𝟗𝟒

239 17 2
                                    


24.05.2018

Liam. P.O.V.

Szczerze teraz bałem się.. Bałem się o siebie i o Ni.. O to, że nie poradzimy sobie z tym, że Zayn, Louis i Harry nas opuścili.. Że już nigdy nie będzie tak jak dawniej, bo nie będzie.. Nie mogłem wyjawić Ni prawdy, ale wiem, że muszę to zrobić zanim Irlandczyk wróci do domu.. Zastanawiam się czy zacznie coś podejrzewać gdy wstawię post na Instagrama. Cóż jak to mówią 'raz się żyje!'. Wybrałem byle jakie zdjęcie, które zrobił prawdopodobnie Zayn.. Wyłączyłem możliwość komentowania, a w miejsce opisu wpisałem "These are probably some jokes..", po czym opublikowałem post. Po chwili w powiadomieniach pojawiła się wiadomość, że Zayn wraz z Niallem lubią mój post. Zauważyłem też, że Malik jest dostępny na Instagramie, więc postanowiłem do niego napisać. "Zayn", "Cholera jasna!", "Odezwij się!" - napisałem trzy pierwsze wiadomości widząc, że chłopak wszystkie odczytuje. "Gdzie jesteście?" - zapytałem czekając na odpowiedź, którą po chwili dostałem. "Niedługo się dowiesz :)" - przeczytałem. "Że co proszę?" - zadałem kolejne pytanie, na które niestety nie dostałem odpowiedzi, choć zostało ono odczytane.
Po chwili odłożyłem telefon, wcześniej przygaszając ekran, lecz nie zrobiłem tego na długo, bo urządzenie zaczęło dzwonić. "Moje Kochanie!" - przeczytałem, patrząc na wyświetlacz gdzie również pojawiło się zdjęcie Nini.

25.05.2018

Niall. P.O.V.

Nareszcie mogłem opuścić szpital! Po tych kilku dniach miałem serdecznie dość siedzenia lub leżenia bezczynnie. Chciałem w końcu wyjść do domu i moje marzenie się spełniło właśnie dzisiaj. Cieszyłem się ogromnie i nie mogłem wytrzymać tego kiedy Liam po mnie przyjedzie. Po długim wyczekiwaniu, Payno przyjechał pod sam szpital, po czym pomógł mi wziąć torbę z rzeczami i pakując ją wcześniej do bagażnika, wsiadł do samochodu gdzie czekałem na niego ja, siedzą na miejscu pasażera.

- Nareszcie do domu. - odetchnąłem, patrząc ukradkiem na starszego

- Już nie mogłem znieść tej ciszy w domu! - zażartował, odpalając samochód

- Ciszy? - zapytałem głupio - Przecież jest Harry. - dodałem

- Harry.. Harry on wyjechał.. wczoraj. - odpowiedział, trochę się jąkając

- Jak to? Tak bez pożegnania? - zapytałem

- No tak jakoś wyszło.. Wiesz nie mógł się pogodzić z tym, że Louis odszedł i postanowił odciąć się na chwilę od świata rzeczywistego. - odpowiedział po raz kolejny

- Okey. - westchnąłem i postanowiłem przestać naszą rozmowę, dając sobie spokój
Wiedziałem, że Liam kłamie, ale nie chciałem rozmawiać o tym gdy on prowadził. Postanowiłem więc, że zapytam go o to później lub zrobię to jutro. Kiedy czekaliśmy w korku strasznie mi się nudziło. Postanowiłem więc wstawić nowy post na Instagrama. Zrobiłem zdjęcie naszych złączonych rąk. Uśmiechnąłem się patrząc na zdjęcie i chłopaka obok z myślą, że to najważniejsza osoba w moim życiu. Pomyślałem też o tym, że załamałbym się gdyby Liam zniknął tak jak Zee lub Lou. Nie dał bym za wygraną i szukałbym go aż do śmierci. Gdybym go znalazł musiałby mi podać konkretny powód naszego rozstania, żebym zostawił go samego.. Po chwili Liam puścił moją rękę gdy światło z czerwonego przeskoczyło na zielone.
Gdy uśmiechnął się do mnie wiedziałem, że nie potrzebnie zaprzątam sobie głowę dziwnymi myślami. Wiedziałem też, że Liaś nigdy nie opuściłby mnie z własnej woli. Z uśmiechem na twarzy i rumieńcami na policzkach oznaczyłem chłopaka w poście, wcześniej wstawiając zdjęcie, które przed chwilą zrobiłem w odpowiednie miejsce. Wyłączyłem możliwość komentowania, po czym w miejsce opisu wpisałem "Well everywhere but at home is best..", po czym opublikowałem post. Gdy wyłączyłem telefon po zobaczeniu powiadomienia informującego o tym, że Louis polubił mój post, zobaczyłem także, że jesteśmy już na naszym osiedlu. Gdy Payne zaparkował na podjeździe niemal, że wyskoczyłem z samochodu biegiem ruszając do domu. W końcu tak długo nie widziałem się z moją ukochaną! Moją ukochaną lodówką!

Mimo Wszystko ✅Donde viven las historias. Descúbrelo ahora