– Co to za smród? – jęknął, rozglądając się zaspany na wszystkie strony.
Nie musiał długo szukać, bo po obróceniu głowy w lewo mało nie pocałował przepoconych, śmierdzących skarpet Jeongguka.
– Ew. – Skrzywił się, odpychając od siebie nogi bruneta, który leżał odwrotnie do niego, zwisając głową w dole łóżka i gdyby Taehyung zechciał, to mógłby go bardzo łatwo z niego zrzucić.
Jakim cudem, w ogóle znaleźli się w takiej pozycji?
Wstał pomału, człapiąc po cichu do łazienki. Załatwił to co musiał i chciał wrócić jeszcze na chwilę do ciepłej pościeli, ale przeszkodził mu w tym dzwoniący na cały regulator telefon, przez który o mało nie dostał zawału serca.
Odszukał go jak najprędzej, by nie obudził śpiącego Jeongguka, a widząc wyświetlającą się nazwę szefa, odebrał go bez wahania.
– Dzień dobry – rzucił, przechodząc do przedpokoju.
– Dzień dobry, Taehyung. Dzwonię w sprawie tego spotkania, mam nadzieję, że nie zapomniałeś i pojawisz się jutro ze swoim kolegą.
– Oczywiście, jak mógłbym zapomnieć – zaśmiał się. – Jeongguk jeszcze o niczym nie wie, ale na pewno będziemy. – Uśmiechnął się do słuchawki.
– Wspaniale, nie mogę się już do doczekać, wszyscy zadeklarowali się przyjść! Do zobaczenia, młody.
– Do widzenia szefie – odpowiedział i zakończył połączenie.
– O czym nie wiem?
Taehyung podskoczył przestraszony, obracając się do ziewającego Jeongguka, który opierał się o framugę drzwi, patrząc na niego spod przymrużonych powiek.
– Idziemy jutro gdzieś. – Uśmiechnął się, na jego widok.
– Gdzie? – podrapał się po roztrzepanych włosach.
– Gdzieś – powtórzył, wymijając go i idąc w stronę kuchni. – To jest ta niespodzianka, którą chciałem ci powiedzieć przed tą całą akcją z Kaede. – Machnął ręką, otwierając lodówkę.
Młodszy zmierzył go podejrzliwym wzrokiem.
– No dobrze, czyli mamy jutro randkę – wyszczerzył się.
Taehyung zatrzymał się w bezruchu, trzymając w ręku butelkę mleka bez laktozy.
– Co? – skrzywił się, patrząc na niego niezrozumiale.
– Idziemy "gdzieś", czyli na randkę. – Uśmiechnął się jeszcze szerzej.
– Nie – zaśmiał się.
– A właśnie, że tak. – Skrzyżował ramiona na klatce piersiowej. – W końcu poszedłeś po rozum do głowy – powiedział i poklepał się po czole.
Taehyung tylko prychnął pod nosem i zaśmiał się, nalewając do miski mleko.
– Nazywaj to jak chcesz... – Wzruszył ramionami. – Masz po prostu nie narobić nam wstydu – powiedział, wyciągając z szafki płatki.
– Czy ty właśnie wsypujesz płatki do mleka? – zignorował jego wcześniejsze słowa, piorunując go wzrokiem.
– Tak, a co? Chcesz też trochę?
– Nie, nie, nie, to nie tak się robi! – wrzasnął podchodząc do niego. – Najpierw płatki, a potem mleko! – Wyjął z półki kolejną miseczkę. – Ja cię zaraz nauczę życia, dzieciaku.
•
2/3
CZYTASZ
unbearable ♡︎ taekook
Fanfictiongdzie jeongguk to nieznośny sąsiad z drugiego piętra, a taehyung wychodzi na górę, by go okiełznać. ➳ chat, proza, fluff, comedy, slowburn. ➳ wszelkie podobieństwo do zdarzeń rzeczywistych czy innych opowiadań jest przypadkowe. ➳ ukończone.