Kiedy nie idziesz do szkoły.

15 3 0
                                    

Niedawno przez dwa dni nie było mnie w szkole. Mianowicie w poniedziałek i wtorek. W poniedziałek mieliśmy histe i Niemca. I tak jakoś we wtorek poszłam za mamę do Cerfura kupić rzeczy. Jestem w tym sklepie a tam, jak nadawał prawie nie padłam, była pani z niemieckiego pani Zuzanna, co najgorsze wraz ze swoją córką, która mnie zna! Nazwiska nie znam. A wiec, jak super ninja sie skradałam... dobrze że miałam nową kurtkę. Eliza mnie nie poznała, oczywiście jak stałam tyłem. Po jakiś tak kilku minutach wyszły ze sklepu, a ja świętowałam że mnie nie zauważyły. Kiedy zakupy skończyłam, wyszłam radośnie ze sklepu pijąc mleko kakaowe. Jak mnie piorun kurwa trzasnął! Jak u mnie jest prosta uliczka, która szłam, są drzwi z apteki i z tamtat wyszla moja nauczycielka z histori. Czulam jak nasze spojrzenia się złączyly, jednak ona odeszła w moje prawo, a jej lewo. Kiedy myślałam że poszła w stronę Lidla ruszyłam do przodu. I co? I tadam! Spotkaliśmy się. Na szybko się przywitalam i wymyśliłam jaki kolwiek temat. Padło na test. Okazało się że dostałam dwa, uratowały mnie kobiety. Doslownie. Tak sie rozpisalam o tej sytulacji kobiet w XX i XIX wieku, że mi naciągnęła. Poprostu cud. I kuźwa jednej się pozbylam, to druga przybyła.

A wy mieliście podobne sytułacje?

Moja Klasa, Moje Życie, Moje Przemyślenia [Zakończone]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora