49

3.7K 203 27
                                    

  Maraton 3/4

— Ares, ja. - zaczęłam, ale mężczyzna przerwał mi.

— Proszę nie mów nic więcej. – powiedział mężczyzna. Ta łatwo mu mówić, przez całe życie nie był okłamywany przez własną rodzicielkę, może wyolbrzymiam, ale fakt, iż moja matka zataiła przede mną, że zabiłam nawet niechcący kogoś, to wszystko mnie przerasta.

— Ta łatwo ci mówić. – powiedziałam po czym chciałam już iść dalej błąkając się po tym domu. Jednak moje plany diabli trafiły, kiedy chłopak złapał mnie za ramię i przyciągnął do siebie. – puszczaj mnie. – próbowałam się wyrwać z jego uścisku, jednak on był zbyt silny.

— Uspokój się. – powiedział, po czym przytulił mnie jeszcze mocniej, przez co nie było już między nami żadnej przestarzeń.

— Dlaczego nie zostawisz mnie w spokoju, ty nawet nienawidzisz ludzi, więc, dlaczego, po co to wszystko robisz? - powiedziałam patrząc mu prosto w oczy.

— Dla mnie nie ma to znaczenia, kim lub czym jesteś. Może na początku tego nie dostrzegałem, ale jesteś mi potrzebna. Tyle lat czekałem tylko i wyłącznie na ciebie, a nie na nikogo innego. Kiedy cię ujrzałem pierwszy raz nie chciałem cię oddać nikomu innemu, chciałem cię mieć przy sobie, ponieważ ja cię kocham. – powiedział po czym nachylił się i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Nie wiem jak długo tak staliśmy, ale kiedy zabrakło nam tchu w płucach oddaliliśmy się od siebie, ale nadal pozostałam w jego objęciach. Patrzałam na niego, widziałam jak jego czerwone oczy znowu przyjmują ten piękny szmaragdowy kolor. Musze go o to zapytać.

— Twoje oczy są zielone. – powiedziałam po czym. – zwykle chyba miałeś czerwone. – zaśmiałam się pod nosem.

— Kolor naszych oczu przeważnie odwzorowuje nasze uczucia, u wampirów czerwony kolor oczu jest naturalny i każdy taki posiada.

— Więc dlaczego teraz masz zielone. – powiedziałam, chłopak westchnął po czym rozejrzał się po korytarzu. Nagle jego oczy wróciły do normy.

— Chodźmy może gdzieś, gdzie będziemy mogli swobodnie rozmawiać. – powiedział po czym wziął mnie na ręce w stylu panny młodej. Nie powiem bardzo mi to zaimponowało. Po mimo charakteru czułam się przy Aresie bezpieczna. W głębi serca chciałabym alby to on był mi przeznaczony, a nie Col, ponieważ oprócz dziwnego prądu do niego nic nie czuje. Może nawet bez tej mikstury będzie mogła zdecydować kto jest mi przeznaczony. W krótkim czasie dotarliśmy do naszej sypialni.

Mężczyzna postawił mnie na ziemi, a sam po chwili zamknął drzwi. Po czym gestem dłoni wskazał bym usiadła na łóżku. W sumie i tak wolała bym usiąść niż stać. Mężczyzna wziął głęboki wdech po czym jego wzrok skupił się na mojej osobie.

— Więc jak? Wszystkie wampiry mają czerwone oczy, ale dlaczego twoje się zmieniają w zielony? – zaczęłam, bo byłam bardzo ciekawa.

— Sam do końca nie wiem i nikt nie jest w stanie tego wyjaśnić, ponieważ jestem jedyną hybrydą jaka istnieje, dlatego wiele rzeczy nawet po prawie stu pięćdziesięciu latach nie rozumiem. Ale od kiedy się pojawiłaś moje one oczy zaczęły przyjmować taką barwę. Może to jest związane z moją wilczą stroną. Ale nie jestem pewny, ale wiem jedno tylko przy tobie jestem spokojny. – powiedział po czym usiadł tuz obok mnie. – Kiedy się dowiedziałem, że możesz mnie opuścić coś we mnie pękło. – powiedział łapiąc mnie za dłoń. – jednak, jeśli wybierzesz. – zaczął jednak je mu przerwałam. Po czym pocałowałam go w usta.

