One way or another

357 18 0
                                    

Tyfzień później.

Pov Louis
Wychodzę z pokoju Bear'a.
- Udało się, zasną. - powiedziałem śpiącym głosem do Harry'ego.
Chłopak nic się nie odezwał tylko przycisną mnie do ściany stukając o nią palcami obsypywał mnie namiętnymi pocałunkami i napierał biodrami. Wplotłem swoje dłonie w jego kręcone brązowe włosy, a ustami próbuje dominować każdą jego pieszczotę. Harry chwycił mnie za biodra i podniósł do góry przez co nogami oplatam jego biodra. Nie opuszczając moich ust ma milimetr zaniósł mnie do sypialni.
- Czekałem na to cały dzień- powiedział zachrypniętym głosem - Gdy zobaczyłem cię dzisiaj w tych obcisłych spodniach i w tej niebieskiej bluzie i zobaczyłem ten twój tyłek wiedziałem że będziesz tej nocy krzyczeć moje imię.
Jęknąłem na moc tych słów ponownie biorąc jego usta w gorący pocałunek. Drżącymi rękoma zaczęłam zdejmować zapinaną bluzę Styles'a. Gdy to uczyniłem wczepiłem się dłońmi w jego umięśnione ramiona lecz in powalił mnie na łóżko. Opadłem na nie wpatrując się w oczy chłopaka.
- Zielone są najpiękniejsze, a twoje jeszcze bardziej. - powiedziałem.
Jego wzrok był przesycony erotyzmem, intensywnością i podnieceniem.
Zadrżałem na widok jego mięśni i tatuaży. Dotknąłem jego klatki piersiowej swoimi dłońmi i zatrzymałem się na pasku od spodni. Czułem się jakby to był nasz pierwszy raz.
- Masz na sobie zdecydowanie za dużo ubrań- stwierdziłem , przy czym zacząłem przygryzać dolną wargę. Odpiąłem pasek i rzuciłem na bok. Potem odpiąłem guziki i ekspres. Nigdy nie będę miał dosyć patrzenia na jego tors i na męskie V, które wyłania się nad bokserskim.
- Rozbierz mnie, kotku- na jego ustach pojawił się taki uśmiech którego nigdy wcześniej nie widziałem. W skupieniu sunąłem spodnie z jego bioder, które po chwili zdjął je i rzucił je obok moich rzeczy.
- Czekałem na ciebie cholerne trzy lata- warknął, wzrokiem skanując moje ciało długo i dokładnie.- I o trzy lata za długo.
Po tych słowach zszedł z łóżka, by po chwili pociągnąć mnie za nogi i ściągnąć moje biodra z kołdry w efekcie czego leżałem za samych plecach. Styles wziął moje nogi i zażył je na swoje ramiona. Podniosłem się na łokciach żeby wszystko widzieć. Z łatwością pozbył się bokserek.
Położyłem się a Harry z do dołu mojego ciała przeniósł się przed moją twarz.
Patrzyliśmy sobie długo w oczy. Po czym zaczął mnie całować od ust aż po sam dół. Gdy prawie doszedł już do mojego przyjaciele odezwałem się.
- Ciii... słyszysz?
- Nie- kontynuował dalej
- Harry przestań na chwile- burknąłem
- Ale dlaczego?
- Bear płacze zaraz przyjdę skarbie.
Ubrałem na szybko koszulkę chłopaka i poszedłem do pokoju obok. „Misiek" płakał w niebo głosu jakby mu się krzywda stała, ale po chwili zrozumiałem że jest głodny bo 30 minut temu powinien coś zjeść.
*40 min później*
Wszedłem do pokoju. Ubrania były położone na fotelu. Łóżko było pościelone a w nim Styles.
- Harry?
Burkną pytająco.
- Śpisz?
- Nie - odpowiedział nadąsany.
- Następnym razem- odpowiedziałem.
- Czyli?
- Jak nie będzie Bear'a.
- Czyli jeszcze ...
- 7 dni.
- Ugh... nie wytrzymam.
- Wytrzymasz jesteś dzielny i wytrzymasz kotku.

Gwiazdki i komentarze= motywacja



Hey! Bo długiej przerwie jestem!
I odrazu przepraszam że tak późno ale nie dawno wróciłam do domu.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Cool way / Larry Stylinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz