❤ Czternasty Rozdział ❤

1.1K 67 9
                                    

... Davida.

- Czego tu szukasz? - zaczęłam chamsko.

- Ooo... Miła, jak zawsze - odparł brunet. - Mogę wejść? - pokiwałam głową.

- Jak tam z moją przyjaciółką? - spytałam.

- Czyli już wiesz..?

- Niestety szkoda, że się nie dowiedziałam od ciebie, ale tak! - odrzekłam.

- Jesteś nadal na mnie zła za to że go uderzyłem?

- Wtedy byłam. Teraz to by mu się to należało. - skomentowałam.

- Coś się stało? - przejął się.

- Nie udawaj, że cię to tak nagle ciekawi.

- Czyli tak. - zaciekawił się chłopak. - Skrzywdził cię?

- To nie o to chodzi, ma teraz dziewczynę, którą kocha więc..

- Więc tu chodzi o jego dziewczynę? - przerwał mi. - Kto to taki?

- Ruda z twojej klasy - szczęka opadła mu na dół.

- Nie wierzę. On coś do niej czuje? - zapytał zdziwiony. - Zawsze ja przyzywał, a teraz są razem?!

- Najwidoczniej tak - łzy napłynęły mi do oczu, ale nie zamierzałam płakać.

- Ey nie martw się, wiem że jednak coś do niego poczułaś, ale to nie koniec świata. Będą inni. - pocieszył mnie i przytulił.

Skąd wie, że poczułam coś do Marcusa skoro nic mu nie mówiłam? Chłopak wyszedł, a ja uznałam że umyję się i pójdę spać. Kiedy położyłam się do łóżka, myślałam sobie tak o tych różnych super rzeczach, których zdążyłam zrobić z Marcusem do póki się nie stało to co miało się stać. Najwidoczniej tak musi być i muszę się z tym pogodzić.

Dlaczego ludzie ranią?

Poniedziałek

Wstałam o kilka minut przed siódmą. Najpierw poszłam do łazienki, a to co zobaczyłam w lustrze po prostu mnie zatkało. Brawo zobaczyłam siebie, ale miałam worki pod oczami, a włosy jak u jakiegoś trola. Musiałam to jakoś ogarnąć. Nałożyłam więcej podkładu i pudru, lekko przejechałam rzęsy i poszłam do kuchni, żeby coś zjeść. Po zjedzeniu ubrałam się w jakieś ciuchy i wyszłam.

- Kurde, założyłam bluzę Marcusa. - krzyknęłam w połowie drogi do szkoły. - No bywa.

Poszłam pod klasę od wos'u i zobaczyłam Dianę przylepioną do Davida.

- Witam gołąbeczki. - przywitałam się.

- Cześć, nie zauważyliśmy ciebie. - nic bardziej mylnego.

Lekcje + poniedziałek to nie jest dobre dobranie. Ale w szkole raczej radzę sobie świetnie.

- Cześć, przyjaciółko. - przywitał się Martinus buziakiem w policzek.

- Co tam u ciebie? - spytałam.

- Ey słuchaj czy tylko my jesteśmy singlami? - spojrzał na Davida i Dianę.

- Najwyraźniej tak. - zaśmiałam się.

- No to może ustalimy jakiś deal. - poruszył śmiesznie brwiami.

- Przestań! - zaśmiałam się na cały korytarz.

- Dobra ja spadam, bo jak znowu się spóźnię na lekcje to pani Grzybek* mnie ukarze. - oznajmił.

Przerwa obiadowa

Każdy kierował się w stronę stołówki. Oczywiście my ze znajomymi mamy swój własny stolik. Ja siedzę od brzegu, koło mnie Diana, obok niej David, naprzeciwko mnie Marcus, koło niego jego nowa dziewczyna, a koło niej Martinus. Stolik jest 8 osobowy, bo jeszcze po brzegach, ale jesteśmy w 6. Kiedy siedziałam, cały czas Sky przymilała się do Marcusa i nie dawała mu zjeść, co go lekko wkurzało. Patrzyłam się cały czas na Martinusa, na Dianę, albo skupiałam się na jedzeniu ale się nie dało.

- Kurwa, przepraszam ale nawet jak jem musicie się macać gdzie popadnie? - nie wytrzymałam.

- Co ją ugryzło? - szepnęła Sky do Marcusa. Po tych słowach wstałam od stołu i skierowałam się w stronę kosza na śmieci. Nie chciało mi się już nawet patrzeć na jedzenie, a co dopiero jeść.

Poszłam pod salę i czekałam na dzwonek gdy podeszła do mnie Diana.

- Co cię ugryzło na stołówce? - zapytała.

- Widziałaś to jak oni się miziali? Jeść w spokoju się na dało. - odparłam.

- Dobra, ale nie musiałaś być aż tak porywcza. - odezwała się.

- Nie wytrzymałam no. Czuję coś do Marcus'a rozumiesz? Nie potrafię tego inaczej nazwać. - krzyknęłam, że pół szkoły przynajmniej mnie słyszało.

- Ale żeś się wydarła. Spokojnie on by cię usłyszał, bo stoi za tobą. - próbowała pochamować śmiech.

- No to się wpakowałam - szepnęłam do przyjaciółki.

Odwróciłam się, by zobaczyć czy naprawdę on tam stoi. Zobaczyłam go. Staliśmy twarzą w twarz.

- Diana 3...2...1... - szybko uciekłyśmy do łazienki.

- Wiecznie nie będziesz się ukrywać w damskim kiblu. - uśmiechnęła się.

- To tylko plan na teraz, potem będzie biblioteka, szatnia itd. Nie martw się mi pomysłów się nie skończy. - odwzajemniam uśmiech.

- Musisz z nim kiedyś pogadać. - oznajmiła.

- Nic nie muszę, ewentualnie mogę. - zadzwonił dzwonek a my skierowałyśmy się w stronę sali lekcyjnej.

C.D.N.

No cóż kochani dziękuję wam za wszystko. Sezon dobija końca. 😱❤

✓ Make You Believe In Love | M&MWhere stories live. Discover now