13. Fanka oversize

1.3K 36 18
                                    

Connor

– Błagam nie – wyjęczała Agnes, kiedy zatrzymałem się przy wieszaku z czarną sukienką. Seksowną sukienką, w której już sobie ją wyobrażałem. – Nie każ mi tego przymierzać. Przecież to więcej odkrywa niż zakrywa.

Była krótka i miała duże wycięcie, ale bez przesady. Widziałem takie z... mniejszą ilością materiału. Nie rozumiałem czemu była tak bardzo przeciwna tym wszystkim ciuchą, które jej pokazywałem i zmuszałem do ubrania. Przecież miała niezłą sylwetkę i w każdej sukience czy w innym ciuszku wyglądała zajebiście. Naprawdę nie wiedziałem, czemu wolała zakrywać swoje ciało pod workowatymi ciuchami...

Musiała się poświęcić, by zrealizować nasz plan. Inaczej nie wypali. Ten sukinsyn był pierdolonym wzrokowcem jak większość facetów, który interesował się tylko tymi, które miały, czym się pochwalić.

Musiałem przyznać, że Agnes miała. Tylko to ukrywała niczym tajemnice, którą tak bardzo chciało się zdemaskować i gdybym był nią zainteresowany cholernie by mnie to nakręcało, ale wiedziałem że ON był za bardzo leniwy, by cierpliwie czekać na powolne odkrywanie tego, co było pod spodem...

– Nie przesadzaj. Normalna sukienka.

– I ty serio widzisz mnie w tym?

Tak. Właśnie w tej chwili i wyglądasz w niej bardzo dobrze.

– A czemu niby nie? – zapytałem.

Dziewczyna tylko spojrzała na mnie. Jej wzrok był pogardliwy, ale zignorowałem to.

– Bo to kompletnie nie mój styl. Nie noszę takich rzeczy, Connor.

Nie da się nie zauważyć. Chowała się za swetrami, bluzami czy nawet za za dużym mundurkiem. Była aż taką fanką oversize czy jak? Nie powiem – to naprawdę pozwalało pracować wyobraźni, o czym wspominałem już jakieś pół godziny temu.

Nie potrzebowała miniówki, by kusić.

– To będziesz musiała to zmienić.

– Connor – przeciągnęła, tak że się wzdrygnąłem.

– Nie jęcz tak.

– Przecież to i tak nie ma sensu. Mówiłam ci już. Zawaliłam to z Mattem. – Skrzywiłem się na dźwięk tego imienia. Nie podobało mi się, że wyleciało właśnie z jej ust. – Nawet nie zwrócił na mnie uwagi, jak ja mam niby go poderwać, co?

Czemu ona do cholery mnie nie słuchała?

– Mówiłem ci. Mam plan.

– Jaki plan?

Nie chciałem jej o nim mówić, bo wiedziałem, że nie spodoba się jej ten pomysł.

– Niezawodny kurwa. – Uśmiechnąłem się w jej stronę, a ona najpierw wypuściła ze świstem powietrze, a następnie przewróciła tak bardzo ostentacyjnie oczami. – Idź ją przymierz. – Podałem jej wieszak, a dziewczyna wzamian posłała w moim kierunku sztyczny uśmiech, pokazując mi w ten sposób, jak bardzo jej się to nie podobała. Wzięła ode mnie sukienkę i ruszyła w stronę przymierzalni. Ja udałem się za nią.

– Co jest w złego w moich normalnych ciuchach?

Nic.

Nawet mi się podobały. Uważałem je za urocze, ale to było za mało, żeby zwrócić uwagę pewnego szmaciarza.

Wiedziałem co ją zwróci. I to nawet nie ciuchy – one miały tylko pomóc.

– Przecież wiesz o co w tym chodzi...

Układ Where stories live. Discover now