seventy seven

3.6K 478 152
                                    

– Co to za smród? – jęknął, rozglądając się zaspany na wszystkie strony.

Nie musiał długo szukać, bo po obróceniu głowy w lewo mało nie pocałował przepoconych, śmierdzących skarpet Jeongguka.

– Ew. – Skrzywił się, odpychając od siebie nogi bruneta, który leżał odwrotnie do niego, zwisając głową w dole łóżka i gdyby Taehyung zechciał, to mógłby go bardzo łatwo z niego zrzucić.

Jakim cudem, w ogóle znaleźli się w takiej pozycji?

Wstał pomału, człapiąc po cichu do łazienki. Załatwił to co musiał i chciał wrócić jeszcze na chwilę do ciepłej pościeli, ale przeszkodził mu w tym dzwoniący na cały regulator telefon, przez który o mało nie dostał zawału serca.

Odszukał go jak najprędzej, by nie obudził śpiącego Jeongguka, a widząc wyświetlającą się nazwę szefa, odebrał go bez wahania.

– Dzień dobry – rzucił, przechodząc do przedpokoju.

– Dzień dobry, Taehyung. Dzwonię w sprawie tego spotkania, mam nadzieję, że nie zapomniałeś i pojawisz się jutro ze swoim kolegą.

– Oczywiście, jak mógłbym zapomnieć – zaśmiał się. – Jeongguk jeszcze o niczym nie wie, ale na pewno będziemy. – Uśmiechnął się do słuchawki.

– Wspaniale, nie mogę się już do doczekać, wszyscy zadeklarowali się przyjść! Do zobaczenia, młody.

– Do widzenia szefie – odpowiedział i zakończył połączenie.

– O czym nie wiem?

Taehyung podskoczył przestraszony, obracając się do ziewającego Jeongguka, który opierał się o framugę drzwi, patrząc na niego spod przymrużonych powiek.

– Idziemy jutro gdzieś. – Uśmiechnął się, na jego widok.

– Gdzie? – podrapał się po roztrzepanych włosach.

– Gdzieś – powtórzył, wymijając go i idąc w stronę kuchni. – To jest ta niespodzianka, którą chciałem ci powiedzieć przed tą całą akcją z Kaede. – Machnął ręką, otwierając lodówkę.

Młodszy zmierzył go podejrzliwym wzrokiem.

– No dobrze, czyli mamy jutro randkę – wyszczerzył się.

Taehyung zatrzymał się w bezruchu, trzymając w ręku butelkę mleka bez laktozy.

– Co? – skrzywił się, patrząc na niego niezrozumiale.

– Idziemy "gdzieś", czyli na randkę. – Uśmiechnął się jeszcze szerzej.

– Nie – zaśmiał się.

– A właśnie, że tak. – Skrzyżował ramiona na klatce piersiowej. – W końcu poszedłeś po rozum do głowy – powiedział i poklepał się po czole.

Taehyung tylko prychnął pod nosem i zaśmiał się, nalewając do miski mleko.

– Nazywaj to jak chcesz... – Wzruszył ramionami. – Masz po prostu nie narobić nam wstydu – powiedział, wyciągając z szafki płatki.

– Czy ty właśnie wsypujesz płatki do mleka? – zignorował jego wcześniejsze słowa, piorunując go wzrokiem.

– Tak, a co? Chcesz też trochę?

– Nie, nie, nie, to nie tak się robi! – wrzasnął podchodząc do niego. – Najpierw płatki, a potem mleko! – Wyjął z półki kolejną miseczkę. – Ja cię zaraz nauczę życia, dzieciaku.



2/3

unbearable ♡︎ taekookWhere stories live. Discover now