eighty nine

3.5K 510 93
                                    

– A tutaj mamy kałamaszkę. Jest to jeden z mniejszych pojazdów konnych o bardzo prostej budowie.

Taehyung snuł się po muzeum w towarzystwie rozentuzjazmowanego Jeongguka, ziewając tylko co chwilę i marząc o wygodnym, ciepłym łóżku.

W dodatku ciągle dostawał niepokojące wiadomości, przez które nie potrafił teraz pozytywnie myśleć.

– I na tym właśnie skończymy nasze zwiedzanie – powiedział smutno przewodnik, na co Taehyung odetchnął po cichu z ulgą. To nie tak, że mu się nie podobało. Po prostu trzy godziny słuchania o jakiś staromodnych zaprzęgach i bryczkach, najzwyczajniej go znudziły.

– Fajnie było, prawda? – zagabnął młodszy, gdy opuszczali już budynek.

– Tak. – Tae uśmiechnął się krzywo. – Było całkiem interesująco – skłamał.

Jeongguk stanął nagle i wlepił w niego oczekujące spojrzenie.

– Co się stało? – Skołowany Kim, zatrzymał się razem z nim. – Mam coś na twarzy czy jak? – zapytał dotykając swoich policzków.

A Jeongguk wybuchnął nagle głośnym śmiechem, zbijając starszego z tropu jeszcze bardziej.

– Słabo kłamiesz, wiesz? – Skrzyżował ramiona piersi, unosząc na niego brew.

– Ja? – Czerwonowłosy wskazał na siebie palcem. – No coś ty, naprawdę mi się podobało...

– Mhm – sklarował brunet, patrząc ma niego podejrzliwie. – Dobra, która to już jest godzina? – zmienił nagle temat, spoglądając na zegarek. – Idealnie, możemy już jechać – powiedział i złapał Taehyunga za rękę, ciągnąc w stronę przystanku dla taksówek.

– Gdzie znowu? – jęknął, wyobrażając już sobie Muzeum Solniczek i Pieprzniczek albo co gorsza Muzeum Psich Obroży, do którego pewnie zaciągnie go Jeon i dane im tam będzie spędzić kolejne kilka godzin.

– Do domu. – Uśmiechnął się tajemniczo.

– Uf, to dobrze – palnął, po chwili uświadamiając sobie jak mogło to zabrzmieć. – Znaczy nie zrozum mnie źle, ale trochę zmęczyło mnie to chodzenie – wybrnął.

– Czyli plan udany. – Wyszczerzył się szeroko pod nosem, machając ręką na nadjeżdżającą taksówkę.

– Jaki znowu plan? – zaśmiał się, nie rozumiejąc jego słów.

– Najpierw musiałem trochę przynudzić, żeby teraz zabrać cię na prawdziwą randkę. – Popatrzył w jego zdziwione oczy. – Błagam cię, nie mów, że wziąłeś mnie za takiego nudziarza, żeby zabierać swoją miłość na randkę do Muzeum Pojazdów Konnych – zaśmiał się, otwierając mu drzwi samochodu.

– Pf, jasne, że nie – skrzywił twarz i odwzajemnił uśmiech. – Od razu wiedziałem, że coś tu nie gra – rzucił, wsiadając do taksówki. 

I dopiero wtedy przeanalizował sobie w głowie ostatnie słowa Jeongguka.

Chwila, czy on właśnie powiedział o nim swoja miłość?












macie może do mnie jakieś pytania? chętnie odpowiem na wszystko :)

unbearable ♡︎ taekookМесто, где живут истории. Откройте их для себя