❤ Szesnasty Rozdział ❤

1.1K 81 7
                                    

Na przerwie podbiegł do mnie Martinus i oznajmił że wpadnie dzisiaj do mnie do domu, żeby mi coś powiedzieć.

Ja w niego po prostu nie wierzę!Czemu on mnie zawsze pozostawia w takiej sytuacji? Doskonale wie że tego nie lubię, ale raczej robi to specjalnie.

Lekcje strasznie długo mi się ciągnęły.
Po lekcjach poszłam w stronę domu. Już nie mogłam się doczekać, aż mama wróci z delegacji.

Dryń! Dryń!

Dzwonek zadzwonił do drzwi, a mi się przypomniało że Martinus ma dzisiaj do mnie zawitać.

- Mogę u ciebie na trochę zostać? - zapytał od razu chłopak.

- Tak no pewnie, ale nie zdziw się że mama niedługo przyjedzie. - wpuściłam go. - Ale coś konkretnego się stało, że u mnie będziesz przesiadywał?

- Sky się stała. Odkąd są razem cały czas przesiaduje u nas jakby nie miała własnego domu. - westchnął.

- Jak coś to dla mnie możesz nawet tu zamieszkać. - zaśmiałam się. - Mamy często nie ma, nie będziesz przeszkadzać.

- Ooo to jeszcze lepiej. - odwzajemnił śmiech. - To co robimy najpierw?

- Ym.. a nie miałeś mi czegoś przypadkiem powiedzieć?

- A no i tu znowu chodzi o Marcusa. Chcesz wysłuchać do końca? - oznajmił.

- Wiesz co? Nie mów mi. Nie interesuje mnie to nawet. - odpowiedziałam.

- Obejrzymy jakiś film? Muszę się odprężyć po tej szkole. - usiadł na kanapie i czekał aż telewizor się sam włączy.

- Czerwony a później volume do góry - podpowiedziałam mu. - Pójść po jakiś koc?

- Ta, no możesz przynieść.

Poszłam na górę po jakieś koce. Oczywiście razem z Martinusem kłóciliśmy się jaki film wybierzemy, ale tym razem mu się nie udało i wygrałam ja z filmem "Ponad Wszystko". W połowie filmu Martinus zasnął, a mamy nadal nie było. Godzina prawie osiemnasta, przyszedł mi SMS.

Mama
Będę za jakąś godzinkę. Czekaj na mnie.

Vanessa
Spokojnie nigdzie się nie wybieram.

Nie chciałam budzić chłopaka. Niech śpi. Położyłam się koło niego na kanapie i tak sobie myślam. Głównie o Marcusie. Może to czas już o nim zapomnieć? Przyjaciele na zawsze? Lepiej przyjaciele niż nikt. Zresztą on raczej wie, że mi się podoba i atmosfera będzie taka do dupy.

Później tylko pamiętam, że zasnęłam a Martinus mnie obudził.

- Ey.. wstawaj.. ktoś dzwoni do drzwi..

- Nie mogłeś otworzyć tylko mnie budzić? - odezwałam się.

- Ale to chyba twoja mama.

- No to pięknie. - uśmiechnęłam się do niego i wstałam.

- Mamaaa!! Jak ja cię dawno nie widziałam. - rzuciłam się w objęcia kobiety.

- Co ty tak pachniesz męskimi perfumami? - zapytała od razu.

- O Jezu mamo, wracasz z delegacji i tylko to masz mi do powiedzenia? - odrzekłam lekko zdenerwowana. - A poza tym mamy gościa.

- Kto to taki?

- Martinus jestem. - chłopak przywitał się z moją mamą.

- To wy jesteście razem? - zbladła lekko.

- Niee!! - odpowiedzieliśmy chórkiem.

- Aha. Nie jesteście parą, ale pachniesz jego perfumami? - ciekawiło ją wszystko.

- Oglądaliśmy film i po prostu zasnęliśmy. - wtrącił się blondyn. - ale raczej będę się już zbierał.

- I się przytulaliście spiąc? - oparła ręce na boki. - Ale słodko. Może zostaniesz na kolacje? Zamówiłam nam pizzę. - rzekła kobieta.

- Skoro tak to chętnie. - uśmiechnął się Tinus.

- Spokojnie, brat sobie bez ciebie poradzi. - zaśmiałam się.

- To ty masz brata? - zapytała mama.

- Ym.. tak Marcusa. Jest moim bratem bliźniakiem. Starszym bratem o kilka minut.

- Może też przyjdzie na kolację? - odparła kobieta.

- To nie jest najlepszy pomysł. - szybko powiedziałam.

- Aham... No nie to nie. - zdziwiła się lekko mama.

- O nie! Nie odrobiłam pracy domowej. Pomożesz mi? - zwróciłam się do Martinus'a.

- Aha to teraz to się nazywa praca domowa - krzyknęła mama z kuchni.

- MAMO!!

- Nie no na spokojnie. To z czym ci pomóc?

- Najpierw matma, historia i WOS.

Pomógł mi we wszystkim, a gdy usłyszał dzwonek do drzwi szybko poleciał pod drzwi. Cud że się nie wywalił ze schodów.

- Co ty tu robisz? - usłyszałam Martinusa z dołu jak z kimś rozmawia.

- Przyszedłem, bo cię szukałem. Mogę wejść? - odezwał się Marcus.

- Nie wiem czy osoba, którą tu mieszka cię wpuści. - odrzekł Martinus.

- Niech wejdzie. Mama go pozna. - krzyknęłam ze salonu.

- Dobry wieczór. Jestem Marcus. - przywitał się z kobietą.

- To o tobie słyszałam? - zaciekawiła się mama.

- Nie wiem. Zależy co i od kogo. - odpowiedział, patrząc się na mnie.

- Dobra Martinus, chodź do domu. - zawołał chłopaka.

- On nigdzie nie pójdzie. - wtrąciła się mama.

- Czemu? - zdziwił się Marcus.

- Bo jest zaproszony na pizzę, która zaraz powinna tu być. Chcieliśmy ciebie zaprosić ale Vanessa powiedziała, że...

- Powiedziałam, że jesteś zajęty czym innym. - przerwałam kobiecie.

- Nie idziesz do swojej dziewczyny? - spytał chamsko Martinus.

- A co do tego musimy pogadać stary. - po tych słowach patrzyłam na niego jak głupia myśląc cóż to się stało? - Neska, wszytko ok? Tak się na mnie patrzysz jakbyś chciała rozebrać mnie wzrokiem?

Może chcę?

- Tak, tak. Przepraszam. - odwróciłam wzrok w inną stronę.

Gdy przyszła pizza, Marcus nadal był u nas, więc głupio by było go wygonić. Zjadł z nami, po czym chłopaki sobie poszli do domu.

Podoba się?👌😂 Zauważyłam, że tak. 100 gwizdek w tydzień? ❤Dziękuję bardzo moim znajomym, którzy mnie wpierają. ❤😱

✓ Make You Believe In Love | M&MTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang