Rozdział 43

19.2K 641 15
                                    

Josslin

Siedzieliśmy przy ognisku i ciągle rozmawialiśmy. Był ciepły wieczór.
Mimo, że Shade ciągle się uśmiechał miałam wrażenie, że coś jest nie tak,  widziałam jak zmienia się wyraz jego twarzy, gdy myśli że nikt na niego nie patrzy. Muszę spróbować z nim porozmawiać.
Ciągle zastanawiam się czego mogła chcieć od niego Samantha. Może ma to jakiś związek z nią, a może brakuje mu jej.
Nie mam pojęcia.
-Josslin w nastepną sobotę  urządzam imprezę, może masz ochotę tam przyjść? -zapytał Josh.
Nie byłam pewna, przypomniała mi się poprzednia impreza. Nie czułam się tam najlepiej.
-Nie daj się prosić, będzie dobrze, poznasz resztę drużyny-
-Mogę przyjść, ale nie na długo,  pracuje następnego dnia od rana-
-Spoko-
-Może powiesz nam coś jeszcze o sobie, jak długo mieszkasz w Nowym Jorku? -
-Od dwóch lat, wcześniej mieszkałam w Albanie-
-A masz może przypadkiem jakąś siostrę, która byłaby tak piękna jak Ty? -
-Niestety nie, jestem jedynaczką-
-Szkoda, ja mam za to pięć sióstr-
-Współczuję Ci stary, jak ty z nimi wytrzymałeś? -powiedział Reed.
-Albo jak one wytrzymały z tobą? -dodałam śmiejąc się.
-Idę po piwo, przynieść wam też? -zapytał Shade. Wszyscy się zgodzili.
-A ty skarbie coś potrzebujesz? -
-Nie, dziękuję-
Shade poszedł do domu
Pierwszy odezwał się Reed
-Powiedz nam, tylko szczerze czy pomiędzy tobą a Shade'm coś jest? -
Zaskoczyl mnie tym pytaniem
-Nie wiem co mam powiedzieć, czasami myślę, że chciałabym z nim być, ale boję się-
-Widzimy jak na ciebie patrzy i jak się przy tobie zachowuje, zależy mu na tobie, to pewne-
-Tylko nie skrzywdz go, jest mimo wszystko dobrą osobą-dodał Joss.
To prędzej on skrzywdzi mnie-pomyślałam.
Po chwili zaczęli opowiadać różne zabawne historie, których doświadczyli.
Shade już do nas wracał, wyglądał na przygnębionego.
Dał chłopakom piwa i usiadł koło mnie, swoją rękę położy na mojej nodze, miałam spodenki przez co jego dotyk odczuwałam jeszcze bardziej.
-Shade może pójdziemy na spacer? -
-Dlaczego nie-

**

Shade

Szliśmy z Josslin w stronę jeziora, złapałem ją za rękę i splotłem nasze palce.
- Shade czy na pewno wszystko w porządku ? Mam wrażenie, że coś cię dręczy -
Nie chciałem mówić jej o tym co Samantha do mnie wypisywała, gdy poszedłem do kuchni po piwa włączyłem telefon.
Miałem trzydzieści nieprzeczytanych wiadomości od niej, pisała że musimy się spotkać i groziła Josslin. Nie wiem co Sam odbiło, że nagle zaczęła się tak zachowywać. Przecież dobrze wiedziała, że między nami nic nie było i nie będzie.
- Wszystko w porządku? - skłamałem, ale nie chciałem jej martwić, i tak ma już dużo na głowie.
Szlismy dalej w ciszy, mam przeczucie, że niedługo wydarzy się coś złego.
- Kiedy chcesz jechać do Denver? -
- Myślę nad poniedziałkiem albo wtorkiem -
- Może lepiej we wtorek, w poniedziałek mam trening, nie mogę go opuścić -
- Dobrze, dziękuję Ci, że tam ze mną będziesz -
- Zawsze możesz na mnie liczyć, pamiętaj o tym, jutro zarezerwuje nam bilety -
-Jak wolisz, pieniądze oddam Ci, gdy wrócimy, możemy już wracać? Robi się trochę zimno - oddałem jej swoją bluzę.
- Dziękuję -

