Rozdział 1

40.3K 1.4K 85
                                    

Nowy York

 7 lat później

JOSSLIN

Obudziłam się i zobaczyłam, że jest 7:49
-Świetnie, znów zaspałam, nienawidzę tego-pomyślałam.
To pewnie dlatego, że długo nie mogłam zasnąć, a później dręczyły mnie koszmary. Nie miałam czasu na prysznic
.Wstałam szybko z łóżka i podeszłam do szafy, aby wybrać ciuchy na zajęcia. Postawiłam na czarne spodnie i luźną szarą bluzę dlatego, że nie lubię się wyróżniać, choć wydaje mi się, że nawet jakbym ubrała się w coś kolorowego to i tak nikt nie zwracałby na mnie uwagi z moim przeciętnym wyglądem.
Może to i dobrze.
********
Gdy byłam już ubrana poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Z lodówki wyciągnęłam mleko i wlałam je do miski po czym dosypałam trochę płatków kukurydzianych.
Gdy byłam w trakcie jedzenia popatrzyłam na zegarek i stwierdziłam, że muszę się pospieszyć żeby zdążyć na autobus, który zawiezie mnie na uczelnie, a dokładnie Columbia University.
Wzięłam moją torebkę, sprawdziłam czy mam portfel, telefon i zeszyty na zajęcia, gdy okazało się że wszystko jest na swoim miejscu wyszłam z domu i pobiegłam w stronę przystanku. Dochodząc do przystanku zobaczyłam odjeżdżający autobus. Od razu spojrzałam na zegarek.
Dziwne, powinien odjechać dopiero za dwie minuty. Trudno, będę musiała czekać na następny, który będzie za trzydziesci minut. Wyciągnęłam zeszyt i zaczęłam przyglądać notatki. Po pojawieniu się mojego środka transportu
zajęłam wolne miejsce przy oknie i wyciągnęłam z torebki telefon i słuchawki. Włączyłam jedną z moich ulubionych piosenek żeby umilić sobie podróż i zaczęłam przyglądać się mijanym budynkom.
Po dotarciu na mój przystanek wstałam z miejsca i okazało się, że na siedzeniu na którym siedziałam było przyczepionych kilka gum do żucia.
Kurde.. zrobiłam kilka kroków w stronę drzwi, ale musiałam coś sprawdzić.
Moje ręce wylądowały na pośladkach żeby sprawdzić czy coś nie zostało na spodniach. Namierzyłam dwie i jakoś udało mi się je oderwać.
Nie wiem jak można być tak bezczelnym i zostawiać gumy na siedzeniach.
-Hej, panienko wysiadasz czy co ? - krzyknął kierowca. Inni pasażerowie zaczęli się na mnie gapić.
-Tak , tak. Już mnie nie ma-  odpowiedziałam wysiadając.
I tak byłam już spóźniona, więc odpuszczę sobie pierwsze zajęcia. Później nadrobię zaległości.
Całe szczęście, że przypomniała mi się, że nie mam ze sobą nic do jedzenia. Nie lubiłam być głodna.


##

My Dream✔️ [Two Souls I] Where stories live. Discover now