– A tutaj mamy kałamaszkę. Jest to jeden z mniejszych pojazdów konnych o bardzo prostej budowie.
Taehyung snuł się po muzeum w towarzystwie rozentuzjazmowanego Jeongguka, ziewając tylko co chwilę i marząc o wygodnym, ciepłym łóżku.
W dodatku ciągle dostawał niepokojące wiadomości, przez które nie potrafił teraz pozytywnie myśleć.
– I na tym właśnie skończymy nasze zwiedzanie – powiedział smutno przewodnik, na co Taehyung odetchnął po cichu z ulgą. To nie tak, że mu się nie podobało. Po prostu trzy godziny słuchania o jakiś staromodnych zaprzęgach i bryczkach, najzwyczajniej go znudziły.
– Fajnie było, prawda? – zagabnął młodszy, gdy opuszczali już budynek.
– Tak. – Tae uśmiechnął się krzywo. – Było całkiem interesująco – skłamał.
Jeongguk stanął nagle i wlepił w niego oczekujące spojrzenie.
– Co się stało? – Skołowany Kim, zatrzymał się razem z nim. – Mam coś na twarzy czy jak? – zapytał dotykając swoich policzków.
A Jeongguk wybuchnął nagle głośnym śmiechem, zbijając starszego z tropu jeszcze bardziej.
– Słabo kłamiesz, wiesz? – Skrzyżował ramiona piersi, unosząc na niego brew.
– Ja? – Czerwonowłosy wskazał na siebie palcem. – No coś ty, naprawdę mi się podobało...
– Mhm – sklarował brunet, patrząc ma niego podejrzliwie. – Dobra, która to już jest godzina? – zmienił nagle temat, spoglądając na zegarek. – Idealnie, możemy już jechać – powiedział i złapał Taehyunga za rękę, ciągnąc w stronę przystanku dla taksówek.
– Gdzie znowu? – jęknął, wyobrażając już sobie Muzeum Solniczek i Pieprzniczek albo co gorsza Muzeum Psich Obroży, do którego pewnie zaciągnie go Jeon i dane im tam będzie spędzić kolejne kilka godzin.
– Do domu. – Uśmiechnął się tajemniczo.
– Uf, to dobrze – palnął, po chwili uświadamiając sobie jak mogło to zabrzmieć. – Znaczy nie zrozum mnie źle, ale trochę zmęczyło mnie to chodzenie – wybrnął.
– Czyli plan udany. – Wyszczerzył się szeroko pod nosem, machając ręką na nadjeżdżającą taksówkę.
– Jaki znowu plan? – zaśmiał się, nie rozumiejąc jego słów.
– Najpierw musiałem trochę przynudzić, żeby teraz zabrać cię na prawdziwą randkę. – Popatrzył w jego zdziwione oczy. – Błagam cię, nie mów, że wziąłeś mnie za takiego nudziarza, żeby zabierać swoją miłość na randkę do Muzeum Pojazdów Konnych – zaśmiał się, otwierając mu drzwi samochodu.
– Pf, jasne, że nie – skrzywił twarz i odwzajemnił uśmiech. – Od razu wiedziałem, że coś tu nie gra – rzucił, wsiadając do taksówki.
I dopiero wtedy przeanalizował sobie w głowie ostatnie słowa Jeongguka.
Chwila, czy on właśnie powiedział o nim swoja miłość?
•
macie może do mnie jakieś pytania? chętnie odpowiem na wszystko :)
ВЫ ЧИТАЕТЕ
unbearable ♡︎ taekook
Фанфикgdzie jeongguk to nieznośny sąsiad z drugiego piętra, a taehyung wychodzi na górę, by go okiełznać. ➳ chat, proza, fluff, comedy, slowburn. ➳ wszelkie podobieństwo do zdarzeń rzeczywistych czy innych opowiadań jest przypadkowe. ➳ ukończone.