11.

8.3K 354 16
                                    

- A teraz otwórz buzię.- powiedział mężczyzna w średnim wieku, świecąc światełkiem prosto do mojego gardła. - tak jak myślałem. - chwycił za moją głowę i zaczoł nią trochę obracać tak by jak najlepiej widzieć gardło. Mężczyzna był ubrany w kitel lekarski, łysinka na jego głowie wskazywała, że jest w średnim wieku, co można było odczytać po ilości zmarszczek na jego twarzy.

- Co Jest panie doktorze ? - zapytała z niepokojem kobieta stojąca tuż obok. Lekarz zostawił w spokoju moją głowę, po czym zgasił niewielka latarkę i schował ja z powrotem do kieszeni kitla.

- Gardło jest całe czerwone i lekko uszkodzone. Jednak nie jest to poważne. Za tydzień będziesz mogła już normalnie jeść i mówi. Jednak bym się trochę wstrzymał przed mówieniem jakiegokolwiek słowa jeszcze przez jakieś dwa tygodnie. Tak dla bezpieczeństwa, lu. To znaczy panienko. - od chrzaknoł, po czym usiadł za swoje biurko po czym zaczoł coś pisać na kartce. - ode mnie dostaniesz jeszcze syrop i maść, aby zniknęły te ślady na szyi.- kiedy to powiedział złapałam się za szyję. Ten cholerny tryglodota. Jak go dorwę to pożałuje, oj dostanie mu się.

- Dziękuję panie doktorze, że znalazł pan dla nas czas. Po mimo późnej godziny. - mężczyzna jedynie pokiwała przecząco głową.

- To żaden problem. Bardziej powinienem powiedzieć że to zaszczyt, dla mnie.- położył lewa dłoń na piersi po czym ukłonił się lekko. - poznać przyszła lunę. - znowu to słowo. Ja przecież mam na imię Niki. Tylko nie mówcie, że ci tutaj też są walnięci na głowę jak tamten. Kobieta odetchnęła z ulgą. Po czym zwróciła się do mnie.

- Strasznie cię przepraszam za mojego syna.- kiedy to powiedziała zrobiłam wielkie oczy. Próbowałam coś powiedzieć ale niestety nie umiałam. Lekarz nagle wstał z siedzenia po czym podał mi notatnik i długopis.

- Proszę, tu możesz pisać to co chcesz powiedzieć. - powiedział po czym wyszedł z pokoju. Nie myśląc za wiele zaczęłam pisać na kartce to co chce jej przekazać.

Co tu się do cholery dzieje. - napisałam, po czym jej to pokazałam, kobieta przygryza wargę po czym spojrzałam w dół, jakby szukała odpowiedzi na moje pytanie.

- No dobrze i tak prędzej czy później będziesz musiała poznać prawdę.- westchnęła z ulgą po czym spojrzała na mnie. - ale mogę tylko ci część powiedzieć te ogólną, a resztę musi powiedzieć ci mój syn. - znowu zaczęłam skrobać coś w zeszycie po czym pokazałam kobiecie. Staram się pisać najładniej jak umiem.

Ten psychopata? Nie podziękuję. - kobieta przygryza wargę po czym wstała.

- Przepraszam cię za niego ale on nie zawsze taki był. - podrapała się po głowie. Po czym na chwilę spuściła wzrok, lecz po chwili spojrzała na mnie z powrotem po czym się uśmiechnęła. Nie powiem ta kobieta jest dziwna. - No dobrze to chodźmy, bo pewnie chciała byś odpocząć.- oznajmiła. Szybko zaczęłam coś skrobać w zeszycie.

A gdzie moja przyjaciółka?

— Nie martw się nic jej nie jest. O już wiem zaprowadzę cię do niej, przy okazji opowiem ci co się tutaj dzieje. - klasnęła w dłonie po czym wyszła z pokoju. A ja dalej siedziałam na kozetce, zastanawiając się czy iść czy nie. Jednak moje rozmyślania przerwała brunetka. - no choć - chwyciła mnie za rękę i pociągnęła w stronę wyjścia. - Dobrze to od czego chcesz zacząć?

Od wszystkiego.

— No dobrze. Ale ostrzegam, że to trochę zajmie. Dlatego może pójdziemy od razu do pokoju twojej koleżanki, a tam wszystko wyjaśnię.

Coold { w trakcie poprawek}जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें