𝟕𝟔

223 16 3
                                    


11.05.2018

Louis. P.O.V.

Po tym jak wczoraj zobaczyłem list Nialla dla Zee moje serce znowu pękło na małe kawałeczki. Nie dało się  zliczyć, tego ile bólu musiał trzymać w sobie ten mały Skrzat. Irlandczyk jest załamany, a zbliżający się pogrzeb wcale nie ułatwia sytuacji. Obawiam się, że w dniu ostatecznym, czyli w dniu pogrzebu Malika serce blondyna wraz z pożegnaniem przestanie bić. Nie zniósł bym wtedy tego zresztą tak samo jak Harry i Liam, i pewnie wszyscy skończylibyśmy w grobie. Nie chcę już patrzeć na płaczącego blondyna, na załamane twarze wszystkich naszych znajomych, fanów, rodzin. Chcę żeby cała ta sytuacja okazała się tylko pieprzonym snem z którego zaraz się obudzę. Niall teraz śpi, a ja postanowiłem wstawić post na Instagrama.

Chciałem pożegnać się z moim przyjacielem tak oficjalnie i tak prywatnie. Wstawiłem zdjęcie z jednej z wycieczki. Obaj uśmiechaliśmy się na fotografii, a Zayn miał zarzuconą rękę na moje ramie. Dobrze pamiętałem ten dzień jak i całą wycieczkę. Oznaczyłem Zee w poście, choć wiedziałem, że i tak tego nie zobaczy. Wyłączyłem możliwość komentowania po czym w miejsce opisu wpisałem "If I had one day, I would tell you how much I miss you since you left …" - a następnie opublikowałem post. Po chwili post polubił Liam i Harry, Niall tego nie zrobił, dalej spał, ponieważ jutro miał koncert. Nagle dostałem wiadomość.. Pełny nadziei myślałem, że napisał Zee. Jednak to nie był Zayn, napisał Liam.

"Jak tam u was Lou?", "Jak się czujecie?" - napisał dwie pierwsze wiadomości, oczywiście pytając. "Jest ok." - odpowiedziałem, wymijająco, po czym czekałem na kolejną wiadomość.

Liam. P.O.V.

Gdy Louis odpisał mi "Jest ok." - wiedziałem, że wcale tak nie jest. "Kłamiesz" - napisałem szybko. "Nie, wszystko jest ok." - odpisał dosyć szybko, co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że kłamie. "Louis" - napisałem ostrzegając go. "No dobra, już piszę, spokojnie", "Niall jest załamany, cały czas płacze", "I wcale mu się nie dziwię", "Ja też dalej w to nie wierzę!" - odpowiedział, wyjawiając przy tym jaka panuje u nich sytuacja. Martwiłem się strasznie o Ni, dlatego napisałem "Będę u was jutro", "Nie mów nic Nini", "Zrobię mu niespodziankę!", "A Ty polecisz do Harry'ego jeżeli będziesz chciał". Pisząc wymyślałem plan na szybko. Wiedziałem, że Ni mnie teraz potrzebuję i sam nie daje rady. Chcę go wesprzeć i dać w postaci siebie jakiekolwiek oparcie. "Ok!", "Niall zasnął, ja chyba też powinienem iść spać, więc dobranoc Payno!" - napisał dwie ostatnie wiadomości. "Dobranoc Tommo!" - pożegnałem się z przyjacielem, a gdy zobaczyłem, że odczytał wiadomość, wyłączyłem telefon, szykując się do spania.

12.05.2018

Niall. P.O.V.

Dzisiaj ostatni koncert w Europie! Cieszę się, że w końcu wracam na dłużej do domu, kolejny koncert mam dopiero 1 czerwca, więc będę miał urlopik! Cieszę się też, że w końcu zobaczę Li! Tak bardzo za nim tęsknie! Teraz czas na koncert! Pomimo bólu wiem, że muszę dać z siebie wszystko! Wszystko co w mojej mocy, by fani byli zadowoleni i dumni! By Louis, Harry i Liaś wiedzieli, że mimo wszystko daje radę! Żeby Zee uśmiechnął się do mnie tam z góry i pomyślał o tym jaki jestem silny.

Z uśmiechem na twarzy, wyszedłem na scenę, by dać wielkie show! Ciągle miałem w głowie myśl z którą nie chciałem się rozstać. Była to myśl wyjątkowa...

