Rozdział 21

22K 764 18
                                    

Josslin

W bibliotece byłam kilka minut przed czasem. Chciałam znaleźć jakieś odpowiednie miejsce i przygotować się trochę.
Gdy byłam już gotowa spojrzałam na zegarek i okazało się, że jest już po szesnastej, jego wciąż nie ma, co za dupek. Poczekam jeszcze chwilę i idę stąd. Nie chcę tu dłużej siedzieć bez celu.
Zaczełam się pakować, gdy jakiś ruch przy drzwiach przykuł moją uwagę.
To on, idzie tu, mam ochotę uciec.
Usiadł przy stole
-Możemy zaczynać-co za bazczelny człowiek. Nawet nie przeprosi, że musiałam na niego czekać. Nie wiem skąd wzięłam sobie tyle odwagi ale powiedziałam.
-Jak się spóźnia to wypadałoby przeprosić-
Widziałam że to go zdenerwowało.
-I tak na pewno nie miałaś nic innego do roboty, więc co za różnica gdzie byłaś-co za dupek. Jak on śmie. Postanowilam, że jednak zignoruje ten komentarz.
-Więc z czym masz dokładnie problem? -
-Z całym tym przedmiotem-
To będzie koszmar...
Dlaczego akurat ja muszę mu pomagać?
**
Gdy wszystko mu wytłumaczyłam powiedziałam, żeby zrobił jakieś notatki z których mógłby się później uczyć. Marudził, ale w ostateczności wyszło na moje i zaczął pisać.
-Więc kiedy możemy spotkać się następnym razem? -
Nigdy-pomyślałam.
-W piątek o tej samej godzinie-powiedziałam i poszłam w stronę drzwi, po chwili poczułam jak ktoś łapie mnie za reke.
To był Shade. Od razu wywałam ją z jego uścisku, co mu się nie spodobało.
-Może pójdziesz ze mną na kawę? -
-Nie-
To może chociaż podwieźć cię do domu?-
-Nie, dziękuję-posłałam mu wymuszony uśmiech i wyszłam.
Gdy byłam na przystanku postanowiłam napisać do Em.

JA:Co za dupek..

EM:Aż tak źle?

JA:Gorzej..

**

Shade

Stałem tam i nie wiedziałem co się właściwie stało. Ona mi odmówiła.
Może nie powinienem jej tak odpowiadać, gdy zwróciła mi uwagę o spóźnienie, ale byłem wściekły.
Wsiadłem do samochodu, przydałoby się zrobić zakupy, ale nie mam na to ochoty.
Kierowałem się w stronę domu.
Z radia leciała jedna z moich ulubionych piosenek.
*
Wieczorem siedzieliśmy z Reedem w domu i graliśmy w play static. Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. To pewnie pizza.
Reed przyniósł pizze i zostawił ja na stole.
-Hej Shade pamiętasz ta dziewczynę o którą mnie pytałeś na imprezie u Corey'a? -
Od razu pomyślałem o Joss
-Tak, a co? -
-Byłem ostatnio z chłopakami w kawiarni Fly, jest ona niedaleko naszego mieszkania i widziałem ją, chyba tam pracuje-
-Okej, gramy dalej-
Po godzinie leżałem już w łóżku. Chyba jutro wybiorę się do Fly. Muszę ją do siebie przekonać.
Telefon który leżał na stoliku nocnym zasygnalizował nową wiadomość.

STEFF: Cześć przystojniaku. Masz ochotę na spotkanie?

Znam Stefan już jakiś czas.
Całe zmęczenie ze mnie uleciało.

JA: Zaraz u ciebie będę.

STEFF: Czekam :*

Na szczęście Steff mieszka sama i nie mam do niej daleko.

###
##
#

My Dream✔️ [Two Souls I] Where stories live. Discover now