbasy zawinięte w papier.
- KOCHAM CIE! - powiedziałam przytulając ją- Też mam coś dla Ciebie...- powiedziałam wciskając jej do dłoni małe zawiniątko.
- Co to?
- Kawa. Tylko trzeba zalać wodą
Zaczełyśmy się śmiać. Ależ było cudownie! Ale...chciałabym wrócić do czasów, kiedy chodziliśmy razem nad Wisłę. Jako przyjaciele. A nie małżeństwa i narzeczeni. Tęskno mi było do czasów wolności...
W międzyczasie moich rozmyślań dotarliśmy na miejsce. Był to dom cioci Lenki. Przyjęła nas jak swoich. A było to nielada ryzyko przyjmować taką grupkę osób. Szczególnie, jeśli jest z nimi żydówka. Ale przynajmniej aż tak na nią nie wygląda. Jest... (zabrzmi to źle) normalna. Jak to mówią Niemcy "aryjska". Nie no...co ja mówię. Jest żydówka. A Żydzi to przecież "pod ludzie". Ja osobiście do żydów nic nie mam. Tacy sami ludzie jak my, którzy mają w życiu przewalone bo jakiemuś gościowi nie wyszło z laską która była żydówką. Ale dziwię się bardzo, jak niskiemu brunetowi o brązowych oczach udało się przekonać pół świata, że ideałem człowieka jest wysoki, niebieskooki blądyn.

Polska Walczy   Ptaki PtakomWhere stories live. Discover now