12

8.1K 356 5
                                    


— Usiądź na początku. - powiedziała kobieta tym samym wskazując na krzesło w jadalni. Taa, nie ma to jak rozmawiać w kuchni, w sumie wiem już jak z stąd pobiec do wyjścia, ale chyba teraz bym nie chciała wychodzić. Szczególności, kiedy na dworze szaleje burza i co mnie dziwi to, to ze mimo iż jest już prawie południe to nadal jest ciemno, czyżby kolejna zagadka. A nie chwila to przez te burze jest tak. To jedno mniej z pytań.

Kobieta usiadła tuż naprzeciw mnie, po czym podała mi kubek z gorąca czekolada i piankami. Następnie wzięła oddech. Jakby to co zaraz powie miało jakieś skutki.

— No dobrze, miejmy to już za sobą. - powiedziała po czym upiła łyka gorącej cieczy z kubka. – Zacznę może od tego, Czy wierzysz w istnienie wilków, wampirów i innych istot magicznych? -zapytała, patrząc na mnie bardzo poważnie. Zaraz o co jej do diabła chodzi. Przecież wampiry i wilkołaki to wytwór reżyserów na potrzeby filmów grozy, a z czasem stały się częścią kultury. Fakt, że Vlad Palownik był nazywany wampirem, ale to była tylko przenośnia, a tak naprawdę był człowiekiem. Wzięłam głęboki wdech, po czym zaczęłam pisać staranie jak mogłam na zeszycie.

Nie wierze, to tylko zmyślone istoty i nie ma czegoś takiego. Dlaczego pani mnie o to pyta?

Kobieta zaczęła czytać moje wypociny przy tym poruszając śmiesznie ustami. Kiedy przeczytała zaśmiała się lekko, po czym upiła kolejny łyk. Trochę żałuje, że nie mogę tego teraz wypić, mam od dziś pić tylko schłodzone napoje zero ciepłych i tylko mam pić.

— Wiele jest rzeczy na tym świecie, których wy ludzie nie możecie pojąć. Także nasze istnienie jest pewnie dla was nie zrozumiałe. Ale wiedz, że tylko nieliczni znają prawdę o tym świecie. – uśmiechnęła się do mnie lekko.

Co pani chce przez to powiedzieć?

Opowiem, ci pewną historię, która jest prawdziwa. – westchnęła, po czym spojrzała na burze szalejącą tuż za oknem. – Od setek lat panuje nieskończona walka pomiędzy wilkołakami i wampirami. Wy ludzie oczywiście nie macie o niej pojęcia, choć nieliczni wiedzieli o tej walce. Ci którzy o tym wiedzieli opisywali to w Książach, co sprawiło, iż historie o nas stały się bardzo lubiane, ale wy myśleliście ze to tylko fikcja. Choć musze przyznać z biegiem lat wizja o nas się zmieniała. – zaśmiała się, a następnie spojrzała na mnie. - Wybacz nieumyślnie zmieniłam temat. Idąc do rzeczy, wojna została przerwana, w dniu, kiedy hybryda wilka i wampira pokonała zarazem samego króla wampirów jak i wielkiego alfę. Dzięki czemu zapanował pokój, który trwa od stu pięćdziesięciu lat. – spojrzałam na nią krzywo, nadal nie rozumiem co to ma wspólnego ze mną.

Co to ze mną wspólnego?

— Już do tego zmierzam, ale nie przeszkadzaj mi dobrze, bo się jeszcze pogubię. No dobrze. Chodzi o to, że od ponad stu lat trwają poszukiwania królowej, ponieważ każdy król potrzebuje królowej. Co nie? - puściła w moją stronę oczko. Ta kobieta zaczyna mnie powoli przerażać. – Skąd to wiem pewnie się o to zapytujesz? Otóż jestem wampirem. - upiła trochę czekolady. - A moim mężem, lub jak inni wolą przeznaczonym był wilkołak. - spojrzałam na nią jak na wariatkę. Ona jedynie uśmiechnęła się do mnie ukazując mi szereg białych zębów. Lecz po chwili jej zęby zaczęły się wyostrzać o ile istnieje takie słowo. O cholera. Gwałtownie wstałam z krzesła po czym nie spuszczając z nie wzroku zaczęłam się po woli wycofywać. Jednak coś mnie zatrzymało, tym samym zamykając mnie w szczelnym uścisku. Spojrzałam w górę, kto był sprawcą.

— Wybacz za spóźnienie, matko. - odezwał się mój oprawca. Boże ja chcę do domu, żeby to był tylko sen nic więcej. Czemu ja się dałam namówić na te cholerną wycieczkę.

Coold { w trakcie poprawek}Where stories live. Discover now