— To nie Col skradł mi mój pierwszy pocałunek, a poza tym ja lubię wyzwania, a facet, który ciągle się podlizuje to niezbyt mój typ. – powiedziałam, a na moje słowa Ares się uśmiechnął. Po czym pocałował mnie ponownie. Tylko tym razem nasz pocałunek był bardziej namiętny niż poprzedni. Z każdą chwilą jego pocałunki stawały się coraz bardziej zwierzęce, sama nie wiem, ale mi się to podoba. Przybliżyłam się do niego, on jednak odebrał to inaczej, ponieważ szybkim ruchem umieścił mnie na swoich kolanach. Spojrzał na mnie. Jednym ruchem popchnęłam mężczyznę na materac po czym wróciłam do jego cudownych ust. Aresowi chyba się to spodobało, ponieważ zamruczał z zadowolenia, jego dłonie zaczęły wędrować pod poją koszulką. Nawet nie wiem, kiedy się jej pozbyłam zostając w samym staniku i spodniach. Jednym ruchem mężczyzna przewrócił mnie na plecy przez co teraz leżałam pod nim. Ares szybko ściągną z siebie koszulkę.

— Jesteś pewna. – powiedział, a raczej wyszeptał mi do ucha. Teraz mi się przypomniały dziady.

— Niech się dzieje wola nieba z nią zawsze zgodzić się trzeba. – powiedziałam, a mężczyzna spojrzał się na mnie dziwnie, a ja korzystając z okazji przewróciłam mężczyzna na plecy przejmując tym samym dominacje. Zaczęłam go całować w usta. Mężczyzna dłońmi próbował ściągnąć moje spodnie, kiedy nagle ktoś zaczął pukać do drzwi, tym samym nam przerywając. Mam chyba jakie deżavu.

— Znowu to samo. – powiedział wkurzony Ares. Po czym oboje wstaliśmy z łóżka, ja szybko złapałam za koszulkę o ja założyła. Mężczyzna chyba nie miał takich skrupułów, ponieważ podszedł do drzwi w samych spodniach. – czego. - powiedział otwierając drzwi.

— Jest z tobą Niki? – usłyszałam głos Jul. Chłopak spojrzał na mnie po czym westchnął i przytaknął głową. - jej mama chce się z wami widzieć w kuchni. - oznajmiła po czym szybko wyszła z pomieszczenia.

— Czyli już. – powiedział bardziej do siebie.

— Ale jak to już? – zapytałam ciekawa.

— Kiedy wyszłaś twoja matka i moja poszły po składniki do zrobienia wywaru, dzięki któremu dowiemy się komu jesteś przeznaczona. Mam nadzieje, że to ja będę tą osobą. – powiedział łapiąc mnie za dłonie, po czym pocałował mnie w czubek głowy. Powiem tak, że posiadanie zaledwie metr pięćdziesiąt ma swoje plusy.

— Też mam taką na dzień, ponieważ już za dwa dni nasze wesele, a co ja powiem tacie w jeden dzień zmienić narzeczonego. To nie w moim stylu. – zażartowałam. – Choć może by się nie skapnął, ponieważ wyglądacie bardzo podobnie. – zażartowałam jednak Aresowi chyba nie było do śmiechu.

— Ty lepiej myśl o naszej nocy poślubnej. – wyszeptał uwodzicielsko do mojego ucha. Po czym założył koszulkę. – idziemy. -powiedział.

I jest przedostani rozdział, co sądzicie o takim zbiegu zdarzeń kolejny i ostatni rozdział pojawi się trochę później. 

Coold { w trakcie poprawek}Where stories live. Discover now