Liam. P.O.V. (W tym samym czasie)

Gdy Niall wszedł na scenę, ja dyskretnie wszedłem na nią, przebrany tak, by nikt mnie nie rozpoznał. Zrobiłem szybko zdjęcie Ni, od tyłu, z tłem zrobionym przez fanów, z telefonami. Uśmiechnięty ruszyłem do garderoby by wstawić post na Instagrama. W opisie zamiast słów dodałem dwie ikony nutki i serca, wyłączyłem możliwość komentowania po czym oznaczyłem Ni i opublikowałem post.
Czekałem na reakcję Nini, ale wiedziałem, że długo nie odpowie, bo ma koncert. Louis i Harry polubili post, również mieli być na koncercie we dwójkę, ale Harry miał koncert, również ostatni przed dłuższą przerwą. Choć dawno nie widziałem Loczka, nie byłem zadowolony z tego, że przyjeżdża. Dlaczego? Dlatego, że on nie wybaczył mi jeszcze tej historii z Cole. Wiedziałem, że dostanę w "ryj" brzydko mówiąc i nie zamierzałem się bronić, choć nie powiedziałem, że nie zamierzam mu oddać. Jednak w głębi serca cieszyłem się, że wracamy całą pią..czwórką do domu. Pomyślałem, że spędzenie czasu we czwórkę w tym trudnym czasie będzie dla nas bardzo dobre. Bo przecież, mimo wszystko najlepiej jest zawsze razem.

Niall. P.O.V. (Po koncercie)

Po całym koncercie, zdjęciach i spotkaniach z fanami mogłem w końcu odpocząć w garderobie. Po ogarnięciu wszystkiego szybko się tam udałem. Kilka minut później przeglądałem Instagrama i uśmiechałem się widząc powiadomienia, przychodzące od fanów. Po chwli jednak moją uwagę przykuło jedno z powiadomień. Było od Li. Myślałem, że oznaczył mnie na zdjęciu z chłopakami, albo przez przypadek. Zdziwiłem się jednak widząc swoje zdjęcie. Wykonane było ono na dzisiejszym koncercie od strony kulis. Na zdjęciu byłem ja odwrócony twarzą do publiczności i stojąc przed mikrofonem z gitarą. Tło tworzyli fani z telefonami i gdzieniegdzie lampkami. Zdziwiłem się skąd Li ma takie zdjęcie. Widząc, że jest dostępny na Instagramie, postanowiłem do niego napisać. "Liam?" - zapytałem w pierwszej wiadomości. "Słucham" - odpowiedział, jak gdyby nigdy nic. "Skąd masz to zdjęcie?" - zapytałem w kolejnej wiadomości, na co wysłał mi emotkę, która oznaczała, że to tajemnica. Tak mi się przynajmniej wydawało... "Liam, to nie jest odpowiedź!", "Liam nie ignoruj mnie!" - napisałem dwie wiadomości, ale szanowny pan Payne nie miał zamiaru nawet odczytać wiadomości. "Fajnie." - napisałem trzecią wiadomość, specjalnie stawiając na końcu kropkę "nienawiści". Nagle ktoś zapukał do drzwi.

- Proszę. - burknąłem

- Zrobiłem sam. I nie ignoruje Cię. - odpowiedział cicho, z lekkim uśmiechem na twarzy, mój gość

- Liaś! - krzyknąłem, wstając i skacząc na bruneta

- Nini! Tak tęskniłem. - szepnął, przytulając mnie mocno

- Przyjechałeś! Dziękuję! - podziękowałem, odsuwając się od niego

- Zawsze dotrzymuję obietnicy. - zaśmiał się

- Li powiedź, że to nie prawda! Że Zayn żyje, że czeka na nas w domu! - powiedziałem błagalnie, ze łzami w oczach

- Nie czeka.. - odpowiedział smutno - Ale zawsze będzie przy nas, zawsze w naszych sercach, zawsze w naszych wspomnieniach, zawsze w naszych myślach mimo wszystko! - dodał

- Tak! Mimo wszystko! - powtórzyłem, a łzy spłynęły po moich policzkach

×××

Jak wam mija dzień kochani? ❤️

Haribo311 🤫❤️

Mimo Wszystko ✅Where stories live. Discover now