❤ #16 2sezon ❤

1K 67 4
                                    

Obudziłam się, a tuż obok mnie dostrzegłam twarz Marcusa.

- Mmm... Ale mam piękny widok z rana. - złapałam go za policzek i pocałowałam w usta, aby się obudził, ale nic z tego, nadal spał jak zabity.

Nie budziłam go już później, tylko poszłam do łazienki, umyłam się i ubrałam. Po porannej rutynie, gdy nadal każdy spał, poszłam do kuchni na dół po śniadanie. Nie chciałam zgrywać samolubnej i tylko mieć to dla siebie, więc wzięłam taki wózek na jedzenie, napakowałam tam potrzebnych rzeczy i pojechałam windą na piętro, gdzie mamy pokój. Weszłam do pokoju i nadal zastałam każdego śpiącego, oprócz Tinus'a.

- Jak się spało? Diana cię w nocy nie skopała? - spytałam.

- Fajnie było, trochę mnie tylko żebra bolą.. - złapał się za bolące miejsce.

- Masz tutaj śniadanie i jedz. - pokazałam na wózek z jedzeniem.

- Mam pytanie. Diana wczoraj na tym koncercie była chociaż trochę zazdrosna? - ściszył ton głosu.

- "trochę" to mało powiedziane. Robiła się cała czerwona, za każdym razem jak robiłeś sobie fotkę z jakąś fanką. - opowiedziałam.

- A ty? Jesteś zazdrosna o mojego brata?

- Wiesz.. sama nie wiem.. kocham go i to najbardziej na świecie, bo jest najwspanialszą osobą jaką poznałam, ale aż tak bardzo zazdrosna o niego nie jestem, ponieważ wiem, że mnie kocha i nigdy by mnie nie zdradził.

- Ooo.. dziękuję, kotku! Też cię bardzo kocham. Słucham dalej... - odezwał się Marcus, a ja natychmiast zrobiłam się cała czerwona i nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, więc jadłam kanapkę dalej.

- Tak w ogóle to chciałam cię obudzić, ale spałeś jak zabity. - oznajmiłam mu.

- Naprawdę? Śnił mi się super sen i nie chciałem się budzić.

- Pewnie jakaś ładna fanka. - burknęłam pod nosem.

- Zgodzę się tylko, że jest ładna, a czy jest moją fanką to nie wiem.

- Przecież wiem, że to ja. - zaśmiałam się.

Gdy zjedliśmy śniadanie, Marcus powiedział, że dzisiaj aż tak nie musimy się śpieszyć, bo mamy być tam dopiero wieczorem, więc pójdziemy sobie pozwiedzać miasto.

- Mamo!? Tato?! - zapukał do drzwi, po czym wszedł do środka. - Uf! Jak dobrze, że nie śpicie. Idziemy razem z Vanessą na miasto. Przejść się, pogadać, zobaczyć co nieco.

- No już dobrze, tylko mówi się od razu, że chcecie iść sobie razem na randkę, a nie się tak to wszystko przedłuża. - uśmiechnął się ojciec.

Wyszliśmy z budynku i poszliśmy w stronę miasta. Chłopak nie chciał się ukrywać, choć na pewno ktoś go zobaczy, bo tam jest dużo tych jego fanek.

- Idziemy do Starbucks? - zaproponował Mac.

- Możemy iść, ale ja potrzebuję trochę kofeiny w swoim ciele, więc wezmę jakąś kawę mrożoną.

- Nie ma sprawy.

Marcus złożył zamówienie i chciał zapłacić, ale go wyprzedziłam.

- Tym razem ja. Nie pamiętasz? - odezwałam się do niego.

- No niech będzie. - schował portfel do tylnej kieszeni spodni.

Wzięliśmy kubki i znów chodziliśmy po takim jakby "ryneczku". Blondyn chciał mi zaimponować i kupił mi prześliczną różę. Udało mu się. Zrobiłam się cała czerwona, zresztą jak zawsze, i podziękowałam mu całusem. Poszliśmy nawet na jakieś naleśniki, które mega mi zasmakowały.

✓ Make You Believe In Love | M&MWhere stories live. Discover now