*****

Josslin

Następnego dnia obudziłam się przed Shade'm, była dopiero dziewiąta. Byłam bardzo głodna, wczoraj nie zjadłam kolacji.
Po cichu podniosłam się z łóżka, wzięłam jakieś rzeczy do ubrania i wyszłam z pokoju, na szczęście nie obudziłam Shade.
W kuchni jeszcze nikogo nie było, wszyscy pewnie dalej spali.
Zrobiłam sobie coś do zjedzenia.
- Co tak wcześnie wstałaś, nie mogłaś spać? -przestralszylam się, nie widziałam, że ktoś wszedł.
- Nie strasz mnie tak Josh, jakoś nie chciało mi się dłużej spać, musiałam coś zjeść -
- Podzielisz się trochę ze mną? -pokazał na mój talerz.
- Pewnie, bierz - zabrał prawie wszystko z mojego talerza, dobrze że zrobiłam więcej.
Gdy kończyliśmy jeść do kuchni weszła reszta, byli już ubrani.
- Szkoda, że musimy dzisiaj wracać, z chęcią bym tu zamieszkał - powiedział Mick.
- Tak już do widzę jak mieszkasz z dala od miasta, z kim byś tu imprezował? -
- Może masz rację -
Shade podszedł do mnie.
- Dlaczego nie było cię, gdy się obudziłem? -
- Nie chciało mi się już dłużej spać -
Po południu poszliśmy nad jezioro, było bardzo miło, a wieczorem musieliśmy już wracać do Nowego Jorku.

******

Poniedziałek

Byłam w piekarni Amore, żeby kupić sobie coś do zjedzenia przed zajęciami.
Gdy już wychodziłam dostałam SMS.
Był od jakiegoś obcego numeru.

NIEZNANY: Zadarłaś z niewłaściwą osobą, lepiej na siebie uważaj.

Dziwnę, o co chodzi. Mam nadzieję, że ktoś pomylił numery telefonu, starałam się o tym zapomnieć.
Szłam w stronę uczelni, gdy nagle na kogoś wpadłam.
- Przepraszam, nie zauważyłam Cię, byłam zamyślona -
- Nic się nie stało, może masz ochotę na kawę? - nieznajomy przyglądał mi się dziwnie, w jego spojrzeniu było coś strasznego. Miałam wrażenie, że już gdzieś go widziałam, ale nie mogłam sobie przypomnieć.
-Nie mogę, spieszę się-odeszłam chcąc jak najszybciej się od niego oddalić
- Do zobaczenia - krzyknął, gdy byłam już daleko.

****

Shade

Właśnie byłem po treningu, szedłem z stronę parkingu, gdy podeszła do mnie Samantha. Jeszcze jej mi tu brakowało..
- Czego chcesz Samantha? -
-Jak myślisz Shade? -
-Chciałaś mnie przeprosić za te bzdury, które do mnie wypisywałaś? -
- A może ty chcesz mnie przeprosic za te wszystkie zdrady? -
Nie wytrzymałem i wybuchłem śmiechem.
- Posłuchaj mnie wyraźnie bo nie zamierzam się powtarzać nic między nami nie było i nie będzie, zrozum to -
- Jak możesz tak mówić - próbowała mnie objąć, ale zdążyłem się odsunąć.
Spojrzałem jej w oczy, jej źrenice były powiększone.
- Sam czy ty znów bierzesz? -przypomniało mi się, że kiedyś miała z tym problem, ale jej rodzice wysłali ją na odwyk.
Zaczęła się śmiać
- Jak śmiesz mnie o coś takiego posądzać? Pożałujecie tego -powiedziała i odeszła ode mnie.
Niech da mi spokój, co ona może niby zrobić. Pewnie tylko dużo mówi.
Sięgnąłem po telefon i wybrałem numer do starego kolegi.
- Cześć Rayan, co u ciebie? -
- Shade dawno nie rozmawialiśmy, u mnie dobrze. W jakiej sprawie dzwonisz -
- Chciałem się dowiedzieć czy dalej zajmujesz się sprzedażą samochodów? -
- Tak, ciągle w tym siedzę, potrzebujesz czegoś? -
- Ktoś kogo znam potrzebuje coś kupić, kiedy możemy się umówić? -
- Aktualnie nie ma mnie w mieście, będę za tydzień -
- Dobra, to odezwę się jeszcze -
Musiałem zapalić, wyciągnąłem z kieszeni paczkę i wyciągnąłem fajkę, muszę kupić nową bo zostało mi tylko kilka.

***

Samantha

Weszłam do mojego auta, byłam wściekła, ten drań pożałuje tego jak mnie potraktował. Jego wywłoka też za to zapłaci, to wszystko jej wina, gdyby jej nie było byłby teraz ze mną.
Już niedługo...
Jak on może się z nią spotykać, przecież ona jest obrzydliwa, wygląda jak szara mysz. Nie to co ja. Każda chciałaby być na moim miejscu. Muszę wykonać telefon.
- Hej T. potrzebuję twojej pomocy, spotkajmy się tam, gdzie zawsze za trzydzieści minut -
Mam genialny plan.

*****

Josslin

To już jutro, zobaczę swojego ojca, jestem przerażona, nie widziałam go od siedmiu lat. Miałam nadzieję, że już nigdy go nie zobaczę, ale muszę to zrobić.

###
##
#

My Dream✔️ [Two Souls I] Where stories live. Discover now