❤ Dwudziesty Rozdział ❤

1.1K 73 5
                                    

Wstałam dzisiaj z myślą, że nic mi się nie chcę, ale poprawiłam sobie chumor myśląc o dzisiejszym wyjściu do nocnego miasteczka. Tam są zwykłe atrakcje jak w dzień tylko, że uroku dodaje ciemność. A gdy jest noc jeszcze można wejść na basen za darmo.

Wyszykowałam się i wyszłam z domu. Pod moim domem stał Martinus, tak jak się umówiliśmy.

- Cześć - przywitałam się z chłopakiem.

- Witaj.

- Słuchaj mam ci coś mega ważnego do powiedzenia - powiedziałam.

- No to słucham? - odrzekł blondyn.

- Wczoraj byłam na tym spotkaniu, o którym ci opowiadałam. No i ta córka okazała się być Sky  - opowiedziałam mu.

- Oł... To nie zbyt masz fajnie.

- No weź. - zaśmiałam się. - A ty? Co chciałeś mi powiedzieć?

- Chciałem ci powiedzieć co się stało wczoraj z tą Sky. - zaczął.

- No, no to opowiadaj.

- To było tak że wtedy co byliśmy na tych kręglach, Sky pytała się czy ją kocha, żeby ją częściej przytulał, pomagał i jeszcze więcej. On miał już tego dosyć i powiedział żeby się trochę uspokoiła, na co ona źle to odebrała i powiedziała, że jak jej nie kocha to nie mogą być razem, a on takie na głos "o to mi właśnie chodziło, dziękuję że zrobiłaś to za mnie".

- O nie! Ja wczoraj przez przypadek wypaplałam jej ojcu że jest z moim przyjacielem. - zaśmiałam się. - To dlatego tak na mnie spojrzała.

- Wszytko już ci powiedziałem, a już stoimy jakiś czas pod szkołą. - uśmiechnął się.

- Dobra to do zobaczenia na koniec lekcji. - pożegnałam się z blondynem i poszłam w swoją stronę.

Pod salą byli już Diana i David, którzy się miziali jak zawsze przed lekcją.

- O Neska! Słuchaj, bo my z Davidem nie pójdziemy do tego nocnego miasteczka. - rzekła dziewczyna.

- Dobrze nic nie szkodzi. Róbta co chceta. - usłyszałam dzwonek i ruszyłam w stronę swojej ławki.

*Magia czasu*

Koniec lekcji! W końcu!

- Kto idzie z twoich znajomych do tego miasteczka? - zapytała mama, od razu jak weszłam do domu.

- A to czyli idziemy do miasteczka? Miałam takie przeczucie. Idzie Marcus i Martinus. A Sky też? - odpowiedziałam kobiecie.

- Sky raczej nie przepada za takiego typu atrakcjami. Weź na siebie załóż kostium kąpielowy. - oznajmiła.

- Okey. Ale mam nadzieję że się jakoś rozdzielimy, a nie będziemy chodzić wszędzie razem? - wystraszyłam się.

- Też mam taką nadzieję złotko.

Poszłam na górę, wzięłam się za odrabianie lekcji i poszukałam w szafie czegoś co mogę założyć do miasteczka. Założyłam czarny kostium, czarne getry i luźną bluzkę, chyba Marcusa. Jego perfumy nadal są na bluzce chociaż ją wyprałam.

Wyszykowałam się i napisałam chłopakom, żeby już przyszli. Byli 15 min później.

- Po co tak wcześnie nas tu sprowadziłaś? - uśmiechnął się Marcus. - A tak poza tym super masz stajla.

- Nudziło mi się. A no i dziękuję - odwzajemniłam uśmiech.

Poszliśmy do mojego pokoju i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Głównie o Sky, jaka to ona nie była. Ja tam się cały czas śmiałam z tego co mówią, ale mniejsza.

O 19:00 mama nas zawołała na dół i pojechaliśmy samochodem Nate'a do miasteczka.

- Wzięliście coś do kąpania? Wiecie że tam jest basen otwarty nocą? - uświadomiłam ich.

- Spokojnie. O wszystkim pomyśleliśmy.

Na miejscu

- Jakby coś się stało Neska ma do mnie numer. Teraz się rozdzielamy i możecie chodzić własnymi ścieżkami. Jeśli chcecie możecie tu nawet siedzieć do rana, a później przyjść do nas i się przespać. - uśmiechnęła się kobieta.

- No to gdzie najpierw idziemy? - spytał Martinus.

- Znaleźć tobie dziewczynę - zażartował Marcus.

- Ale śmieszne. Ha Ha Ha. Ale ubaw - udał Tinus. - Ja mam Neskę. - objął mnie ramieniem.

- Ale on ma rację Tinus. - poparłam Marcusa.

- Obydwoje jesteście siebie warci. - fochnął się Martinus.

- Pójdziesz ze mną na ten rollercoaster? - pokazał palcem najszybszą kolejkę jeżdżącą tutaj.

- A Tinus z tobą nie może iść? Ja się trochę boję.

- Nie, on nie lubi wysokości, a poza tym już obczaja jakieś laski. - zaśmiał się.

- Dobra, to w takim razie mogę się zgodzić. - uległam blondynowi.

- Super. - wziął mnie za nadgarstek i pobiegł w stronę wejścia na kolejkę.

Kiedy staliśmy w kolejce za nami usłyszałam coś w stylu "ale przystojniak" lub "na pewno nie dasz rady do niego zagadać".

- Nie bój się. - powiedział przytulając mnie, najwyraźniej chłopak też to usłyszał, bo po kryjomu się na nie spojrzał jak na idiotki, po czym zwrócił się do mnie i przytulił mnie.

Słyszałam następnie tylko "o jezu", "fajnie", "co za debil", z czego chłopak się zaśmiał i zwrócił do nich:

- Jakiś problem?

- Tak, problemem jest ta dziewczyna. - odpowiedziała chamsko jedna z nich.

- O, a wiesz jaki jest mój problem? Taki że właśnie tu stoisz i mnie wkurwiasz. - prychnął do nich. Ale jak widać poskutkowało bo nic więcej nie mówiły.

Przed samym wejściem strasznie się zestresowałam, co zauważył chłopak, który po raz kolejny przytulił mnie i...

Dobra ciąg w następnym rozdziale ❤ podoba się? 😘 Potrzebuję opinii w kom 😂👌 co może być dalej? Domyślacie się?😵

✓ Make You Believe In Love | M&MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz