Two happiness, one evening💕🐻

416 20 24
                                    

Na dole ważna informacja!!
Pov Louis
Siedzimy w ciszy na kanapie czekając na chłopaków. Harry siedzi jak na skazanie.
- Hej rozluźnij się- trącać go łokciem w żebra.
- Nie chce! - odpowiada burknięciem.
- To tylko dziecko i dwa tygodnie.
- Tylko albo aż!
Usłyszałem dwonek do drzwi.
- Pójdę otworzyć.
- Spoko.
Wstałem ociężale z kanapy i szurającym krokiem poszedłem w kierunku drzwi.
Otworzyłem widząc Niall'a i Liam'a w drzwiach. Przed nimi wózek a w wózku maluch.
- Wejdźcie!
- Dobrze ale tylko wam wyjaśnimy co i jak i spadamy do Szwajcarii.
- Ok. Harry zrób kawy ,herbaty?
- Dwa razy kawę poprośmy- powiedział Niall
- Jedną moc...
- Mocniejszą wiem bo lubi ją Niall. - odpowiedział burknięciem Harry.
- Usiądźcie w salonie zaraz do was przyjdę.
Idę do Harry'ego podenerwowany.
Z kuchni słychać trzaskanie szafkami, bluzki i pociąganie nosem jakby od płaczu.
- Co to ma znaczyć? - pytam
- Ja nic nie robię.
- Nie bo jesteś taki święty i ty nigdy nic nie robisz. Dobrze, przeroszę ich i powiem żeby nie wiem zawieźli Bear'a do rodziców Liam'a jak ci to tak bardzo przeszkadza.
Suną się po szafkach na samą podłogę. Pojedyncze łzy poleciały mu po policzku.
- Przepraszam nie chciałem na Ciebie na krzyczeć
- To jest za duża odpowiedzialność.
-Zrób to dla mnie Harry. Proszę.
Uśmiechną się i wyciągną ręce do przytulenia jak małe dziecko. Ocierając łzy.
- Zrobię to Ciebie wszystko myszko.
Razem wyszliśmy z dwiema kawami.
Z uśmiechem. Czuję takie szczęście że będziemy mieli dziecko chociaż na dwa tygodnie. Tak bardzo tego pragnę. Odkąd byłem nastolatkiem myślałem jak dużą i wspaniałą rodzinę będę miał, a może się zdarzyć że teraz tej dużej rodzinny mieć nie będę.
- To od czego zaczynamy?
Liam położył na ławie kolorową kartkę z misiami.
- Tu macie plan. Kiedy jedzenie, spanie, mycie. A to- położył kolejną kartkę- jest co do czego. Jakie jedzenie, jakie kremy,talki, szampony i odrzywki.
Oczy moje i Harry'ego robią się coraz większe jak widzimy plan i rozkład co którego dnia używać w co ubierać itp.
- I ten plan jest na dwa tygodnie? - zapytał Harry. - A macie w jakiś czas wolny? Nie wyglądacie na zmęczonych a praktycznie cały dzień zawalony zadaniami przy dziecku.
- Czas wolny mamy wieczorami i pomiędzy drzewkami „miśka"
- A taki czas dla siebie? - zapytał Hazz
- A sex? - wtrąciłem
- Ciiii... nie przy dziecku. - powiedział Liam
- Że słowa S...
- Nie kończ - powiedział Niall- to my się zbieramy żeby właśnie to zrobić.
- Odprowadzę was. - powiedziałem.
Podeszli do wózka i żegnali się z synem dobre 20 min. Odprowadziłem ich do drzwi z Bear'em na rękach. Liam'owi i Niall'owi poleciały łzy po policzkach.  Wsiadło do samochodu i pomachała jeszcze na pożegnanie.
Wszedłem do środka położyłem chłopca do wózka i spojrzałem w plan
•22:00- Karmienie mlekiem****
Spojrzałem na drugą kartkę i szukałem czterech gwiazdek i znalazłem.
•****~ mleko modyfikowane. Podgrzać w mikrofalówce na 1:30. Sprawdzić czy nie jest za bardzo gorące na nadgarstku. Jeśli jest wstawić na  minutę do zimnej ale nie lodowatej wody.
- Jezu - szepnąłem trzymając się za głowę.
- Co jest?
- Przecież jak moja mama oddawała mnie sąsiadkom do opieki to takiej rozkładówki im nie dawała.
Harry spojrzał na kartkę i zaczął się śmiać.
- Chciałeś to masz.
- Dzięki za pocieszenie.

Podgrzałem mleko, trochę ostudziłem i nakarmiłem „misia".
•22:30 - sapnie*****
- To już jest przesada.
-  Z czym?
- Z tym że nawet to słowa spanie są gwiazdki.
- A co jest napisane? 
- Przebrać w body i zmienić pieluchę. Zaśpiewać na dobranoc. To coś dla ciebie Hazzi. - uśmiechnąłem się kpiąc-Poczekać aż zaśnie.
- Ok a do zmiany pieluchy instrukcja? Albo jaka kołysanka.
- Nie ale jest notka.
- Jaka?
- Żeby przyłożyć Bear'a do klatki piersiowej żeby słyszał bicie serca podobno szybciej zasypia.

Wspólnymi siłami udało nam się przewinąć chłopca i ubrać w body.
Harry wziął Bear'a na ręce i powoli zaniósł na górę. Szedłem za nim w celach asekuracji.
- Wyjdziesz z pokoju? - zapytał Harry.
- Dlaczego?
Spojrzał na mnie wymownie z uśmiechem.
- Dobrze wyjdę. Czekam w sypialni.

Przebrałem się w koszulkę Harry'ego w której śpię. Położyłem się do uszka czytając plan następnych dni.
Za ściany dochodzi nucenie kołysanki a za chwile cały tekst piosenki.
„ Ah, sleep, honey.
If you want a star from heaven, you'll get it.
What do you want, let me know.
I can give you everything.
So why do not you want to sleep?


Ah, sleep, it's just
The moon is yawning and she will fall asleep in a moment.
And when dawn comes in the morning,
The moon will be ashamed,
That he fell asleep, not you.

Aaaa, aaaaa
There were two cats.
Aaaa, aaaa
Gray-bored, gray-and-white both

Ah, sleep, because at night,
When the stars get golden in the sky,
All children, even bad,
They are in a dream,
And you alone only don't."

Po parunastu minutach Harry przyszedł do sypialni padając na łóżko.
- Zasnął. Było ciężko ale zasnął. 
Przebrał się i położył się koło mnie. Przybliżyłem do niego i w tuliłem się w jego tors. Przyłożyłem ucho do jego serca. Poczułem cmoknięcie w czoło i zasnąłem. 





Hey, my sweet lovers.
Przyszłam do was z kolejnym rozdziałem.
Być może będzie tak że to ostatni rozdział w tym tygodniu i w następnym bo mam dużo nauki.  5 sprawdzianów i 2 kartkówki w jednym tygodniu.
Kocham moich nauczycieli. 

A co do kołysanki. To kołysanka jest polska zaśpiewana przez Eugeniusza Boodo i Przez Adolfa Dymsze.

I jeszcze jedno.
Napiszcie w wiadomościach czy tutaj w komentarzach co mogła bym poprawić.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Cool way / Larry Stylinson Where stories live. Discover now