❤ #24 2sezon ❤

935 67 4
                                    

Święta! Mój ulubiony czas w roku!

Po przebudzeniu przypomniało mi się , że nasz dom jest całkiem nie ozdobiony! Zeszłam na dół do piwnicy i zaczęłam szukać pudeł świątecznych. Po chwili już miałam je w ręku. Wszytko pozanosiłam na górę, żebym nie latała cały czas po schodach. Na początek porozwieszałam światełka na dachu i podłączyłam do kontaktu, tak aby zaczęły świecić. W naszym ogrodzie zawitał Mikołaj, który również był częścią ozdoby podświetlanej. Na drzwiach wejściowych był napis "Merry Christmas". Dzwonkiem do drzwi był głos Mikołaja, wypowiadającego "ho ho ho".

Po całym dekorowaniu, poszłam do pokoju i przyglądałam się prezentom, czy wszystko jest okey i porozdzielałam do ozdobnych toreb lub pudełek.

- Jejku! Mam nadzieję, że chłopakom spodobają się te zegarki które im kupiłam. - szmernęłam pod nosem.

- Pokazuj mi teraz wszystko co kupiłaś. - mama zapukała do moich drzwi.

Pokazałam jej wszystko. No oczywiście oprócz tego co mam dla niej. Schowałam go do szafy, tak żeby nikt go nie widział.

- Prezent dla Sky już widziałaś. - wskazałam na paczuszkę. - Dla Mac'a jest ta ramka i perfumy, dla Diany złoty wisiorek z jej imieniem, dla Tinusa mam zegarek i całą torbę słodyczy Szwedzkich, dla Emmy tego pluszaka, dla państwa Gunnarsenów jest karafka, kieliszki do wina i poduszki.

- Ładnie kasy musiałaś wydać. - objęła mnie ręką mama.

- W końcu święta są, a poza tym to uwielbiam komuś dawać prezenty. - odwzajemniłam uścisk.

- Dzisiaj idziesz do Mac'a?

- Tak idę, jutro oni przyjadą do nas.

- To będziemy mieli dużo gości, bo nie dość że moja nowa rodzina dochodzi to normalnie jeszcze twoja. - zażartowała kobieta.

- Nie! Czy ja dobrze rozumiem? Sky będzie tego samego dnia co nasza rodzina? - wystraszyłam się.

- Dokładnie.. - potwierdziła.

- I tak nikt nie polubi tej rudej małpy. - zacisnęłam zęby.

- Ugh.. rób co chcesz. - machnęła ręką i wyszła.

- A poza tym.. śliczny mamy teraz dom.

- Dzięki! - odpowiedziałam z entuzjazmem.

Z racji tego że była godzina 12:30, zaczęłam się szykować.

Najpierw śniadanie, potem poszłam się umyć, wyprostowałam włosy i naszykowałam sobie ciuchy, które mam ubrać.

Zdecydowałam się na długie wyprostowane włosy, rozkloszowaną spódniczkę, jasno-różową koszulę i białe buty na niewielkiej platformie, odsłaniające moją kostkę.

Kiedy ponownie spojrzałam na zegarek, wskazywał 16:00. Musiałam zacząć się zbierać.
Zniosłam wszystkie potrzebne prezenty na dół przed drzwi. Na szczęście nie musiałam tego wlec za sobą, ponieważ mama zawiozła mnie na miejsce.

Również tutaj był dom pięknie ozdobiony. Tyle, że na chodniku stał renifer oświetlany światełkami.
Prezenty mało co i by mi wypadły przed wejściem.

Zadzwoniłam, a za drzwiami zastałam elegancko ubranego Marcusa. Przywitałam się z nim i weszłam do środka. Powitał mnie przemiły zapach potraw przygotowywanych w kuchni.

Choinka pięknie zdobiona, prezenty pod nią i delikatna muzyczka.

- Jak dobrze, że przyszłaś. Teraz musimy poczekać na resztę gości. - odezwała się mama chłopaków z kuchni.

✓ Make You Believe In Love | M&MTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang