Rozdział 17

180 18 0
                                    

KAYLA POV

Gdy tylko przylecieliśmy na Koniec Świata każdy zajął się swoim smokiem, a potem szedł spać. Mnie oczywiście zajęło najdłużej, ale co się dziwić ja mam trzy smoki, a oni mają po jednym.

- Kayla, może ci pomóc?- nie spodziewałam się pomocy z niczyjej strony, bo to mój obowiązek, ale Hedera wyglądała jakby miała jakąś sprawę i potrzebowała do tego wymówki.

- Jasne, jeśli chcesz. Zajmij się proszę Isą.- ona już uporała się z własnym smokiem, a ja kończyła Tulii. Później jest jeszcze Peto, a większość już opuściła stajnię. Wydałam jej polecenie wdzięczna za zaoferowaną pomoc, niestety wyglądała na zakłopotaną.

- Kayla, bo.... ten.... no....- widziałam jak się miota i nie za bardzo wie do którego smoka ma podejść.

- To ten.- wskazałam na odpowiedniego smoka, a w między czasie skończyłam z Tulii. 

Zostałyśmy we dwie w stajni. Wiedziała, że zaraz Hedera o coś mnie zapyta, a ja już nawet wiedziałam o co.

- Widziałaś, że Astrid zmieniła swoje nastawienie do niego?

- Oczywiście i powinna mi podziękować.

- Czyli mam rozumieć, że wiesz coś więcej?

-Dokładnie i jak zgaduję ty nie wiesz za wieli i chcesz żebym uzupełniła twoje informacje?

- No tak właściwie to bardzo, jeśli możesz.

- A więc tak: Czkawka niechcący widział jak się przebiera, a potem został przyłapany i to w zasadzie cała filozofia

- Ale jak to się stał?

- Po naszej zarwanej nocy, chciał z nią porozmawiać więc zapukał do chaty, ale nikt mu nie odpowiedział. Nie ufał mi do końca i postanowił sprawdzić czy nic nie zrobiłam Astrid dlatego wszedł po cichu do środka, a potem już na chwilę dłuższą został w ukryciu. Kiedy miał wychodzić niestety został zauważony, a nasza Astrid się na niego obraziła. Potem w nocy przemówiłam jej do rozumu i postanowiła, że trochę mu jednak wybaczy.

- Czyli  to wszystko przez troskę i wypadek. Nie wierzę.- powiedziała ze zrezygnowaniem.

- Też byś tak postąpiła, gdyby zobaczył cię chłopak, który ci się podoba.

- To też ci powiedziała?

- Nie, ale to widać. 

- Bo już myślałam, że w końcu się przyznała.

- Jestem tu nowa. Co?

- Astrid podoba się Czkawka, ale ona nie chce się do tego przyznać. Myślę, że gdyby któreś z nich się w końcu odważyło byłoby o wieeele łatwiej.

- Czyli Czkawka też ją kocha?

- Myślę, że tak, ale on też się nie przyzna. Natomiast jeśli chcesz to możesz powęszyć.

- Powęszę i zdam  raport. A teraz zabieram smoki i idziemy spać, jestem padnięta. Wczoraj spała stanowczo mniej niż wy, a wstałam również szybciej.

- W takim wypadku dobranoc, do zobaczenia rano.

- Dooo zobaczenia- powiedziałam zaspanym głosem i ziewając. Pokierowałam się oczywiście do chaty Astrid.

Zasnęłam błyskawicznie i spało mi się naprawdę dobrze, ale coś głośnego postanowiło mnie obudzić.  Jak poparzona wybiegłam z chaty. Zastałam ta Astrid z niezłą szopą na głowie.

- Co jest?! Co się dzieje?!!

- Bez nerwów, bliźniaki prowadzą swoją poranną audycję.

- Czy oni tak zawsze?

Skrzydlaci PrzyjacieleWhere stories live. Discover now