ninety seven

3.3K 444 78
                                    

Jeongguk najwidoczniej wybył już gdzieś z samego rana, bo kiedy Taehyung otworzył oczy, jego już nie było. Rozglądnął się jeszcze dla pewności po całym pokoju, włącznie z balkonem, by upewnić się czy przypadkiem brunet nie schował się gdzieś przed nim lub po prostu nie pali papierosa na balkonie.

Jednak nigdzie ani śladu.

Lekko zaniepokojony tym nagłym zachowaniem chwycił za telefon wybierając już numer chłopaka, gdy usłyszał przekręcanie klucza w drzwiach wejściowych.

Jeongguk cichutko ściągnął buty, nie chcąc obudzić śpiącego pewnie jeszcze Kima i przemknął na paluszkach do pokoju.

– Gdzie byłeś?

Jeon podskoczył przerażony do góry, łapiąc się gwałtownie za biegnący w maratonie serce.

– Boże, ale mnie wystraszyłeś – sapnął między głębokimi wdechami. – Myślałem, że śpisz.

Taehyung zmierzył go podejrzliwie wzrokiem, zakładając ramiona na piersi, po czym powtórzył swoje pytanie.

Jeongguk podrapał się nerwowo po głowie, patrząc z góry na siedzącego na materacu po turecku czarnowłosego. - To miała być niespodzianka... Ale no dobra, niech będzie. Ech, pewnie i tak nie wytrzymałbym długo, żeby ci nie powiedzieć - mruknął, usadawiając się obok niego i wyciągając z naramiennej torby, przezroczystą koszulkę z jakimiś dokumentami.

Taehyung przejął ją niepewnie, śledząc wzrokiem linijkę po linijce. Nigdy nie znał się na tych papierkowych sprawach, nie wliczając oczywiście pisania opowieści. Miał na swoim koncie kilka całkiem niezłych thrillerów, komedii, a nawet jakiś amatorskich bajeczek dla dzieci, pisanych na samym początku jego kariery. Natomiast jeśli w grę wchodziły już jakieś poważniejsze rzeczy, był w tym kompletnie szary.
Z tego wszystkiego zrozumiał jedynie część o wypowiedzeniu najmu w jego mieszkaniu. Zdziwiony spojrzał na uśmiechającego się Jeongguka, który najwyraźniej źle odczytał jego reakcję.

– Dlaczego próbujesz się mnie pozbyć? – zapytał, a mina Jeongguka w momencie zrzedła. Taehyung zaczął już sobie wyobrażać powód, dlaczego chłopak jednak postanowił usunąć go ze swojego życia. Pewnie ponownie spiknął się z Kaede albo poznał kogoś spacerując miastem z Gureumem. Ale co się dziwić, kiedy Taehyung ostatnimi czasy większość dnia spędzał w redakcji, dopracowując ich wspólne dzieło. Zaniedbał Jeongguka, więc ten zamierzał go zostawić. Taehyung to rozumiał, doskonale to rozumiał. Nie wiedział tylko czemu ten nie dał mu wcześniej jakiś znaków, dających mu do zrozumienia, że ma go dość.

– Co? Nie, nie, nie – brunet ujął jego dłonie w te swoje i zaśmiał się cicho, patrząc na spuszczoną głowę chłopaka. – Wymeldowałem cię z twojego mieszkania, bo od teraz jesteś częścią mnie, a to oznacza, że nie pozwolę ci mieszkać samemu nawet jeśli jest to tylko kwestia papierku. – Uniósł jego podbródek, zmuszając go, by na niego spojrzał. Oczy Taehyunga zabłysnęły, a usta lekko się otwarły. – Wiem, że i tak przebywasz cały czas u mnie, ale myślałem już nad tym od dłuższego czasu, a kiedy nazwałeś mnie swoim chłopakiem coś we mnie pękło. Poczułem się dosłownie jak w niebie i chociaż nie przyznawałem ci się do tego, to szczerze czekałem, aż w końcu te słowa padną z twoich ust, bo sam byłem zbyt niepewny, by to powiedzieć. Wtedy wiedziałem, że nie ma już co tego odwlekać, więc zadzwoniłem do kogo trzeba i od teraz formalnie tutaj jest twój dom. – Uniósł rękę, robiąc nią w powietrzu kółka. – To wszystko jest teraz twoim domem.

A Taehyung nie potrafił zrobić w tym momencie niczego innego, jak rzucenia się wesoło na jego szyję, przewracając go tym samym na niepościelone łóżko. Czuł jak emocje buzują w nim na najwyższych obrotach, a pocałunki składane na całej twarzy Jeongguka były tak chaotyczne, ale tak bardzo przepełnione jego miłością.

– Formalnie - powtórzył. – Bo tak naprawdę, ty już od dawna jesteś moim jedynym, właściwym miejscem pobytu. Jedynym i pierwszym, którym mogę nazwać prawdziwym domem.












wiem, że już to pisałam, ale mam świadomość, że nie wszyscy obserwują mój profil, dlatego chciałam też tutaj bardzo podziękować tym wszystkim, którzy zagłosowali na moją pracę w ankiecie na Vkook Poland. kiedy zobaczyłam te pozycje, które znajdowały się na równi z moją, tak naprawdę dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego, jak ta praca daleko zaszła.
dlatego dziękuję, po prostu dziękuję Wam za wszystko. ❤️

unbearable ♡︎ taekookWhere stories live. Discover now