26. Moje gratulacje

1.6K 79 90
                                    

#ukladwatt

– Co? Chyba się przesłyszałem – mruknął zdziwiony Connor, kiedy spacerowaliśmy po lesie z jego psem.

– Pokłóciłam się z Cure o ranking – powiedziałam po raz kolejny. Zdążyłam mu opowiedzieć całą tę sytuację zanim wypowiedział pierwsze słowo. Albo dał mi się wygadać albo bym w takim szoku, że nie mógł poskładać myśli.

Nie wiedziałam, czemu tu przyjechałam. Nie wiedziałam, czemu to akurat z nim chciałam teraz być. Nie wiedziałam, czemu to właśnie z nim chciałam o tym pogadać – zwierzyć się.

Może faktycznie wariowałam.

Może faktycznie byłam szaleńczo zakochana w Connorze Danielsie.

A może nie miałam nikogo innego.

– To akurat słyszałem, ale nie mogę w to uwierzyć. Przecież Cure to twoja przyjaciółka. Nigdy nie nie chciałaby dla ciebie źle.

– Widocznie byliśmy w błędzie. Ja się myliłam co do niej.

– Dobrze wiesz, że nie. – Przystanął, ale ja szłam dalej, przez co zmuszony złapał mnie za rękę, nie umożliwiając mi dalszych kroków. – Aggie, Cure to dobra osoba, świetna przyjaciółka... Wiesz, że te słowa nie przychodzą mi łatwo – zaśmiał się, przez co ja też wysiliłam się na słaby uśmiech. – Ale mówię poważnie. Musisz z nią pogadać.

Aha.

– Czemu jej bronisz? – zapytałam z wyrzutem, bo w jakiś sposób mnie to zabolało. – To ona powiedziała mi te przykre rzeczy. To ona miała do mnie pretensje i zaczęła tę kłótnie – pociągnęłam dalej. – Nie ja – dopowiedziałam, łamiącym się głosem na pograniczu płaczu.

– Nie bronie jej – powiedział od razu, muskając mój policzek. – Zawsze stanę po twojej stronie. I tak, zachowała się chujowo, ale to nie zmienia faktu, że musicie to wyjaśnić.

– Nie mam o czym z nią rozmawiać, Connor

– Macie. Chcesz przekreślić przyjaźń przez głupią kłótnie? – zapytał, a ja wzruszyłam ramionami.

Nie wiem. Może?

Przyjaciółka, nie powiedziałaby takich słów.

– Wiesz, ile razy pokłóciłem się z chłopakami? Dawno bym się z nimi już nie przyjaźnił, gdybym przekreślił ich po pierwszej sprzeczce.

– Ale my z Cure nigdy się nie kłócimy.

– Tym bardziej, fresa. Nie możecie pozwolić, by jakiś głupi ranking was poróżnił...

Ugh.

Miał rację, a ja bardzo nie lubiłam tego przyznawać.

Nie mogłam zrezygnować z przyjaźni z Cure dla czegoś co za parę miesięcy nie będzie ważne ani aktualne.

Przecież to nie może być ważniejsze od Clare. Zraniła mnie, naprawdę jej słowa zabolały, ale potrzebowaliśmy rozmowy, ponieważ sama nie wiedziałam, ile byłabym w stanie wytrzymać bez niej. Nigdy nie było nawet tygodnia, w którym ona nie byłaby obok mnie.

Zawsze razem.

– On nie jest istotny, to tylko głupia lista. Kartka papieru – dodał, na co pokiwałam głową. – Powinniście przestać traktować się jak rywalki, Agnes. Naprawdę rozumiem, że tobie jak i Cure zależy na byciu najlepszą, na szczycie rankingu, ale ta wasza rywalizacja, ciągłe porównywanie się do siebie jest strasznie niezdrowe. Chciałabyś być jak ona. – Pokazał na mnie palcem. – Bo uważasz ją za tą lepszą a Cure chciałaby być tobą. Ja to widzę, Dziewiątka to widzi. Wszyscy, tylko nie wy.

Układ Where stories live. Discover now